Aktywne Wpisy
bArrek +17
Zakochałem się w dziewczynie z wykopu
smutny_kojot +31
To wszystko nie skończy się dobrze. Ludzi #!$%@?ło. Ale tak to jest, jak nie było wojny od 80 lat i nawet plemniki januszy zapomniały już, żeby przekazywać pioterkom i oskarkom podstawową informację, że wojna to ostateczność i nic dobrego nie przynosi poza zyskami tych, którzy pociągają za sznurki. Ludzie sami się muszą znowu o tym przekonać na własnej skórze, żeby wystarczyło serum mądrości na kolejne 80 lat. A jak ktoś myśli, że
Historia będzie przydługa, za co z góry przepraszam.
Od ponad 4 lat jestem z różowym paskiem. Zarówno dla niej, jak i dla mnie jest to pierwszy poważny związek, w który oboje zaangażowaliśmy duży bagaż emocjonalny. Oboje przeżyliśmy ze sobą swoje pierwsze seksy. Było nam razem czasem lepiej, czasem gorzej, ale ogólnie byłem szczęśliwy. Pierwszy raz w życiu mam kogoś komu bezgranicznie ufam, przed kim się całkowicie otworzyłem.
Ona jest ze wsi, religijna i konserwatywna rodzina. Lub jak kto woli - hipokryzja mocno. Bracia hulaj dusza, rodzice podchodzą bezkrytycznie do wszystkiego co synkowie robią, a wobec niej hurr durr gdzie pierścionek, nie może mieszkać bez narzeczeństwa i takie tam. Ona wierząca, ale do kościoła chodzi rzadko. Ja niewierzący. U mnie ostatni rok studiów, ona pracuje w miasteczku kilkadziesiąt km dalej. Poznaliśmy się w akademiku, studiowała w tym samym mieście gdzie ja. Mamy za sobą około 6mcy wspólnego mieszkania, potem poszła na studia II st. (więc od jakichś 3 lat jesteśmy ze sobą na odległość, mniejszą lub większą, ale na odległość).
Ja kościej gdy tylko położę się obok niej i zaraz się dobieram. Ona mniejsze libido ode mnie, ale w łóżku fajna dupa. Seksy nie były tak często jakbym tego chciał, czasem były o to kłótnie, ale bez tragedii. Przed wspólnym zamieszkaniem trochę się gryzła, bo robiła to wbrew woli rodziców i potem mówiła że trochę tego żałowała. Do utraty dziewictwa jej nie namawiałem, byłem cierpliwy, zrobiliśmy to, bo oboje tego chcieliśmy, po jakimś roku bycia razem.
Kocham ją. Nigdy nie byłem w stosunku do nikogo tak emocjonalnie zaangażowany, gdy pomyślę że coś miałoby nas rozłączyć to dojmujący, straszny smutek mnie #!$%@? od środka. Od dłuższego czasu myślałem żeby się oświadczyć, chciałem zaobrączkować na naszą piątą rocznicę.
I teraz docieramy w końcu do clou historii. Była w Święta u spowiedzi, u siebie na wsi, ksiądz ja wyklął i powiedział, że albo przyrzeka wstrzemięźliwość albo nie ma rozgrzeszenia. Miała niedługo rzucać obecną robotę i przeprowadzić się do miasta gdzie studiuję, przebąkiwała coś nieśmiało o wspólnym zamieszkaniu. Teraz absolutnie nie. No i koniec z seksy. Dla mnie to coś naturalnego, zgodnego z instynktami, coś co cementuje psychiczny związek i jest nieodłącznym elementem miłości i bycia razem. Powiedziała mi o tym wczoraj, rozmawialiśmy długo, ale ona złożyła obietnicę, nie chce i nie zamierza jej łamać. Ja nie chcę jej do niczego zmuszać, ale nie wiem czy potrafię zaakceptować nowy stan rzeczy. Jest mi teraz źle, przykro mi że o tym nie porozmawialiśmy tylko stawia mnie przed faktem dokonanym, przykro mi że chce dobrowolnie zrezygnować z bliskości między nami, przykro mi że wszystkie pary które znam normalnie mieszkają razem, a u nas zawsze jakieś akcje i teraz jeszcze cockblock. Nie wiem sam do końca co czuję, mam żal że najlepsze co mnie spotkało może zostać #!$%@?. Chciałem się komuś wyżalić, a nie mam nikogo na tyle bliskiego poza nią.
#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #seks
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
@Ben_Dover: Jeżeli mieszka z OPem, to nie tylko miał prawo to powiedzieć, ale powinien jej to powiedzieć. W KK każda spowiedź, gdzie grzechem jest cudzołóstwo, w warunkach powracania do tego samego grzechu i braku chęci poprawy, jest nieważna - ksiądz nie musi tego mówić komukolwiek, bo zakłada się dobrą wolę penitenta.
Moim zdaniem oszołomem jest ten, który bierze tylko kawałek ideologii, a reszte chce
Żeńcie się jak najszybciej i Twoja kobieta nie będzie miała rozterek moralnych.
Komentarz usunięty przez autora
Ewentualnie zrób tak ja swojego czasu - znajdź jej odpowiedniego księdza (polecam latanie po spowiedziach żeby poznać "fajnego księdza" xD). Jak jej mózg nie będzie odpowiednio długo prany da się i odciągnąć od zabobonów. Aż miło się patrzyło jak odżywała. Cóż,
#!$%@?, co za ciemnogród w tych komentarzach.
Nie jestem wojującym antyklerykałem i staram się unikać takich szufladek, ale inaczej tego określić nie sposób. To co Ty pogardliwie nazywasz "popędem" to jeden z 3 filarów udanego związku/partnerstwa choćby w trójczynnikowej koncepcji prof. Wojciszke - co
@Maglev: Niestety chyba państwa się prędko nie pozbędziemy
2. Szeptaj nieznajomemu gościowi w sukience o swoich prywatnych i intymnych sprawach
3. Nieznajomy w czarnym mówi, że seks to zło
4. Poczucie winy
5. Rezygnujesz z seksu z partnerem z którym jesteś kilka lat, bo tak ci powiedział typ z drewnianej budki
6. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Na rany Chrystusa... co za festiwal prymitywów. Powyższy komentarz, że kobieta bez ślubu się boi podczas każdego seksu. Co trzeba mieć w głowie, żeby wymyślić sobię taką teorie? Nic dziwnego, że postuje pod anonimowym. Od kiedy to ślub jest jakimkolwiek gwarantem, że kobieta nie zostanie z dzieckiem sama, bo jakoś tego nie zauważyłem. Równie dobrze po ślubie facet może dać nogę i prawne konsekwencje bedą takie same jak bez ślubu,
I tutaj się pogrzebałeś.
@Maglev: Gdy zdelegalizuje się lewicę i socjalistów. Ostatnio ksiądz chciał tylko co łaska, jak był na kolędzie, a skarbówka bardzo jasno określiła swoje wymagania.