Aktywne Wpisy
ONVIF +479
Jakiś czas temu jadąc samochodem prawie rozjechałem kociaka który o 4:00 był na środku ulicy. Mokry, ubłocony i wychudzony. Mimo, ze nigdy jakoś za kotami nie przepadałem to wziąłem go do domu, żona go ogarnęła, zawiozła do weterynarza i daliśmy info po znajomych, że mamy kotka do oddania. Jakoś tak się złożyło, że akurat nikt nie chciał, do schroniska też jakoś nastroju nie było żeby go oddać.
Tak dorobiłem się kota.
I
Tak dorobiłem się kota.
I
notoelo +107
Komentarz usunięty przez moderatora
Wracałem z kolonii w Zakopanem. Siedziałem w przedziale z kolegą, starszą panią i jej wnukiem. Wjeżdżaliśmy właśnie do Krakowa, gdzie mieliśmy przesiadkę, a że kolejny pociąg miał się pojawić na innym peronie lada moment, to mieliśmy sporą spinę, żeby wysiąść szybko i sprawnie. Miałem wtedy 10 lat i odpowiedni do tego nikły wzrost, a jednocześnie mój spory plecak był mocno