Wpis z mikrobloga

: @1mnew: do Adama Szulca chodziłem regularnie kilkanaście lat i naprawdę polecam, teraz jest mi trudno dopasować się terminowo (myśle, ze najbliższy termin ma za miesiąc)
  • Odpowiedz
@Jebwleb: A może po prostu wydaj raz w życiu więcej niż 10-20 zł na fryzjera i zobaczysz różnicę. Ja przed czasami studenckimi też goliłem głowę u Grażyny na 1cm za dychę. Od przeprowadzki do większego miasta i rozpoczęciu studiów ścinam się za 40zł. Nie ma nawet porównania, to zupełnie inny poziom.
  • Odpowiedz
@1mnew: Jeśli masz za dużo kasy i za zwykłe o----------e bez hipsterskich wynalazków chcesz płacić 30+ zł to spoko. Jeśli nie to na #lazarz, przy rynku, skrzyżowanie Calliera i Łukaszewicza. Mirki mi polecały i tam chodzę od dłuższego czasu- 10 za maszynkę, a za nożyczki 12 czy 15 (nie pamiętam już).
  • Odpowiedz
@ludzik: tak jak mowie - o--------ć i "o--------ć". Obskoczyłem u siebie okolicznych fryzjerów i to raczej porażka. Wymagam prostego cięcia to fakt - ale chce żeby te włosy jakoś "leżały" bo rano nie mam czasu na układanie jakimiś pastami itp. A tu zazwyczaj przez tydzien jest ok a potem sie robi patola na głowie i nichuj się to układa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz