Istnieją w ogóle jakieś dobre argumenty przeciwko aborcji? Nie interesuje mnie, że człowiek (co to ma do rzeczy niby), że żywy (bo nawet największy idiota się zgodzi, że od generalnej zasady niezabijania są odstępstwa) i że niewinny (ale również pozbawiony świadomości przez jakieś 20 tyg. od poczęcia, cytując za McMahan, "The Ethics of Killing", więc nie odczuje skrobanki dotkliwiej niż rozbicia się na kondomie) #4konserwy #kiciochpyta #gownoburza #filozofia
@4gN4x: To trochę słabo, zwłaszcza patrząc m.in. na te zapędy do zmuszania donoszenia ciąż z gwałtów ("nie powinno się karać dziecka za czyn ojca" xD.)
@WojciechModestAmaro dlatego ja uważam, że przepisy jakieś są, są ok. Te wszystkie feministki, lewaki chcieli by mieć aborcję na życzenie przez 9 miesięcy ,a pewnie i po narodzinach chcieli by mieć możliwość zabicia dziecka jak im się nie spodoba ;-)
@otto_flick: No niezupełnie. Śpiąc tylko na chwilę "zawieszasz" doświadczanie swojej świadomości, która jednak istnieje. Gdy jesteś płodem we wczesnym stadium, to żadnej świadomości jeszcze nie ma.
@WojciechModestAmaro: Argument, żeby był celny musi być logiczny. Nie można arbitralnie pozbawić drugiego człowieka życia. Życie ludzkie zaczyna się w chwili poczęcia. Rysowanie granicy gdziekolwiek indziej jest głupie i pseudonaukowe.
Nie można arbitralnie pozbawić drugiego człowieka życia.
Zgadzam się, na szczęście pozbawienie życia drugiego człowieka znajdującego się w miejscu niekorzystnym dla trzeciego, podczas gdy ten drugi nawet o tym nie wie, to żadna arbitralność.
@WojciechModestAmaro: @kubako: Stan poprzedni nie ma znaczenia. Liczy się stan obecny i stan oczekiwany. Kompletnie nie ma znaczenia też otrzymanie nowej lub starej 'tożsamości osobowej'. Przerwanie życia to przerwanie życia, owszem jest dopuszczalne a nawet wskazane w niektórych przypadkach ale nie w tym.
Ale jest chyba jakaś różnica między użyciem Domestosa a byciem takim Mao Zedongiem, co nie? Myślę, że wczesne aborcje sytuują się bliżej tego pierwszego niż drugiego (przez poziom rozwoju ofiar, nie taksonomię).
@otto_flick: Ta nieistotna kwestia determinuje moralność. Wyobraź sobie krzywą Gaussa podstawioną pod oś liczbową z oczekiwaną długością życia - na nieszczęście chcących tam widzieć prostą - to ma odbicie nawet w prawie (por. ile grozi za dzieciobójstwo z art. 148 kk). Zresztą, ten egalitaryzm kazałby sugerować, że tak samo złe jest zabicie kogoś w kwiecie wieku jak niedołężnego staruszka, któremu został z miesiąc, co biorę jako proof by contradiction. I
§ 1. Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności. § 2. Kto zabija człowieka: 1) ze szczególnym okrucieństwem, 2) w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem, 3) w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, 4) z użyciem materiałów wybuchowych, podlega karze pozbawienia
Stan poprzedni nie ma znaczenia. Liczy się stan obecny i stan oczekiwany.
@otto_flick: It's just your opinion, man ;) Skoro między snem a nieistnieniem nie ma dla Ciebie różnicy, to cóż - dziwne masz poglądy, ale tak bywa.
Mogłem uściślić, że chodzi o życie ludzkie
@otto_flick: Nie ma czegoś takiego jak życie ludzkie z punktu widzenia biologii, na którą przeciwnicy prawa do aborcji tak lubią się powoływać, gdy im wygodniej.
#4konserwy #kiciochpyta #gownoburza #filozofia
Komentarz usunięty przez autora
Te wszystkie feministki, lewaki chcieli by mieć aborcję na życzenie przez 9 miesięcy ,a pewnie i po narodzinach chcieli by mieć możliwość zabicia dziecka jak im się nie spodoba ;-)
No są, np kara śmierci. Kwestia postawienia granic.
No i co z tego? Równie nieświadomy jesteś we śnie.
Mógłbym być "równie" gdybym za każdym przebudzeniem uzyskiwał nową tożsamość osobową...
@otto_flick: No niezupełnie. Śpiąc tylko na chwilę "zawieszasz" doświadczanie swojej świadomości, która jednak istnieje. Gdy jesteś płodem we wczesnym stadium, to żadnej świadomości jeszcze nie ma.
Zgadzam się, na szczęście pozbawienie życia drugiego człowieka znajdującego się w miejscu niekorzystnym dla trzeciego, podczas gdy ten drugi nawet o tym nie wie, to żadna arbitralność.
Stan poprzedni nie ma znaczenia. Liczy się stan obecny i stan oczekiwany. Kompletnie nie ma znaczenia też otrzymanie nowej lub starej 'tożsamości osobowej'. Przerwanie życia to przerwanie życia, owszem jest dopuszczalne a nawet wskazane w niektórych przypadkach ale nie w tym.
Oto słowo pańskie?
Za to kardynalne znaczenie ma otrzymanie pierwszej. Odbieranie życia de facto nikomu ma moralną wagę krojenia pomidora.
Moje, a co?
Nie ma, bo niby dlaczego? Życie to życie.
Ale jest chyba jakaś różnica między użyciem Domestosa a byciem takim Mao Zedongiem, co nie? Myślę, że wczesne aborcje sytuują się bliżej tego pierwszego niż drugiego (przez poziom rozwoju ofiar, nie taksonomię).
Mogłem uściślić, że chodzi o życie ludzkie, sądziłem że to oczywiste.
Trochę to niefajne stawiać granicę w oparciu o tak nieistotną kwestię jak poziom rozwoju człowieka i usprawiedliwiać tym czyny niemoralne.
Wklejam artykuł.
§ 1. Kto zabija człowieka,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
§ 2. Kto zabija człowieka:
1) ze szczególnym okrucieństwem,
2) w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem,
3) w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie,
4) z użyciem materiałów wybuchowych,
podlega karze pozbawienia
@otto_flick: It's just your opinion, man ;) Skoro między snem a nieistnieniem nie ma dla Ciebie różnicy, to cóż - dziwne masz poglądy, ale tak bywa.
@otto_flick: Nie ma czegoś takiego jak życie ludzkie z punktu widzenia biologii, na którą przeciwnicy prawa do aborcji tak lubią się powoływać, gdy im wygodniej.