Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dzisiaj wreszcie pojawiło się jakieś pozytywne wyznanie w kwestii #zwiazki Prawdziwy powiew świeżości wśród tego morza #stulejacontent Aż mnie to zainspirowało, żeby dodać coś od siebie. Level motzno po 30tce, z jednym #rozowypasek od 15 lat, od kilku lat jako małżeństwo. Podobnie jak mirek z poprzedniego wpisu, odnoszę wrażenie, że dzisiejsi dwudziestolatkowie przede wszystkim za bardzo biorą do siebie kwestie #tfwnogf, prawictwa, czarodziejstwa i całej reszty określeń tej karuzeli #!$%@?. Jak się to czyta, to wydaje się, że kolesie uznają to za jakąś przewlekłą, postępującą chorobę, co sprawia że przegrywają na wstępie. Widać też, że niestety bardzo wielu młodych facetów po prostu nie lubi siebie, więc nie mogą oczekiwać, żeby polubił ich jakiś różowy. Bardzo smutny wpływ wywarła też na młodych ludzi nasza kochana epoka informacyjna i świat nowych technologii. Niby ułatwiają komunikację, dają możliwości poznawcze, o których moje pokolenie mogło tylko marzyć, a jednak paradoksalnie doprowadziły do zaniku umiejętności nawiązywania znajomości, budowania więzi, tworzenia naturalnych grup rówieśniczych. Kolejna kwestia to niesamowite spaczenie młodych facetów w odniesieniu do stawianych różowym wymogów wizualnych. To całe 2/10, 7/10 - kompletna aberracja. Jak miałem 17-18 lat, to generalnie wśród 15 koleżanek z klasy w licbazie (pozdrawiam absolwentów pierwszej tysiąclatki, jeśli to czytają) były 3-4 kompletne bazyle, natomiast cała reszta była dla mnie i dla moich kolegów kompletnie ruchable i randkable. Dlatego w tym wieku randkowałem z różnymi koleżankami, z których niektóre udało się wydupczyć, zaś z tych jedna stała się moją "highschool sweetheart" na bodaj prawie 2 lata szkolne. Gdyby wszyscy uderzali tylko do tej jednej czy dwu 9/10, to oczywiście szanse miałby może jakiś jeden klasowy alvaro, a reszta pałowałaby wiplera z frustracją, zaś ta piękność popadałaby w coraz większy atencjonizm, co dokładnie ma miejsce w obecnych czasach. Serio panowie, w środku każda kobieta jest taka sama a dobry seks nie zawsze idzie w parze z idealnym wyglądem. To samo dotyczy charakteru i atrakcyjności towarzyskiej.

Stąd mój pierwszy protip dla wszystkich nietrzymających; lower your standards. Przestańcie wzdychać do atencyjnych piękności, tylko zainteresujcie się tymi może mniej atrakcyjnymi wizualnie, ale z całą pewnością dostarczającymi różnych atrakcji koleżankami. Nie masz matchy na tinderze? A jakie różowe lajkujesz? Jeśli tylko od 7-8/10 to robisz to źle. Ze swoich skromnych doświadczeń dodam, że najlepsze w życiu seksy miałem z motzno chubby loszką i po dziś dzień - a wiele lat minęło - wspominam je z rozrzewnieniem. Poza tym jeśli jesteś znerwicowanym piwniczakiem, to wierz mi, że łatwiej ci będzie iść na randkę z różową, której nie postrzegasz jako "nie ze swojej ligi".

Kolejny protip, jaki mogę zaoferować, to ograniczenie na maksa Intenetu jako podstawy komunikacji. Potem czyta się jakieś pierdy typu: "mam związek na odległość, ona mieszka 500 km ode mnie, nie widzieliśmy się jeszcze ale bardzo się kochamy". To jest jakaś kpina. Owszem trzeba korzystać z tych wszystkich tinderów itp. ale to powinno działać na zasadzie gadki góra kilka dni a potem spotkanie w realu. Niestety bardzo często zdarza się, że świetny kontakt wirtualny nijak nie przystaje do jakości późniejszych relacji na żywo.

