Wpis z mikrobloga

Witajcie mireczki wklejam tutaj bardzo ciekawy artykuł o współczesnych związkach między kobietą a mężczyzną. Oryginalny artykuł znajduje się na stronie justpaste gdzie również macie dostęp do wykresów.

Mizoandryczna bańka spekulacyjna

Dlaczego amerykańskie społeczeństwo wygląda jakby upadało, uczciwość i przyzwoitość są odsuwane, socjalizm i tyrania wywierają zły wpływ mimo, że większość jest niechętna tym filozofiom, a prawdziwa przyczyna wciąż zdaje się być nieuchwytna? A co jeśli wszystko to, od niestabilnej opieki zdrowotnej i jej kosztów, po nierosnące zarobki i rosnącą przestępczość, po upadającą infrastrukturę i rozrastający się socjalizm, po ekonomiczny upadek wielkich miast USA jak Detroit, Cleveland, Pittsburgh i Baltimore, prowadzi nas do jednego źródła, które jest przejmująco wszechobecne, a jest nim brak dialogu w narodzie, a po prawdzie, brak dialogu w całym zachodnim świecie?
Dzisiaj, pierwszego dnia nowego dziesięciolecia lat „201x”, powiem wam czemu tak jest. Niniejszym wyzwalam ogólnonarodową dyskusję nad czymś z czym Stany Zjednoczone będą musiały się zmierzyć w tej dekadzie, co jest źródłem większości problemów z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. To co czytacie jest odpowiednikiem tego co ktoś w 1997 roku napisał przewidując ze szczegółami Wojnę z Terroryzmem latach 2001-2009.
Jest to bardzo długi artykuł, najdłuższy jaki ukazał się na The Futurist. Jako że jest przewodnikiem po najbliższej dekadzie, po społeczeństwie, polityce, waśniach między płciami, nie powinien być czytany na raz, ale raczej trawiony powoli przez dłuższy okres razem z dołączonymi odnośnikami. Wraz z postępem tej dekady, artykuł będzie jawił się jako coraz bardziej proroczy.
Streszczenie : Świat Zachodni po cichu przekształcił się w cywilizację, która nie docenia mężczyzn, a przecenia kobiety, gdzie państwo siłą przekazuje dorobek mężczyzn kobietom tworząc różne przewrotne zachęty by dobre kobiety prowadzić ścieżką wielkiego zła przeciwko mężczyznom i dzieciom, i gdzie męska natura jest szkalowana, a żeńska celebrowana. To jest nie w porządku dla obu płci i jest przepisem na szybki upadek cywilizacji, koszty którego docelowo będzie ponosić kolejne pokolenie niewinnych kobiet, a nie mężczyzn, i to już w 2020 roku.
Założenia kulturowe

Mit opresji wobec kobiet: Każdemu z nas wmówiono, że kobiety są rzekomo represjonowane poprzez wszystkie wieki istnienia ludzkości i było to powszechne, systematyczne i popierane przez pospolitych mężczyzn, którym prawdopodobnie żyło się lepiej niż kobietom. W rzeczywistości, ta narracja jest w całości nieprawdą. Przeciętny mężczyzna był zmuszany do ryzykowania życiem na polach bitew, na morzach lub w kopalniach, podczas gdy większość kobiet przebywała w domach opiekując się dziećmi i wykonując prace przydomowe. Męska długość życia była zawsze znacząco krótsza niż kobiet i wciąż jest.

