Murki, czy ktoś z Was, zaczynał biegać będąc w tragicznej formie ? I mam tutaj na mysli naprawde kiepska forme. Moj znajomy zaczal dzisiaj biegac i twierdzi, ze nie da rady przebiec nawet 2 KM, ze 1 KM to maks.
Ciekawia mi historyjki wykopkow, ktorzy zaczyanajc od tak dramatycznej formy doszli w koncu do +/- 10 km
@michal_szn: ale co to znaczy dramatyczna forma. To ze ktos nie da rady przebiec 1km ciagiem to standard, bo poczatkujacy cisna za szybko co do swoich mozliwosci. Lapia ich kolki, organizm wbija ich od razu w wysilek beztlenowy i sa w czarnej dupie chwile po starcie. Z drugiej manki jesli ktos jest w cholere otyly (badz juz gruby), ma zastane wszystko co sie da - to to nie jest dobry pomysl,
@michal_szn: bardzo wolno to dla jednego tempo, przy ktorym drugi bedzie wypluwal flaki. Subiektywne odczucie czesto bardzo mylne. Niech sobie kolega zmierzy rowerem, telefonem odcinek 1km i przebiegnie. Sprawdzi jakei ma tempo czyli czas na kilometr. A tak to polecam jednak jakis sensowny plan w ktorym bieg przeplatany jest marszem. Sa plany w stylu 60min ciaglego biegu i podobne na necie. Nie ma wielkiego zysku z zajezdzania sie tylko po to
@michal_szn: Jak zaczynałem to nie mogłem kilometra przebiec truchtem.
Po roku przebiegłem półmaraton, a po dwóch latach maraton (jakbym się spiął to tego samego roku co półmaraton zrobiłbym i 42 km, ale miałem przerwę w treningach).
@michal_szn: W liceum nienawidzilam wfu, nie byłam w stanie przebiec więcej niż 400m? Duszności, ból w klatce piersiowej itd. Na studiach się wzięłam ostro za siebie, zaczęłam od marszobiegow i powoli doszłam do 10km, kilka razy przebiegłam w okolicach 15. Da się.
@michal_szn: ale tu nie ma przecież nic skomplikowanego... Jak nie może biec to niech szybko maszeruje. Jak poczuje się na siłach to wtedy bieg do wyczerpania sił i nadal maszerowanie, albo nawet spokojny spacer. Przecież nie trzeba do tego żadnego trenera, wystarczy odrobina rozumu.
@michal_szn: Mój pierwszy "bieg" miał aż 300 metrów ;) Myślę, że bardzo duża część biegających osób zaczyna właśnie od takiego poziomu, że 1 km ciągłego biegu to dużo. Nie należy się załamywać, wydolność rośnie dość szybko przy regularnych treningach. Właściwie jest to... problem, bo na pewnym etapie już płuca i serce dają radę, ale stawy ciągle są słabe i łatwo o kontuzję.
@michal_szn: Ja uważałem bieganie za idiotyczny sport - nudny, nieprzyjemny bo przecież po przebiegnięciu 100 metrów do tramwaju można płuca wypluć. Ale tak się zdarzyło że trzeba było starszego dzieciaka wysłać do logopedy. No to pojechałem z nim raz, drugi - i pani stwierdziła że lepiej żebym zaczekał poza mieszkaniem bo dziecko się dekoncentruje. A że tuż obok był staw, pogoda ładna a ja bez większych stresów to się przespacerowałem. I
@michal_szn: może zaproponuj mu na początek, żeby biegł z kimś kto "ogarnia" temat? ja też miałam ten problem, za każdym razem jak chciałam zacząć biegać robiłam to za szybko i w konsekwencji po max kilometrze leżałam. "nauczył" mnie biegać kumpel, który co chwila mnie stopował, jak chciałam biec szybciej. i nagle zamiast 200m przebiegłam magicznie 5km. ( ͡°͜ʖ͡°)
@miesozerna: W sensie, ze gdybyś biegła sama to byś przebiegła 200 m a z kumplem przebiegłaś 5 KM ? Rozumiem, ze kolega dostosował swoje tempo też do Ciebie wtedy ?
@michal_szn: Teraz znalazłem wpis i powiem tyle: Byłem w tragicznej formie i na początku ledwo osiągnąłem 2,5 km za 15 min. Dwa miesiące regularnego biegania później, 10 km tym samym tempem było już w moim zasięgu. Potem przede wszystkim podkręcałem szybkość.
I mam tutaj na mysli naprawde kiepska forme.
Moj znajomy zaczal dzisiaj biegac i twierdzi, ze nie da rady przebiec nawet 2 KM, ze 1 KM to maks.
Ciekawia mi historyjki wykopkow, ktorzy zaczyanajc od tak dramatycznej formy doszli w koncu do +/- 10 km
#bieganie, #biegajzwykopem
To ze ktos nie da rady przebiec 1km ciagiem to standard, bo poczatkujacy cisna za szybko co do swoich mozliwosci. Lapia ich kolki, organizm wbija ich od razu w wysilek beztlenowy i sa w czarnej dupie chwile po starcie.
Z drugiej manki jesli ktos jest w cholere otyly (badz juz gruby), ma zastane wszystko co sie da - to to nie jest dobry pomysl,
Hmmm no wlasnie taka rade dalem swojemu koledze, zeby biegl wolniej, ale on stwierdzil, ze przy tym 1 KM to i tak bardzo wolno biegl.
A tak to polecam jednak jakis sensowny plan w ktorym bieg przeplatany jest marszem. Sa plany w stylu 60min ciaglego biegu i podobne na necie.
Nie ma wielkiego zysku z zajezdzania sie tylko po to
@michal_szn: Nie biegał tylko marsze. Stawy sobie zniszczy.
Po roku przebiegłem półmaraton, a po dwóch latach maraton (jakbym się spiął to tego samego roku co półmaraton zrobiłbym i 42 km, ale miałem przerwę w treningach).
Myślę, że bardzo duża część biegających osób zaczyna właśnie od takiego poziomu, że 1 km ciągłego biegu to dużo. Nie należy się załamywać, wydolność rośnie dość szybko przy regularnych treningach. Właściwie jest to... problem, bo na pewnym etapie już płuca i serce dają radę, ale stawy ciągle są słabe i łatwo o kontuzję.
@michal_szn: niech spróbuje marszobiegów, polecam
W sensie, ze gdybyś biegła sama to byś przebiegła 200 m a z kumplem przebiegłaś 5 KM ?
Rozumiem, ze kolega dostosował swoje tempo też do Ciebie wtedy ?