Dla tych, którzy przekroczyli już magiczny Rubikoń randkowania i są w związkach, kilka obserwacji w kwestii sygnałów, które świadczą IMO o tym, że locha rokuje. Przede wszystkim patrz na jej dom rodzinny, relacje między jej rodzicami, problemy, które tam występują itp. Jest spora szansa, że zarówno dobre, jak i złe aspekty tego domu będą przenoszone na związek z tobą. Każdy po 30-tce chyba już wie, że nawet jeśli negujemy kompletnie nasz dom, nie chcemy być tacy jak rodzice, to genów się nie oszuka. W końcu różne ich cechy zaczną z nas wychodzić. Jeśli jej stara jest apodyktyczną, upierdliwą, tyranizującą wszystkich zrzędą, to nawet jeśli teraz ona jest słodkim cukiereczkiem, masz sporą dozę prawdopodobieństwa, że ta matka z niej wyjdzie. Z tego względu odradzam wchodzenie w związku z różowymi z rozbitych domów. Każda jaką znam nosi w sobie to piętno i przekłada je na swój związek.

Wbrew pozorom uważam, że bardzo rokujące są różowe, które mają swoje zdanie i nie są zbyt uległe. Jeśli uda ci się taką ujarzmić, to będziesz miał w niej najlojalniejszą osobę na świecie. Z moich doświadczeń wynika, że kobiety, które są na początku kompromisowe, ugodowe itp. mają większą skłonność do późniejszych numerów w rodzaju nagłego objawienia full bordera albo wskoczenia na #bolecnaboku Lepiej namęczyć się nad ociosywaniem granitu niż lepić z gliny.

Wreszcie jeszcze jedna obserwacja po latach. Równouprawnienie i inne postępowe wymysły to jedno, ale biologicznych atawizmów nie da się na szczęście usunąć (jeszcze). Zawsze będziesz oceniany jako potencjalny dawca genów i karmiciel gniazda. To nie ma nic wspólnego z karierą zawodową, pracą, zamożnością itp. Odbywa się to na zupełnie innym, podświadomym poziomie. Na pewno widziałeś kiedyś na ulicy lachona 9/10 z jakimś karakanem 1,60 m w kapeluszu, albo pociesznym grubaskiem i miałeś potem mindfucka: jak to jest, że ja pizgam żelazo na siłce, wysrywam flaki na rowerze,itp. a taki spierdox ma taką kobietę? A może słyszałeś o takim związku albo nawet mogłeś samemu zaobserwować związek świetnej, ogarniętej kobiety z jakimś typowym sebkiem, bezrobotnym frajerem, czy kompletnym moronem i też zachodziłeś w głowę z czego to wynika. Moja refleksja jest taka, że każda, ale to każda kobieta ma ten jeden klawisz w swojej pięknej główce, którego wciśnięcie powoduje, że niezależnie od tego jak wyglądasz, ile zarabiasz i czy masz pałkę 10 czy 20 cm, jesteś postrzegany jako totalny samiec alfa, któremu ona chce rodzić dzieci. I bardzo często ma to charakter stały - upływ czasu nic tu nie zmienia. Ci wszyscy kolesie z teoretycznie "niższej ligi" po prostu umieli ten klawisz zidentyfikować i wcisnąć. Nie każdy ma dostęp do klawisza każdego różowego - i m.in. dlatego PUA to po prostu ściema i sposób na dojenie stulejarzy, ale jest moim zdaniem możliwe zidentyfikowanie u siebie tych elementów, na które pewna grupa kobiet w taki właśnie sposób reaguje i ich wykorzystywanie w tej konkretnej grupie. Dla jednych, to jest np. taki archetypiczny wzorzec męskości: silny (niekoniecznie dosłownie), zdecydowany, konkretny, małomówny, zasadniczy itp. Dla innych kobiet, to będzie facet pobudzający jej instynkt opiekuńczy: trochę niezdarny, ale w słodki sposób, trochę bujający w chmurach, taki dyzio marzyciel, którego ona chce otoczyć ramionami i przytulić do piersi (wtedy już zdjęcie stanika staje się banalnie łatwe). Jeszcze inne kobiety dobrze reagują na wzorzec "mężczyzny, który szuka przygód", czyli podróżujesz, byłeś w Kambodży, latałeś na jakiejś paralotni itp. Jeszcze inny przykład, to oczywiście słynny typ tatusia: ugotujesz jej obiad, opowiesz coś mądrego o fizyce kwantowej (zawsze się znajdzie jakieś znalezisko na wykopie), przebierzesz ją w piżamkę którą potem zdejmiesz. Jest też oczywiście grupa, która leci po prostu na typ "bogatego z dobrym samochodem", ale tutaj szanse daje tylko odpowiedni poziom zamożności. To nie są moim zdaniem typy zamknięte, mogą się mieszać, ale prawdziwa sztuka polega na identyfikacji, który z nich przeważa u kobiety no i w którym masz największe szanse. Ja swój rozpoznałem bardzo szybko i naprawdę od 20 lat nigdy nie miałem problemu z udanym randkowaniem, a gdyby wykop istniał, kiedy zaczynałem, to wg tutejszych standardów na pewno kwalifikowałbym się na totalną piwnicę.

