Wpis z mikrobloga

Starożytne hinduskie teksty sprzed kilku tysięcy lat opisują 'bogów' którzy podróżowali po niebie w 'wimanach', latających pojazdach posiadających niezwykłą moc. Bogata literatura obfituje w doniesienia na temat wyglądu wiman, ich działania, sposobu użycia, a także na temat 'bogów', którzy poruszali się nimi w powietrzu. W tekstach takich jak 'Mahabharata' (II w.p.n.e.), 'Ramajana' (II w.p.n.e.), 'Rygweda' (XIV w.p.n.e.), 'Juktikalpataru' (XI w.p.n.e.), 'Raghuwamśa' (II w.n.e.) czy 'Samarangana Sutradhara' (XI w.n.e.) znajdziemy wiele bardzo ciekawych opisów z zamierzchłej przeszłości. Warto wspomnieć, że Indusi do dziś uważają te i inne księgi za relację prawdziwych zdarzeń z przeszłości i wyznają wiarę w bogów opisanych w starożytności. Wielu Indusów nie ma problemów z zaakceptowaniem tego, że ich bogowie byli kosmitami - twierdzą tak nie tylko przeciętni mieszkańcy, ale nawet uczeni, poważani naukowcy. Spójrzmy zatem na kilka opisów ze starożytnych tekstów:

"Po bezchmurnym niebie żeglowały w równym szyku jasne niebiańskie rydwany" (Mahabharata)

"Pojazd Puspaka przypomina Słońce i należy do mojego brata, został przyprowadzony przez potężnego Ravana; ten niesamowity powietrzny pojazd porusza się wszędzie gdzie zapragniesz (...) Ten pojazd przypomina jasną chmurę na niebię (...) I król Rama wszedł do niesamowitego pojazdu pod kontrolą Raghira, wzniósł się wysoko aż do nieba" (Ramajana)

"Bhima leciał w swojej wimanie na niezwykłym promieniu, który miał blask Słońca i którego hałas przypominał grzmot burzy" (Mahabharata)

"Gurkha lecąc w swojej szybkiej i potężnej vimanie wyruszył naprzeciw miastom Vrishis i Andhakas. Pojedyńczy pocisk naładowany całą energią wszechświata. Olśniewająca kolumna dymu i ognia, błyszcząca siłą dziesiątek tysięcy słońc, wzrosła w powietrze. Była to nieznana b--ń, Żelazny Piorun, gigantyczny posłaniec śmierci, który obrócił w pył wszystkich mieszkańców Vrishnis i Andhakas" (Mahabharata)

"Rankiem usłyszeli dudnienie, które wypełniło powietrze. 'Co to było?' zapytali latającą istotę. 'To odgłos bębnów unoszącego się w przestworzach podróżnego, które to bębny znajdują się we wnętrznościach jego pojazdu. Odgłos ten przypomina huk grzmotu" (Samarangana Sutradhara)

"Pojazdy otoczone złotym blaskiem wypełniły dal całego firmanentu, grupa wehikułów mieniąca się niezwykłym blaskiem klejnotów, potem z bezmiaru niebios pojawili się bogowie. Pojazdy zniżyły lot, wszyscy schronili się w rozpadlinach i górach. Wehikuł najwyższego króla miał postać kwiatu lotosu które wykonano z rubinów" (Samrangana Sutradhara)

"Aswatthaman, stojąc pewnie na swoim wozie przywołał b--ń Agneja, której nie mogą przeciwstawić się nawet bogowie. Jaskrawy słup mający jasność ognia, choć bez dymu, wypełniała wściekłość. Wszystkich, którzy znaleźli się w jego zasięgu, ogarnął mrok" - wspomina fragment Mahabharaty, dodając, że świat zatrząsł się w posadach, a spalone ciała słoni bojowych zostały na pobojowisku.

"Żelazne pioruny paliły ciała, wypadały włosy i paznokcie, naczynia pękały bez widocznej przyczyny, ptaki stawały się białe... po kilku godzinach jedzenie stawało się skażone... chroniąc się przed tym ogniem, żołnierze rzucali się do strumieni, by obmyć siebie i swoje wyposażenie" (Mahabharata)

Dr Dileep Kumar Kandżilal, ekspert od sanskrytu, tak scharakteryzował opisy wiman: "Wimana to odmiana maszyny latającej, która imituje lot ptaków. Jeśli mowa o ‘Rygwedzie’, co najmniej 20 fragmentów tego dzieła dotyczy latających pojazdów używanych przez Aświnów (boskich bliźniaków). Obiekt taki, opisany jako pojazd trzypiętrowy, w kształcie trójkąta, zaopatrzony był w trzy koła i mógł zabierać na pokład co najmniej trzech pasażerów. Zbudowany był ze stopu złota, srebra i żelaza. Wimana miała posiadać dwa skrzydła i osiągała prędkość równą prędkości myśli"

