Wpis z mikrobloga

Miesiąc temu telefon od mame. Mame chce, żebym przyjechał po paru miesiącach niedawania znaku życia, żeby pokisić się trochę z rodziną. Mam w tygodniu pracę, ale pracuję zdalnie, więc, hej, mogę wziąć laptopa i pracować przy swoim dawnym biurku! Super pomysł, zwłaszcza, że rodzinka kusi rosołem i schaboszczakiem, którego raczej nie chce mi się robić dla mojego jednosobowego gospodarstwa.

Wieczorem dostaję jeszcze od ojca info:
1. Matki dzisiaj jeszcze nie ma, bo jest w delegacji, wróci jutro
2. Siostra ma szkołę do późna
3. Babcia ma remont i przychodzi do nas posiedzieć jak jej kują ściany. Pewnie coś ugotuje, więc będzie co jeść.
4. Dostałem gwarancję że dzień będzie spokojny, więc mogę sobie pracować i nikt mi nie będzie przeszkadzać.

Zapowiada się spokojny dzień.

8.00 - Siadam grzecznie przy komputerze z kawką i klawiaturą. Babcia przyszła w odwiedziny pogotować i zobaczyć się z wnuczkiem.
8.30 - "Anon, podaj mi coś z wysokiej półki"
9.00 - "Anon, podwiózłbyś mnie do sklepu? Muszę kupić żyrandol, bo mi zbili." - "Jestem w pracy ()" - "Zrobisz sobie potem przerwę".
10.00 - Obwieszczam, że jadę na "lunch", żeby załatwić babci żyrandol. Miało być 5 minut, oczywiście trwało to pół godziny. skończyło się wizytą w dyskoncie, bo jak już jesteśmy samochodem, to podwiozę babci do domu zakupy na cały tydzień. Kolejna godzina psu w dupę.
12.00 - Odkurzacz nagle zaczyna warczeć w trakcie rozmowy na Skype'ie.
13.00 - Mame wraca z jakiegoś szkolenia razem ze swoimi przyjaciółkami. Heheszki Grażynek wyrywają mnie z roboty na kilkanaście minut.
13.30 - "Anon, mam gości, weź zrób mi kawę" - "Jestem w pracy" - "Oj tam, nie jesteś zajęty, tylko przy komputerze siedzisz"
14.00 - Rozmowa na Skype'ie z brytolami, nagle bez pukania wchodzi Babcia - "Anon, chodź na chwilę do mnie, bo mi żyrandol powiesisz" - "(Sorry, Mark, one second...) Nie mogę, rozmawiam" - "Później porozmawiasz, teraz idę do domu, bo zaraz się ciemno zrobi, a mi się nie chce po ciemku wracać"
14.30 - "Jak już tu jesteś, to wymień filtr w ekspresie do kawy, bo od dwóch miesięcy się wyświetla, że trzeba wymienić" - "Przecież to 3 kroki, jest instrukcja, nawet pawian by to wymienił" - "W takim razie z pewnością dasz radę" (Shots fired)
15.00 - Siostra (gimbaza) wraca z przyjaciółkami, wparowuje do pokoju i pyta się czemu zajmuję jej biurko. - "W pracy jestem" - "To usiądź gdzie indziej, koleżanki przyszły"
16.00 - Przez cały dzień napisałem dosłownie parę linijek kodu. Zakończyłem najbardziej rakotwórczy dzień pracy, jaki pamiętam z mocnym postanowieniem niezabierania nigdy pracy ze sobą.

Gdybym miał kartkę z "Praca zdalna Bingo" to wszystkie frazy typu "Nic nie robisz", "Przecież tylko klikasz w klawisze", "5 minut cię nie zbawi", "Ty to jednak za nic te pieniądze dostajesz" musiałbym zaznaczyć po kilka razy, rozrywając kartkę od nadmiaru tuszu.

Tak się złożyło, że wczoraj po kolejnym miesiącu bez znaku życia pojechałem do domu załatwić kilka spraw w urzędzie i odwiedzić rodzinę. Wieczorem siedzimy w salonie i gadamy sobie, zbliża się późny wieczór.
Ja: "Na mnie pora, pociąg za pół godziny"
Mame: "O, myślałam, że nocujesz"
J: "Nie"
M: "No weź, nocuj, nie puszczę cię po nocy, w pociągach zabijają i gwałcą"
J: "Nie mogę, jutro praca od rana"
M: "Przecież możesz pracować zdalnie jak ostatnio. Przecież jutro cały dzień NIKOGO NIE MA, SPOKOJNIE SIĄDZIESZ, NIKT CI NIE BĘZIE PRZESZKADZAŁ" (triggered)
J: "Nie wziąłem laptopa"
M: "Ależejakto"
J: "Po tym co się ostatnio odkopytowało specjalnie nie wziąłem, jakbym wpadł na to, żeby jednak zostać ( ͡° ͜ʖ ͡°)"
Foch był tak potężny, że fala uderzeniowa okrążyła kulę ziemską i spłoszyła stado pingwinów obok stacji Wostok

Oby się poprawiło do świąt, bo jeszcze mame zaoszczędzi na karpiu i mnie utopi w wannie. Na razie wróciłem już na swoje śmiecie i z wielką radością pracuję dzisiaj zdalnie.

Nie wiem czy #chwalesie czy #zalesie ale z pewnością #heheszki #truestory #mamabijealewolnobiega #pracazdalna i może #programowanie
  • 51