Kiedyś działania wojenne były czymś oczywistym i powszechnym (zmieniło się to dopiero w ostatnich czasach), i nieważne czy dwa plemiona, czy dwa królestwa szły na wojnę, zawsze przegrywająca strona była świadkiem śmierci wielu swoich zdolnych do walki mężczyzn, podczas gdy kobiety stawały się częścią społeczeństwa najeźdźców. Bycie konkubiną czy gospodynią było tylko zrządzeniem nieszczęsnego losu, ale nie aż tak przykrego jak bycie zarżniętym w bitwie.
W większości opowieści „feministek” porównuje się dolę przeciętnej kobiety do zamożnego mężczyzny (monarchy i innych arystokratów), a nie do przeciętnego mężczyzny. Taka praktyka nazywa się apex fallacy (dosłownie: szczyt błędnego rozumowania) i czy jest przypadkowa czy umyślna, wypacza rzeczywistość. Aby oddać warunki przeciętnej kobiety i przeciętnego mężczyzny (kluczowym słowem jest „przeciętny”) w zachodnim świecie wieki temu, wystarczy obserwować życie najbiedniejszych chłopów w biednym kraju dzisiaj. I mężczyźni i kobiety wykonują tam żmudne prace, mają niedostatki jedzenia i ubrań i ograniczone możliwości rozwoju.
To samo z dykteryjkami o prawie do głosowania. W większości przypadków mężczyźni również nie mogli głosować. Prawda jest taka, że jeśli porównamy każde państwo z każdego wieku, praktycznie wszystkie z nich dawały dokładnie te same prawa (lub ich brak) mężczyznom i kobietom. Nawet współcześnie z 200 niepodległych państw, mamy dokładnie zero takich w których prawa do głosowania są inne dla kobiet i mężczyzn. Każdy przykład w którym kobietom odmawiano prawa, a dawano mężczyznom dotyczy 0.1% przypadków w historii. To dość słaby argument.

Nie da się zaprzeczyć, że najprawdziwsza ohyda jaką jest okaleczanie genitaliów było popełniane na kobietach; i wciąż jest. Ale mężczyźni także doświadczali w tym samym czasie ohydy porównywalnego horroru, ale o tym się nie wspomina. Prawda jest taka, że jeśli mężczyzna zostanie okaleczony przez kobietę, to inne kobiety znajdują w tym coś zabawnego i nie wstydzą się do tego publicznie przyznać [http://www.the-spearhead.com/2011/07/26/mirth-in-the-mutilation-of-men].
Jest czymś złym to, że współczesna grupa szuka zadośćuczynienia za niesprawiedliwość sprzed wieków, zadaną przez ludzi którzy już nie żyją. Jest czymś nawet gorszym to, że te przewinienia są wymyślone. Narracja opresji kobiet przez mężczyzn powinna zostać odrzucona i obalona jako bardzo wybiórcza i historycznie błędna. Po prawdzie to ten mit jest dowodem nie historycznej opresji, ale ogromnej różnicy w postrzeganiu świata przez te dwie płcie.
Brak męskości w branży rozrywkowej: Spójrz na kolaż z programami rozrywkowymi. Rozpoznasz zawartość jeśli jesteś po trzydziestce, bo każdy z nich był popularny w latach 80tych, niektóre emitowane były także poza tamtą dekadą. Bez sprzecznie bardzo się między sobą różnią, ale coś je łączy – mają ze sobą więcej wspólnego niż ze współczesnymi produkcjami Hollywoodu.
11_small.jpg
Ci bohaterowie byli różnorodni i posiadali wady, ale byli też przykładami męskości. Reprezentowali inne archetypy: od ojca przez przywódcę, kobieciarza, twardego zawadiaki po obrońcę. Wszyscy byli bardziej podobni niż niepodobni, a każdy był wzorem do naśladowania dla młodych chłopców tamtego czasu, często tych samych chłopców. Sławy tak różne jak Bill Cosby i Mr. T miały ogromną rzeszę wspólnych fanów, to samo tyczyło się bohaterów jak Jean-Luc Picard i The Macho Man Randy Savage.
W tym momencie możesz poczuć głęboką wewnętrzną pustkę lamentując nad minioną epoką i nad brakiem dumnych, inspirujących męskich charakterów we współczesnej rozrywce. Przed latami 80tymi, było wiele typów męskich bohaterów, dzisiaj jest ich wyraźny niedobór. Mężczyźni pokazywani są jako bandyci-degeneraci albo zniewieściali androgyni. Oczywiście kręcono nowe wersje Star Treka i Drużyny A oraz nowe odcinki Rocky’ego i Indiany Jonesa. Ale dlaczego nie ma nowych bohaterów? Dlaczego pustkę wypełnia się wyłącznie nostalgią? Samotny przykład - Jack Bauer nie wystarczy żeby stwierdzić, że trend nie występuje.

Współczesny przemysł rozrywkowy stereotypowo ukazuje biznesmenów jako łajdaków, a mężów jako bełkoczących półgłówków, zawsze wykonujących polecenia swoich wszechwładnych żon, które nigdy się nie mylą. Program Oprah’y Winfrey zawsze doszukuje się sympatycznej strony złej kobiety, ale nigdy u mężczyzny, który ucierpiał przez niesprawiedliwość. Absurdalnie fałszywe mity feministek jak ten, że kobietom płaci się mniej niż mężczyznom za tę samą pracę, albo że cudzołóstwo i przemoc domowa to sprawka wyłącznie mężczyzn, są nawet wplatane do dialogów seriali komediowych i thrillerów prawniczych.