Zatem odwagi niebiescy - znalezienie różowego jest mniejszym problemem niż się wielu z was wydaje. Prawdziwe problemy zaczynają się potem.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: xadereq
  • 252
  • Odpowiedz
@cynamonowa: Nie chce mi się odnosić do wszystkiego, ale powiem ci, że gadasz rzeczy, które nie mają odniesienia do rzeczywistości. Primo to jesteś kobietą i seks możesz mieć jak spytasz losowego typa na ulicy czy by nie chciał więc nie mów, że facet ma czekać xx lat na kobietę bo potem masz niepewnych siebie 25 letnich prawiczków. Secundo ja swój pierwszy raz miałem z prostytutką i wspominam go zajebiście, godzina
  • Odpowiedz
@Dabel: Przestrzeliłem z tą liczba xD
Chodzenie do dziwek niczego nie przekreśla. Ja chcę nad sobą pracować by później koło 30, jak już zdobędę pozycję mieć seks i towarzystwo kobiet za darmo jak to ktoś tutaj określił ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@wyjde_z_przegrywu: rodzina nie inicjowała praktycznie związków w Polsce, więc twoja teza jest błędna. Ty myślisz, że ktoś powinien Ci kobietę podać na złotej tacy. Że miałbyś większe szanse, jakbyś dostał swój "przydział" - co jest bzdurą, nawet jakbyś dostał, to żona mogłaby Cię zdradzać, a od seksu z tobą uciekać. W ogóle masz bardzo płytkie, pretensjonalne podejście do seksu, nie dziwię się, że masz problem ze znalezieniem dziewczyny. Ja bym
  • Odpowiedz
@cynamonowa: to Ty masz zacofane, prymitywne myslenie oparte na zdobywaniu kobiety. To dziala w obie strony, a nie, ze tylko jedna strona jest beneficjentem, ale w koncu jestes rozowa to tego nie zrozumiesz, w koncu masz seks na wyciagniecie reki. Nie mam problemu ze znalezieniem dziewczyny bo jej w ogole nie szukam, i nigdy nie szukalem. Tak btw to moze odpisz @MINDGAME , ktory merytorycznie skomentowal twoje wywody.
  • Odpowiedz
Nie chce mi się odnosić do wszystkiego, ale powiem ci, że gadasz rzeczy, które nie mają odniesienia do rzeczywistości. Primo to jesteś kobietą i seks możesz mieć jak spytasz losowego typa na ulicy czy by nie chciał więc nie mów, że facet ma czekać xx lat na kobietę bo potem masz niepewnych siebie 25 letnich prawiczków.


