Wpis z mikrobloga

Opowiem wam, co mi się dzisiaj śniło. Jakimś cudem, jakąś eksperymentalną metodą transportu, wylądowałem na Jowiszu (z ekipą kilku osób, może z 10 nas było), który okazał się być kamienną zamiast gazową planetą. Było sporo piachu, jakieś jezioro obok, więc idziemy sprawdzać. I tam były jakieś ruiny z napisami po arabsku i starogrecku i tak szliśmy wzdłuż i znaleźliśmy jakiś nowoczesny budynek, w połowie oszklony na takim klifie jakby i się okazało, że tym zarządza jakaś gruba murzynka, która wylądowała tam w latach 60. i od tego czasu, gdy poznała piękno planety, dba o to, by nikt tam nie wylądował z ludzi, bo by ci ludzie zniszczyli planetę jak zniszczyli ziemię, więc sadzi tam rośliny, sprząta, nie ingeruje specjalnie w skromny ekosystem planety i w ogóle. I mieliśmy tego nikomu nie mówić (nawet niektórym członkom mej ekipy nie mówiłem, bo ona mi to wyznała 1 na 1), ale pomyślałem od razu, że przecież taki Elon Musk to chce eksplorować kosmosy i ciekawe co się stanie, jak tam dotrze, np. czy ona go zabije czy czort (bałem się jej, groźnie wyglądała i miała pewność siebie jak jakiś arcymag, no i od 50 lat w stanie idealnym żyje na Jowiszu, to świadczy o wysokich skillsach survivalowych a'la Primitive Technology). A potem tam wystartował szybowiec ich roboty i miałem myśl, że skoro oni mają taką technikę na gigantycznej pustyni, to może to nie kosmici do nas przyjeżdżali piramidy budować ani nas w symulacji umieszczać, tylko podwładni tej murzynki, żeby zmienić nasz sposób myślenia na bardziej pro-eco...

Na tej myśli sen się skończył, a drugi miałem taki, jak do sali ze studiów przyszedł Ryszard Rynkowski zamiast mojego wykładowcy, zaśpiewał nam coś po angielsku (nawet fajne było, kiwałem głową) i potem oglądaliśmy na VHS film o gangsterach.

Tak piszę, jakbyście chcieli wiedzieć

  • 7
@Kordian_ziom: Ja bardzo lubię czytać o snach, sama także miewam ciekawe - jestem na nie podatna zwłaszcza jak coś obejrzę albo przeczytam (dlatego muszę uważać z pewnymi książkami Kinga), jedyny mankament to taki, że szybko je zapominam, nie masz takich problemów?
@Srebrna_M: Mam. Gdybym nie zapominał snów, to już bym książkę dawno z nimi wydał. Ale mam sposób taki, że jak się budzę i jestem w takim stanie półsnu, to jakby "przerzucam" historyjkę do wspomnień takich rzeczywistych. W taki sposób, że opowiadam ją sobie w skrócie i o ile całego przebiegu nie zapamiętam, o tyle jakiś zarys już tak.