To uczy kobiety nieszanowania mężczyzn, żon myślenia źle o mężach i dziewczęta niedoceniania wartości ich ojców, co prowadzi do rozpowszechnienia się samotnych matek (oczywiście wspieranych z podatków). Wbrew rzeczywistości, większość samotnych matek to nie ofiary, ale kobiety które pędzą na karuzeli życia dosiadając pozbawionych charakteru mężczyzn. To w rezultacie prowadzi do wychowania pokolenia pozbawionych ojców młodych mężczyzn, którym powiedziano, że zachowywanie się po męsku jest złe, a feminizm to norma. To także prowadzi do kobiet jawnie oszukiwanych o realiach rynku płci, gdzie media starają się znormalizować samotne rodzicielstwo, próbują gloryfikować kontakty seksualne starszych kobiet z młodymi mężczyznami (tzw. „kuguarzyce”), zamiast portretować ich nieatrakcyjny stan w jakim się znajdują.

Pierwotna natura mężczyzn i kobiet: Badania genetyczne dowiodły, że przed obecną erą 80% kobiet potrafiło się rozmnożyć, a z mężczyzn tylko 40% [http://tierneylab.blogs.nytimes.com/2007/08/20/is-there-anything-good-about-men-and-other-tricky-questions/?_php=true&_type=blogs&_r=0]. Oczywistym jest wniosek, że kilku wysokich rangą mężczyzn miało kilka żon, a pozostałe 60% nie miało partnerki w ogóle. Kobiety wyraźnie nie miały nic przeciwko dzieleniu się jednym wpływowym mężczyzną z innymi kobietami, zdecydowanie rozstrzygając, że bycie jedną z czterech dzielących „alfę” było atrakcyjniejsze niż bycie jedyną „bety”. Zdefiniujmy górne 20% mężczyzn mierzonych atrakcyjnością dla kobiet jako „alfa”-mężczyzn, a środkowe 60% nazwijmy mężczyznami „beta”. Dolne 20% nie ma znaczenia dla spraw o których dyskutujemy.

Badania prowadzone wśród goryli, szympansów i prymitywnych plemion ludzkich pokazują, że mężczyźni są różnorodni i poligamiczni. Nie jest to zaskoczeniem dla współczesnego czytelnika, ale badania pokazują też, że kobiety nie są monogamiczne jak popularnie się sądzie, ale hipergamiczne [heartiste.wordpress.com/2008/07/23/decivilizing-human-nature-unleashed]. Innymi słowy, kobietę będzie pociągał tylko jeden mężczyzna w danym czasie, ale że status i majątek fluktuuje, kobieca uwaga może przesunąć się z upadającego na wschodzącego mężczyznę. Jest możliwe poważne przetasowanie w rankingu mężczyzn alfa, a tego kobiety się ogromnie boją.

W rezultacie, kobiety są pierwszymi, które chcą wejść w monogamiczną relację i pierwszymi, które chcą ją opuścić. Nie jest to ani złe, ani dobre tylko naturalne. Zła natomiast jest kulturowa i społeczna presja by pchać mężczyzn w zobowiązania małżeńskie, upokarzając ich pozornym „strachem przed odpowiedzialnością” albo „kompleksem Piotrusia Pana”, jednocześnie nie obdarzając kobiety tradycyjnym upokorzeniem za rozbicie małżeństwa, pomimo faktu, że 90% rozwodów inicjują kobiety [http://heartiste.wordpress.com/2008/07/23/decivilizing-human-nature-unleashed]. Co więcej, kiedy kobieta łamie zobowiązania, dzieciom staje się krzywda i domaga się od mężczyzny którego opuszcza, środków pieniężnych wypłacanych przez lata. Mężczyzna, który odmawia ślubu nie krzywdzi niewinnych dzieci i nie oczekuje lat wypłat od kobiety. Ten absurdalny podwójny standard ma niewidzialną, ale wysoką cenę dla społeczeństwa.