@Dabel: z tym losowym typem na ulicy to bzdura, nie każdy facet chce zaliczyć każdą laskę, szczególnie jak są młodzi. Jak byłam młodsza to ja głównie ganiałam za chłopakami i praktycznie zawsze za takimi z nieswojej "ligi" - efektem było zawsze odrzucenie z ich strony, nawet jeśli oferowałam fizyczność i nie chciałam nic w zamian. Teraz jestem 10 lat starsza, wyglądam gorzej, nie to ciało co kiedyś itd., a bez problemu mogę wyrwać typa - bo teraz wiem jak to się robi. Oczywiście nie każdego, ale nauczyłam się rozumieć, czy ktoś na mnie leci czy nie - takich rzeczy nie rozumiałam/nie zauważałam jak byłam młodsza. Dzisiaj sobie w brodę pluję, bo nie podjęłam inicjatywy w przypadku kilku fajnych chłopaków, bo po prostu nie rozumiałam, że oni chcą czegoś więcej, biegałam za tymi 9/10 i żyłam w obłokach. No ale to jest to o czym pisał autor posta - za wysokie wymagania. Człowiek się #!$%@? w ładnym opakowaniu i tyle. To przychodzi też z czasem, żeby zacząć się rozglądać za kimś kto do Ciebie bardziej pasuje, głównie psychicznie, emocjonalnie.
I czym się różni 25-letni niepewny prawiczek od 18-letniego niepewnego prawiczka? Niczym. Dalej się nie odważył, nie odbudował swojej pewności siebie, nie wierzy w siebie, nie sądzi, że jest wystarczająco dobry by ktoś go pokochał, myśli, że w seksie chodzi o długiego penisa. ( ͡° ͜ʖ ͡°) A prawda jest taka, że jak poznasz właściwą osobę, to nie będzie się liczyć czy masz zero doświadczenia czy 140 lasek wcześniej - i tak ważne jest, żeby odkryć swojego partnera, jego pragnienia, nauczyć się z niego czytać. Dobry seks przychodzi z czasem. Kiedyś niesubtelnie wyśmiałam kolegę, który biegał za pewną laską, ale ta laska była zajęta - udało mu się ją przebolcować na jakiejś imprezie, ale seks był #!$%@?, jemu ledwo stawał (z powodu alkoholu), a laska po tej nocy uświadomiła sobie, że lepiej pasuje seksualnie do swojego aktualnego faceta :D:D:D A koleś potrafił ruchać, miał x loszek, zajebistą pewność siebie itd. Brakło między nimi intymności, czasu, dobrej atmosfery itd. - i być może to przekreśliło ich przyszły związek. Nie wiem czy on wyciągnął z tego jakieś wnioski.

Secundo ja swój pierwszy raz miałem z prostytutką i wspominam go zajebiście, godzina ruchania w czterech różnych pozycjach na trzeźwo oczywiście. Lepsze to niż zaliczenie
  • Odpowiedz
ę, szczególnie jak są młodzi. Jak byłam młodsza to ja głównie ganiałam za chłopakami i praktycznie zawsze za takimi z nieswojej "ligi" - efektem było zawsze odrzucenie z ich strony, nawet jeśli oferowałam fizyczność i nie chciałam nic w zamian. Teraz jestem 10 lat starsza, wyglądam gorzej, nie to ciało co kiedyś itd., a bez problemu mogę wyrwać typa - bo teraz wiem jak to się robi. Oczywiście nie każdego, ale nauczyłam
  • Odpowiedz
@cynamonowa: Jak dziewczyna nie wygląda jak pół dupy za krzaka tylko choćby przeciętnie (OBIEKTYWNE 4-5/10) to bez problemu znajdzie chętnego faceta. Kobieta nie musi pajacować, wystarczy, że jest.

