Wpis z mikrobloga

Od pół roku spotykam się z Białorusinką, porównując do poprzednich dziewczyn, z którymi randkowałem to jak porównać niebo a ziemię.

- nigdy się z nią nie kłóciłem, gdzie poprzednio dostawałem zjeby za błahostki

- zero roszczeniowości, raz chciałem zapłacić za obiad to przez 10 minut odmawiała, aż odpuściłem

- dobry materiał na żonę, była najstarszym dzieckiem w rodzinie (ośmioro rodzeństwa) i część obowiązków spadało na nią

- chce mieć dużo dzieci, przynajmniej 5

- bardziej atrakcyjna ode mnie, gdzie u Polek 8/10 musiałem wyjść prosto od fryzjera w garniaku, żeby okazały zainteresowanie, ją poznałem w za dużym dresie podczas zakupów

- katoliczka, z seksem chce poczekać do ślubu, gdzie wcześniej po miesiącu(!) spotykania dobierały się do mnie, niektóre nawet na pierwszym(!!!) spotkaniu albo nie chciały mówić o przeszłości, bo to i tak nie ma znaczenia xD

- nie stawia swoich potrzeb nie pierwszym miejscu, potrafi się poświęcić (tak samo jak ja)

- nie chodzi do klubów, nie pije i nie pali

Nigdy nie sądziłem, że spotkam taką kobietę. Wcześniej czułem się jak beta-bankomat albo gałąź, z której można skoczyć, gdy znajdzie się kogoś lepszego. Księżniczkowanie, fochy, awantury, roszczeniowość. A teraz? Czuję się jak partner. Po prostu, jak zwykły partner, a nie ktoś kto ma sponsorować wygodne życie.

I żeby nie było, nie wiem czy to dlatego, że nie wychowywała się w "kulturze zachodu", czy po prostu taka jest. Moje doświadczenia to też wąska grupa i nie chcę generalizować, ale wnioski każdy może wyciągnąć sobie sam. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#zwiazki #chwalesie #rozowepaski #logikarozowychpaskow
  • 44
człowieku serio uważasz, że seks jest dawaniem czymś w zamian? XD


@Kopamatakawapl: Oczywiscie.
Tak samo jak zrobienie obiadu lub posprzatanie mieszkania albo wspolny wypad na mecz druzyny ktory niebieski tak lubi. No ale musiałes oczywiscie wszystko sprowadzic do seksu, a jak (ʘʘ)
Bo będąc z kimś w związku nie tylko bierzesz ale dajesz coś od siebie. Jest to często transakcja wiązana.

No ale komu ja to mówię,
@worldmaster: Sprowadzasz kobiete do roli zabawki seksualnej. A jeżeli uważasz, że jakiś mecz "który niebieski tak lubi" jest wyznacznikiem dawania czegoś od siebie, to hmm.. Albo slabo się dobrałeś albo nie masz wcale dziewczyny i piszesz swoje spekulacje. Bo ja uwielbiam robić wszystko z moją ukochaną. Uwielbiam z nią chodzić na mecze piłki nożnej, siatkowej, ręcznej, do teatru na balet/opere/spektakl, do restauracji. To jest miłe spędzanie czasu - a dawanie czegoś