Aby dostarczyć mężczyznom „beta” bodziec, który sprawi że będą bardziej wydajni i mogli ekonomicznie produkować więcej niż to co jest im do życia potrzebne, a jednocześnie kontrolując hipergamię kobiet, przez którą dzieci tracą kontakt z ich biologicznym ojcem, wszystkie wielkie religie stworzyły instytucję, która wymusza konstruktywne postępowanie obydwóch płci i karze za naturalne tendencje każdej z nich. Ta instytucja jest znana jako „małżeństwo”. Społeczeństwa, które narzuciły monogamiczne małżeństwa miały pewność, że wszyscy beta mężczyźni posiadali żony, więc odblokowano produktywność wśród tych mężczyzn, którzy w czasach przedwspółczesnych nie mieli powodu by być produktywnymi. Kobiety w zamian otrzymały żywiciela, opiekuna i wyższy status niż niezamężne, które często trapiła bieda. Kiedy zastosowano to do całej populacji, system był znany jako „cywilizacja”.

Wszystkie społeczeństwa, które dokonały wielkiego postępu i przetrwały przez wiele wieków wykorzystywały tę formułę z bardzo niewielkimi odstępstwami i jest to dość niezwykle, że tak pozornie różne kultury wytworzyły tak podobne małżeństwa. Społeczeństwa, które odchodziły od tego były szybko zastępowane. Ta „umowa” między płciami była korzystna dla mężczyzn-beta, kobiet po 35 roku życia i dzieci, ale bardzo ograniczyła aktywność mężczyzn-alfa i kobiet przed 35tką (razem stanowią o wiele mniejszą grupę niż wcześniej). Przedcywilizacyjny standard, gdzie każdy mężczyzna-alfa miał na wyłączność 3 lub więcej młodych kobiet, zastępując starzejące się młodszymi, podczas gdy masy mężczyzn-beta walczyły o niewielkie zasoby resztek pożywienia/starzejących się kobiet, był chaotyczny i niestabilny, pozostawiając beta-mężczyzn walce i bezproduktywności, a starzejące się kobiety porzucone przez ich alfa wybranków skazywane były na biedę. No więc co się stanie jeśli tradycyjną kontrolę nad cywilizacją zdejmiemy z kobiet i mężczyzn?

Cztery Syreny: Cztery niespokrewnione siły działające wspólnie by wpłynąć na stabilność cywilizacji zbudowanej w oparciu o biologiczne realia kobiet i mężczyzn. Inni już prezentowali koncepcję Czterech Syren [http://heartiste.wordpress.com/2009/06/01/sexual-dystopia-a-glimpse-at-the-future], ale ja wybieram nieco inną definicję:
Łatwa antykoncepcja (prezerwatywy, pigułki, aborcja): W przeszłości niewiele kobiet miało więcej niż jednego, dwóch partnerów seksualnych w ciągu życia, a bycie panną z dzieckiem skazywało na biedę i społeczny ostracyzm. Antykoncepcja dała kobietom możliwość podjęcia walki o ich naturalną potrzebę jaką jest hipergamia.
Rozwód „bez orzeczenia winy”, podział majątku, alimentacja: W przeszłości, kobieta która chciał opuścić swojego męża musiała udowodnić jego złe postępowanie. Dzisiaj, prawo pozwala kobiecie opuścić męża bez podania przyczyny, a także ma możliwość otrzymywania od niego świadczeń alimentacyjnych. To musi prowadzić do zguby, bo pozwala kobietom przenosić koszty ich nieodpowiedzialnego zachowania na mężczyzn i dzieci.
Żeńska wolność ekonomiczna: Wbrew „feministkom” twierdzącym, że jest to owoc ich ciężkiej pracy, to raczej wynalazki takie jak odkurzacz, zmywarka czy piekarnik stoją za uwolnieniem kobiet od obowiązków domowych, co pozwoliło im wejść na rynek pracy. Te wynalazki skondensowały obowiązki i skróciły dzień pracy do jednej godziny. Nigdy nie pojawiły się żadne zorganizowane protesty ze strony mężczyzn przeciwnych pójściu kobiet do pracy (w Chinach, podatki pobierano z uwzględnieniem produktywności kobiet), bo zwiększenie ilości pracowników oznaczało zmniejszenie kosztów pracy, przy jednoczesnym pojawieniu się nowych konsumentów. W ten sposób, jeden z głównych powodów dla którego kobiety wychodziły za mąż – wsparcie finansowe – przestał mieć znaczenie.