Dr Venkataraman Raghavan, znawca sankskrytu, tak podsumowuje swoje badania nad starożytnymi tekstami: "50 lat badań tego starożytnego dzieła przekonało mnie, że istoty żyjące na innych planetach to fakt i, że odwiedzają oni naszą planetę przynajmniej od 4000 p.n.e. Jest mnóstwo fascynujących informacji o latających maszynach i różnego rodzaju broniach przypominających to co znamy z filmów science fiction. Ślady takich zjawisk można znaleźć zarówno w wedach, indyjskiej epice i innych sanskryptach"

Z kolei Dr A.V Krishna Murty profesor aeronautyki w Indyjskim Instytucie Nauki w Bangalore jest przekonany, że twórcy tych tekstów opisywali to co widzieli na własne oczy i znali sposób budowy wiman będąc w stanie je produkować wzorując się na statkach pochodzących z innych planet. Warto też zauważyć, że Indusi często budowali swoje świątynie w kształcie właśnie wiman, być może niejako próbując odtworzyć to co widzieli na własne oczy.

Wszystkie te starożytne opisy i teksty intrygują do dziś. Czy mieszkańcy starożytnych Indii mieli aż tak wybujałą wyobraźnię, czy po prostu relacjonowali to czego byli świadkami, starając się to opisać za pomocą znanych im pojęć i słów? Zwraca uwagę podobieństwo tych opisów z opisami biblijnych statków kosmicznych, a także fakt, że w Indiach na poważnie traktuje się ideę zgodnie z którą ich bogowie byli kosmitami. Opisy dokonane w tekstach są właśnie takie, jakich oczekiwalibyśmy gdyby faktycznie w starożytności ludzie oglądali na niebie lub z bliska statki kosmiczne - opisy kół, metali czy niezwykłej prędkości przez naszych prymitywnych technologicznie przodków. Gdyby dawno temu kosmici odwiedzili Ziemię to nie dość, że nasi przodkowie oddawaliby im cześć nie będąc w stanie pojąć zaawansowanej technologii, to jeszcze spisaliby te niezwykłe spotkania i przekazywali potomnym. Tak było w Indiach, tak było także w wielu innych kulturach.

Jeśli kogoś ciekawią takie historie to zapraszam do obserwowania tagu #kosmiczneopowiesci

#historia #ciekawostkihistoryczne #ufo #swiat #kultura #ciekawostki
Gorti - Starożytne hinduskie teksty sprzed kilku tysięcy lat opisują 'bogów' którzy p...

źródło: comment_N1xPzegbJAMqgggOVLrIg4JoGmk7vCTX.jpg

Pobierz
  • 42
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Gorti: Dzwon :)

Wiadomo po co naziści w latach 1938/1939 wysłali wyprawę do Tybetu ( )

Biblia też swoje co nieco dodaje. Ognisty rydwan który przybył po Eliasza. Przypadek?

Nie sądze
  • Odpowiedz
@Schwarzenberger: Nie maleją, ciągle nas odwiedzają, od początku cywilizacji aż po dziś dzień. Po prostu niegdyś bezpośrednio ingerowali w losy ludzi, a po jakimś czasie zdecydowali aby działać z ukrycia pozwalając ludzkości rozwijać się samodzielnie. Wysyłai główniei pośredników kultywujących pamięć o ich obecności, choć zdarzały się też spotkania zbieżne z tymi ze starożytnych tekstów. Było wiele spotkań i doniesień w XIX, XX i XXI wieku, kiedyś o tym wspomnę.
  • Odpowiedz
@Schwarzenberger: BTW, jaki rozwój kamer/aparatów? Weź spróbuj sfilmować smartfonem jakiegoś wyżej latającego ptaka i zrób to w dobrej jakości.
Podpowiem: jakość będzie tragiczna. Dlaczego? Bo nikt nie przystosowuje konsumenckich sprzętów do takiego przybliżenia + tak szybkiego łapania ostrości przy gwałtownie poruszającym się obiekcie zdjęć. A sprzętu profesjonalnego nie nosi się non-stop przy sobie.
@Gorti: Dzięki za kolejny wartościowy wpis. Ostatnio czytałem, że "dziwne, że UFOki zaczęły się pokazywać
  • Odpowiedz
@MagnaPomerania: Tak, też zauważyłem, że wiele osób krzywo smęci że UFO pojawia się dopiero od czasów II WŚ, a przecież wystarczy otworzyć Biblię czy poczytać o starożytnych doniesieniach innych kultur i smęcenie znika w mig.
  • Odpowiedz
@MagnaPomerania: No tak, z tym że jednak były to wyobrażenia średniowiecznych artystów na bazie tego co zostało napisane w Biblii tysiące lat wcześniej. Jest to ciekawe i warto zerknąć okiem, jednak znacznie ciekawsze są bezpośrednie opisy naocznych świadków ze starożytności, którzy widzą zdarzenie na żywo i je spisują, a nie odtwarzają je po tysiącach lat na obrazie. Wracając do tych laików od II WŚ to powiedzą, że 'e, fantazja artystów,
  • Odpowiedz