I czym się różni 25-letni niepewny prawiczek od 18-letniego niepewnego prawiczka? Niczym. Dalej się nie odważył, nie odbudował swojej pewności siebie, nie wierzy w siebie, nie sądzi, że jest wystarczająco dobry by ktoś go pokochał, myśli, że w seksie chodzi o długiego penisa. ( ͡° ͜ʖ ͡°) A prawda jest taka, że jak poznasz właściwą osobę, to nie będzie się liczyć czy masz zero doświadczenia czy 140 lasek wcześniej


Tym, że 18 letni prawiczek to standard (mimo tego co mówią ci 18 letni pseudo-ruchacze co nigdy cycka na oczy nie widzieli), a 25 letni w 95% przypadków będzie kompletnie zaburzoną osobą, nie tylko na tle seksualnym. Doświadczenie liczyć się będzie zawsze, wyobrażasz sobie dorosłego chłopa jak mówi dorosłej doświadczonej kobiecie wpatrzony w ziemię: "bo wiesz, ja TEGO jeszcze nigdy nie robiłem", przecież to jakaś porażka xD Albo nic jej nie powie, a potem okaże się, że nie wie jak w nią wsadzić #!$%@?, albo wykonuje niezdarne i za płytkie ruchy biodrami. Nie odrzuci go chyba tylko jakiś kaszalot, który sam nigdy nie zaznał dobrego seksu, albo wie, że zegar biologiczny tyka i coraz trudniej o
  • Odpowiedz
I czym się różni 25-letni niepewny prawiczek od 18-letniego niepewnego prawiczka?


@cynamonowa: Tym, że 18-letni prawiczek to jeszcze nic niezwykłego a po pewnym wieku ciężko z tego wyjść. Mając 25 lat rówieśnicy już raczej zaczynają zakładać własne rodziny, przeważnie też ma się jakąś pracę, przez co czas na życie towarzyskie spada.

Dodatkowo chciałabyś 25-letniego prawiczka? Nie sądzę, byś chciała go wszystkiego przyuczać. I nie mam na myśli tylko seksu a
  • Odpowiedz
@Dabel: pewnie Ci odpisze ten sam belkot co wiele rozowych, ze prawiczek 25lv wcale nie jest gorszy, ze jej to nie przeszkadza, ze ma takie same szanse etc. #!$%@?, ze ma #!$%@? psychike na maksa, zerowa pewnosc siebie, mysli tylko o zamoczeniu bo nie zamoczyc tak dlugo pociaga za soba konsekwencje. To jest to samo co 18 latek, 40 letni prawiczek to tez pewnie spoko sprawa. Zawsze te same madrosci
  • Odpowiedz
Part 2:

z tym losowym typem na ulicy to bzdura, nie każdy facet chce zaliczyć każdą laskę, szczególnie jak są młodzi. Jak byłam młodsza to ja głównie ganiałam za chłopakami i praktycznie zawsze za takimi z nieswojej "ligi" - efektem było zawsze odrzucenie z ich strony, nawet jeśli oferowałam fizyczność i nie chciałam nic w zamian. Teraz jestem 10 lat starsza, wyglądam gorzej, nie to ciało co kiedyś itd.,


Aha, proponujesz nie pójście na dziwki, ale sama chciałaś jak ty to ładnie nazwałaś "oferować fizyczność" innym fagasom. Ale ty siebie orzesz.