Wejście kobiet na rynek pracy miało generalnie pozytywny wpływ na rozwój społeczeństwa i byłbym pierwszym który by to zachwalał, ale to musiałoby być oparte na merytorycznych zasadach (jak dawne feministki pierwotnie zakładały). Niestety, dzisiaj zbyt wiele w tym politycznego lobbingu i korupcji aby siłą przenosić pieniądze od mężczyzn do kobiet [http://www.weeklystandard.com/Content/Public/Articles/000/000/016/659dkrod.asp].
Kobieto-centryczna inżynieria społeczna: Za pro-żeńskim prawem rozwodowym, podążają dalsze państwowe interwencje w życie społeczne, takie jak dofinasowanie samotnych matek, przepisy karzące za przemoc wobec kobiet (ale nie oferują ochrony dla mężczyzn będących ofiarami przemocy ze strony kobiet, a to się zdarza dość często [http://www.eworldwire.com/pressrelease/17670]) jak i tak mgliście napisane przepisy o „molestowaniu seksualnym”, że kobiety mogą skarżyć mężczyzn o wszystko, gdy tymczasem mężczyzna nie ma żadnych praw po swojej stronie.

Te cztery siły razem dają kobietom niespotykaną moc. Technologia dała im swobodę robienia kariery i swobodę w życiu seksualnym. Feministyczne przepisy wykonały nadzwyczajną pracę w chronieniu kobiet przed konsekwencjami ich własnych działań. Kobiety są dzisiaj tak blisko hipergamicznej utopii jak nigdy wcześniej, utopii w której mogą pożądać mężczyzn-alfa i jednocześnie otrzymywać wsparcie od mężczyzn-beta nie oferując im tego samego w zamian. Pomimo wszystkich swobód dostępnych kobietom które uwolniły je od tradycyjnych obowiązków, od mężczyzn wciąż oczekuje się wywiązywania się z ich tradycyjnych powinności.
Małżeństwo 2.0: Od Zachodu przez Środkowy Wschód po Azję, małżeństwo uznawane jest za obowiązkową podwalinę każdego sprawnego społeczeństwa. Jeśli małżeństwo jest tak ważnym składnikiem zdrowia społecznego, to znaczy że Zachód kroczy ścieżką samobójcy.

Wcześniej wyjaśniliśmy dlaczego powstało małżeństwo, ale nie mniej ważne były czynniki, które utrzymywały instytucję i pilnowały jej prawdziwych celów. Przyczynami dzięki którym małżeństwo „działało” jeszcze nie tak dawno temu było:
Ludzie pobierali się w wieku 20 lat i często umierali mając lat 50. W dniu ślubu byli dziewicą/prawiczkiem, a kobieta przed 30tką wychowywała 3 lub więcej dzieci. Żonie, uroda utrzymywała się przez 15 lat małżeństwa, a brak przetworzonego, śmieciowego jedzenia utrzymywał jej zgrabną figurę nawet dłużej. Daje to zdecydowanie inne psychiczne podwaliny, niż współczesna miejska feministyczna norma wychodzenia za mąż w wieku 34 lat, mając doświadczenia seksualne z 10ciu lub więc związków [http://www.the-spearhead.com/2010/01/13/where-have-all-the-good-women-gone-2], by po ślubie niezwłocznie przekształcić się ze swej smukłej formy w coś, co najlepiej można określić słowem tłuszczokalipsa.
Było czymś absolutnie normalnym, że 10-20% młodych mężczyzn umierało lub zostawało kalekami na wojnie lub w pracy. Dlatego w grupie wiekowej 20-40 lat, zawsze było wyraźnie więcej kobiet niż pełnosprawnych mężczyzn, co sprawiało, że nie każda kobieta mogła wyjść za mąż. Wdowy w społeczeństwie były powszechne i widoczne oraz narażone na biedę i przestępczość. Z tych powodów, kobiety które poślubiły pełnosprawnych mężczyzn, wiedziały w jakiej są sytuacji i traktowały swoje małżeństwo z odpowiednim szacunkiem.
Przed odkryciem antykoncepcji, kobieca rozwiązłość łatwo prowadziła do ciąży i w rezultacie do biedy i niskiego statusu społecznego. Było praktycznie niemożliwe dla kobiety by mieć więcej niż 2-3 partnerów seksualnych w ciągu całego życia jeśli nie było się prostytutką, co z resztą było profesją o najniższym statusie.
Rozwód oznaczał dla kobiety zarówno społeczną stygmatyzację jak i finansowe straty. Możliwość ponownego wyjścia za mąż była niewielka. Instytucje religijne, duże klany i szerokie społeczne siły naciskały by utrzymać kobiety w małżeństwie, a opcja rozejścia się małżonków z powodu „wypalenia uczuć” była nie do przyjęcia.

