Wpis z mikrobloga

Podzielę się z Wami najbardziej żenującą historią z podbazy, o której jeszcze nikt nie słyszał. Więc, jako główny bohater historii, szykuję się do wyjścia do szkoły i szukam ciuchów. Niestety, zapracowana mame nie przygotowała mi czystych ubrań za wczasu. Myślę sobie jeden wuj, nie będę ryzykował spóźnienia na przyre z moją nauczycielką 9/10 i zarzuciłem na siebie randomową bluzę z kosza na brudne ciuchy, która jeszcze jako tako nadawała się do chodzenia. I tak siedzę sobie w ławce i podziwiam prowadzącą lekcję. Chciałem poprawić kaptur mojej bluzy z napisem fear. Nagle, moje palce znalazły w nim skarpetę męską najpewniej wyjętą razem z bluzą z kosza. O kurba co robić? W ułamekach sekund przeanalizowałem wszystkie minusy noszenia skarpy starego w kapturze cały dzień. Podjąłem szybką decyzję. Taktycznie wyczekałem, aż wszyscy będą zajęci mitochondriami malowanymi na tablicy i szybkim ruchem pozbyłem się problemu. Problem lotem szybowca wylądował na głowie mojej podbazowej miłości 9/10, Andżelice lvl 11. Jakkolwiek by to nie brzmiało. Dlugo nie trzeba było czekać na reakcję Andżeli i już klasa zaczęła się rzucać skarpą mojego ojca. Nauczycielka szybko zaprowadziła porządek w swojej klasie i stanowczo kazała Andżelice schować już JEJ skarpę, albo ją wyrzucić. Andżela zaniosła skarpę do kosza paradując w poniżeniu przez cała klasę. Do tej pory ma ksywkę Skarpeta, a ja żyję sobie dalej w ukryciu. Skarpeta, jeśli to czytasz, przepraszam....
#pasta
  • 48
@Krachu: tez kiedyś nieświadomie wyniosłam do szkoły coś z nie swojej garderoby... bylam w podstawówce i jak weszłam do szatni to dzieci sie ze mnie śmiały i koleżanka powiedziała ze torebka mamy przyczepiła mi sie do plecaka :((( popłakałam sie okrutnie i wybiegłam przed szkole w nadziei ze mama nie odjechała za daleko/ze zorientuje sie co sie stało z jej torebka. Przyjechała po jakichś 20 minutach a ja już oddechu nie
@Krachu ja kiedyś wskoczyłem w spodnie, które miałem na sobie dzień wcześniej. Założyłem czyste skarpety itp. Siedzę na matematyce w technikum, a tu z tyłu #heheszki jakieś, że skarpete zgubiłem. Wypadła mi z nogawki i leżała pod stołem. Ja nie miałem opcji zwalenia na kogoś innego. Nawet nauczyciel się śmiał i dogadywał na ten temat... Ehh
@Krachu: A propos skarpetek to kiedy jeszcze chodziłem do technikum to w ramach praktyk zakładaliśmy w pewnej szkole centralkę telefoniczną. W przyszkolnym mieszkaniu nauczyciela popsuł się telefon (stacjonarny), więc nasz opiekun wysłał mnie i jeszcze jednego Jurka (imię zmienione). Po wejściu do mieszkania tak na siebie patrzymy czy ściągnąć buty czy nie. No i stwierdziliśmy że jak dywany i w ogóle to ściągamy. W tym momencie poczułem potworny smród skarpetek, mój