I
  • Odpowiedz
@wyjde_z_przegrywu: Dorosły mężczyzna wyznający kobiecie, że jest prawiczkiem to jak kobieta wyznająca mężczyźnie, że pracuje po godzinach jako prostytutka 100zł/h. Część to pewnie będzie kręcić/nie przeszkadzać w obu przypadkach, ale jak jest w praktyce to wszyscy wiemy. Jako, że z moją ulubioną divą dużo rozmawiamy to opowiada mi też o klientach prawiczkach. Niektórzy przyszli do niej bardzo niepewni siebie, kompletnie nie wiedzieli co i jak, nawet im czasem nie stawał.
  • Odpowiedz
@Dabel: dokladnie, i wlasnie diva tez stanowi pewien rodzaj testu. Bardzo stresowalem sie przed 1 razem, myslalem czy dam rade, jak to bedzie. W koncu pierwszy wloze wloze beniza w cipke, dotkne cyca, bede musial pogadac z diva, rozebrac sie. I co? Zero stresu, a tak pewnie w ogole by do tego nie doszlo bo bym sie zamartwial przed seksem. Czlowiek pochodzi na dziwki i wraca mu rozum, staje sie
  • Odpowiedz
@wyjde_z_przegrywu: @Dabel: @Ark00: Dajmy może czas @cynamonowa, może 24h bo i tak codziennie piszesz tutaj swoje wypociny. Zastanów się nad naszymi argumentami i przedstaw swoją racje tym razem bez samozaorania. Jeśli masz odwagę, ale jeśli nie odpiszesz nic to wiedz, że przegrałaś i w głębi duszy twierdzisz to co my. Masz ode mnie drugą szanse, bo za pierwszym razem nic nie odpisałaś mi w
  • Odpowiedz
@MINDGAME: już odpisuję po kolei:

No widzisz to chyba potrafisz postawić się w naszej sytuacji.


Tak jak mówię potrafię. Są takie osoby jak ja, które myślą o seksie dużo, lubią seks itd. Ja to rozumiem, szczególnie jak byłam nastolatką to trochę mi #!$%@?ło na tym punkcie. Rozumiem, że potrzebujesz seksu. Ale jeśli nie jesteś w stanie odstawić porno na miesiąc, zacząć ćwiczyć żeby być w dobrej kondycji i o siebie trochę zadbać (czysty, schludny i może chociaż troszkę umiejący się ubrać), co doda Ci zajebistej odwagi i pewności siebie - to na co liczysz? W życiu nie ma nic za darmo. Jak sam rozumiesz, to kobiecie łatwiej znaleźć kogoś do "ruchania" - to jak w tym żarcie-memie, facet żeby ruchać tysiąc loszek musi być gentelmenem, zawadiaką, pewny siebie, ale nie zarozumiały itd. Jak nie umiesz dokonać zmian w twoim życiu, które poprawiłyby twoje samopoczucie i szanse poznania dziewczyny, to nie narzekaj, że jej nie
  • Odpowiedz
@cynamonowa: z historii kolezanek nie wyciagnelas dobrych wnioskow, a wlasciwe wnioski sa takie, ze sa ludzie aseksualni, sa ludzie ze schizoidalnym zaburzeniem osobowosci czy jakimkolwiek innym zaburzeniem. I sa tez ludzie co maja #!$%@? wielkie libido, prawdopodobnie tez cechy tego zaburzenia i maja prawo isc na dziwki, aby odreagowac, zeby wlozyc beniza do cipki. Skoro mam wielkie libido i nie zalezy mi za bardzo na uczuciu to dlaczego mam tego
  • Odpowiedz
@cynamonowa: to odnosisz zle wrazenie. Taka jest prawda, skoro kobiety trzeba zdobywac to kto bedzie lepszym zdobywca, ten co kupil sobie zdobycze czy ten co nic nie zdobyl? Kto bedzie bardziej pewny siebie? Kto bedzie czul sie lepiej? Prawik nawet z nory nie wyjdzie, a co do klamstwa to i tak bedzie musial klamac odnosnie prawictwa, bo zadna nie zechce prawiczka 20lv+.
  • Odpowiedz