Współcześnie, te wszystkie czynniki nie występują. Częściowo to zasługa dobrych rzeczy (ekonomiczny postęp i technologie wynalezione przez mężczyzn-beta), a częściowo nienaturalnych pomysłów, które niszczą społeczeństwo.
I jeszcze jedno. Sam ślub przestał być uroczystym wydarzeniem przeznaczonym tylko dla rodzinny i najbliższych przyjaciół. Przekształcił się w wielkie, rzucające się w oczy widowisko konsumpcjonizmu organizowanego dla uciechy kobiet ale finansowanym przez nieszczęsnych mężczyzn. Kiedyś obrączka była rodzinną pamiątką przekazywaną kolejnym pokoleniom, dzisiaj Pani Młoda przegląda katalog, a od mężczyzny oczekuje się, że kupi wybrany pierścionek wydając równowartość dwumiesięcznej pensji. Domniemanie, że to akurat kobietę należy obdarować przekonując do małżeństwa [http://www.the-spearhead.com/2009/11/27/the-white-elephant] jest całkowicie sprzeczne z wielowiekową tradycją uformowaną na biologicznych realiach (i dowodem, że amerykańscy mężczyźni stali się popychadłami). Na przykład w Indiach, czymś normalnym nawet dzisiaj jest, że ojciec Pani Młodej płaci za ślub, albo że jej rodzina przekazuje całą ślubną biżuterię rodzinie Pana Młodego. Robi się to, aby rodzina Pana Młodego miała „zastaw” na wypadek nieodpowiedzialnego zachowania Młodej, jak ucieczka z przed (indyjskiego odpowiednika) ołtarza czy opuszczenia domu przy pierwszych oznakach niepokoju (także częsta reakcja wśród kobiet). Jeśli dziwicie się dlaczego indyjska kultura stawia takie wymagania kobietom, a nie mężczyznom, to wiedzcie, że w niektórych kulturach próbo
  • 13
part 2

Ameryce nie poniosła tak wielkiej porażki w realizacji swojego celu. Naiwnie uwierzyli, że poboczny wątek „homo-małżeństw” jest moralnym przeciwnikiem tradycyjnego małżeństwa, a nie zwrócili uwagi na zmiany prawne, które wpływają na zwiększenie ilości rozwodów (rozwody są czymś co niszczy małżeństwa bardziej niż wąska grupa homoseksualistów), jest to tak ogromnym niedopatrzeniem jak astronom nieświadomy istnienia Księżyca. Czyż konserwatyści to nie są ludzie, którzy powinni trzymać na wodzy żądze wpływające na zachowanie?
@Asterling: @Djkudlaty: @vezer: @piwniczak:

Streszczenie : Świat Zachodni po cichu przekształcił się w cywilizację, która nie docenia mężczyzn, a przecenia kobiety, gdzie państwo siłą przekazuje dorobek mężczyzn kobietom tworząc różne przewrotne zachęty by dobre kobiety prowadzić ścieżką wielkiego zła przeciwko mężczyznom i dzieciom, i gdzie męska natura jest szkalowana, a żeńska celebrowana. To jest nie w porządku dla obu płci i jest przepisem na szybki upadek cywilizacji, koszty
@wesola_zaba: Analiza będąca z 2010, jest zaskakująco trafna. Teraz mamy wysyp feministek, modne jest bycie feministką a sexodus mężczyzn w stronę porno i masturbacji jest coraz większy, a kobiety idąc za feministkami odcinają gałąź na której siedzą.
Upokarzając mężczyzn i obwiniając ich o wszystkie swoje niepowodzenia, wchodząc później w związki i bardziej z wyrachowania niż z miłości po pierwsze przesypiają swoje najlepsze lata życia i zdolność do zdobycia najlepszego partnera dla