Aktywne Wpisy
![MistrzKowalski](https://wykop.pl/cdn/c0834752/36df3aef6a071891104257fd2320d933ced04ecb90f47e66e677d170f3ef9db4,q60.jpg)
MistrzKowalski +529
Jak mnie #!$%@?ą byli alkoholicy, ze swoimi gadkami moralnymi. Nie pije taki dopiero od paru lat, a najpierw #!$%@?ł życie sobie i swojej rodzinie zszedł na dno, robił już za podczłowieka, a teraz mnie staremu co ma normalną rodzinę, odchował już dzieci, które tez są nauczone, że "alkohol to pije się z głową, a nie zakąską" będzie #!$%@?ł farmazony na temat alkoholu. Najchętniej przypierdzieliłbym takiemu w pysk, aż by się nogami nakrył,
![120_Dni_Sodomy](https://wykop.pl/cdn/c0834752/c9be156570e81dee131786a35855e9c6759489852eedf55ad37890a8ea52adf8,q60.png)
120_Dni_Sodomy +467
Kulty powstawały niezależnie od siebie w wielu różnych miejscach w rejonie Pacyfiku. Australijski uczony Frank Hurley w latach 20-tych XX wieku wylądował swoim hydroplanem na Papui-Nowej Gwinei. Przedstawiciele rdzennej ludności żyjący wciąż na poziomie epoki kamiennej nie mogli pojąć jak taki obiekt nazywany przez nich 'boskim ptakiem' może unosić się w powietrzu. Papuasi zaczęli oddawać boską cześć Hurleyowi, jego pilotom a także hydroplanowi. Postrzegali samolot jako mistyczną, żywą istotę i codziennie wieczorem podpływali do dzioba samolotu aby złożyć ofiarę w postaci świni. Następnie tubylcy zaczęli wykonywać w drewnie kopie niezrozumiałej dla nich latającej maszyny, odwzorowując ją w najmniejszych detalach. Historia ta przypomina przytaczany przeze mnie wcześniej przypadek Torajów z Sulawesi, którzy budowali swoje domy na kształt latającej maszyny, którą rzekomo przybyli ich bogowie.
Inna relacja dotycząca kultu cargo pochodzi z 1945 roku z miejscowości Hollandia w Nowej Gwinei, gdzie Amerykanie mieli bazę wojskową. Samoloty bez przerwy startowały i lądowały przywożąc ładunki pełne posiłków dla jednostek walczących na Pacyfiku. Papuasi obserwowali te niezwykłe zdarzenia ze skraju dżungli i nie mając pojęcia ani o technologii ani o polityce nic z tego nie rozumieli. Amerykanie widząc zachowanie Papuasów zbliżali się do nich i wręczali im żywność oraz narzędzia. Papuasi zachęceni tymi podarkami zaczęli coraz częściej wychodzić z dżungli na skraj lotniska, gdzie obserwowali jak 'srebrne ptaki' ulatują w chmury, a więc zapewne odlatują do nieba, do bogów. Tubylcy pragnąc, aby bogowie ponownie zesłali 'srebrne ptaki' z podarkami 'cargo' zaczęli zachowywać się tak jak obcy przybysze. Zaczęli budować lotniska-widma pełne pasów startowych, wykonywali samoloty z drewna i słomy, tworzyli drewniane nadajniki radiowe, zwinięte z liści izolatory, drewniane zegarki na rękę a zamiast hełmów nosili na głowach pancerze żółwi.
Kolejna relacja pochodzi od niemieckiego pilota-badacza Hansa Bertrama, który przeżył ciekawą przygodę podczas przymusowego lądowania swoim samolotem w australijskim buszu. Po krótkim czasie wokół samolotu zgromadziła się pokaźna grupa Aborygenów, która uznała Bertrama za jednego ze swoich bogów zwanych 'Wandjina'. Te opisywane niegdyś przeze mnie istoty wg wierzeń Aborygenów tysiące lat temu przyniosły im wiedzę i nauczały przydatnych czynności. Na petroglifach i w opowieściach 'Wandjina' często posiadali przedmioty podobne do googli lotniczych, które miał na nosie Bertram. Aborygeni skojarzyli oba fakty i w ten sposób pozostawili pilota przy życiu. Podobne przygody setki lat wcześniej mieli wielcy odkrywcy docierający do nowych kultur. Kiedy Krzysztof Kolumb wylądował w 1492 roku na brzegu wysp Bahama, tubylcy przynosili mu wodę, jedzenie i pytali czy nie przybył z nieba. Francisco Pizarro został wzięty przez Inków za powracającego boga Wirakoczę, a James Cook przez Polinezyjczyków za ponownie przychodzącego na ziemię boga Rongo.
Kult cargo pokazuje nam co się często dzieje kiedy prymitywny lud spotyka znacznie bardziej zaawansowaną cywilizację. Niezrozumienie technologiczne sprawia, że prymitywni ludzie postrzegają przedstawicieli wyżej rozwiniętej cywilizacji, posiadających dziwne stroje, nieznane bronie, przedmioty i pojazdy jako istoty boskie. Jest to zupełnie zrozumiałe, wystarczy sobie wyobrazić jak zareagowałby przeciętny Buszmen 200 lat temu jeśli przybylibyśmy do niego na pokładzie helikoptera ze smartfonem w ręku, mówiąc przez mikrofon i produkując magiczne światło. Mamy konkretne doniesienia o kultach cargo z XX wieku, więc racjonalnym zdaje się pytanie, czy podobne zdarzenia nie mogły mieć miejsca w dalekiej przeszłości z udziałem istot pozaziemskich? Jeśli prześledzimy opowieści przekazywane przez starożytne ludy z całego świata o bogach zstępujących na Ziemię w 'obłokach', 'rydwanach ognia', 'latających metalowych domach', 'chmurach' czy 'kulach światła' to zauważymy tam zdarzenia podobne do tych odnoszących się do kultu cargo. Starożytni nie mogli zrozumieć w jaki sposób metalowe maszyny unoszą się w powietrzu, a wychodzące z nich istoty brali za bogów, którzy przynosili im wiedzę, żywność, narzędzia i nowe przykazania.
Jeśli kogoś ciekawią takie opowieści to zapraszam do obserwowania tagu #kosmiczneopowiesci
#ciekawostki #religia #kultura #swiat #ciekawostkihistoryczne #historia #kosmiczneopowiesci #zainteresowania
źródło: comment_npvKx20EBjNcRCjuFDIKIm69lbMmOFLU.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora
źródło: comment_FptfrHbiXfRfwcISFByE7KTg6CUNAce7.jpg
PobierzNie rozmawiamy o religiach tylko o tym czy odwiedzali ziemię w dawnych czasach kosmici, a wierzyć możesz sobie w co chcesz. Nic mi do tego.
Problem w tym, że teorie danikena i jemu podobnych uznają to za prawdę historyczną a nie wiarę/religię a na dowód pokazują teksty w starych pismach.
@Gorti: Co. Hurley nie był żadnym uczonym, ale fotografem i podróżnikiem.
Bardzo to wygodne, że obcy (czy bogowie - bo z religiami jest ten sam problem) pojawiali się tylko wtedy gdy istniał prymitywny przekaz informacji, a dziś mamy jedynie opierać się na niejasnych książkach, które można różnie interpretować.