Wpis z mikrobloga

Ten wykop o ograniczeniu prędkości zainspirował mnie do opisania sytuacji jaka zaistniała w mieście wojewódzkim Kielce. Wrzucam mapkę i opisuję wam jak wygląda sytuacja kiedy chce się wyjechać z miasta na zachód. Zapraszam.

Strzałka pokazuje nam kierunek wyjazdu o który mi chodzi. Czarny odcinek drogi jest wyłączony z ruchu (tylko dla mieszkańców) z powodu budowy ronda (kółko fioletowe). Jedyną możliwością wyjechania z Kielc w tym rejonie jest przebicie się przez trasę czerwoną. Jadąc z centrum (linia pomarańczowa) ma się przed sobą trzy opcje. Jechać trasą żółtą, zawrócić na rondzie i włączyć się w trasę czerwoną. Kolejną opcją jest jechanie trasą zieloną, zawrócenie na samym końcu na tymczasowym rondzie, przebicie się przez osiedle i włączenie się w trasę czerwoną. Ostatnią opcją jest wbicie się w trasę niebiesko-czerwoną.

Włączenie się z trasy czerwonej do zielonej i na odwrót jest dosyć ciężkie ponieważ wjazd w trasę zieloną jest wąski, brak chodników powoduje że ludzie tamują drogę i dodatkowo postawiono dwa niskie znaki (nie wyższe od płotów) które powodują że na ich wysokości minięcie się samochodów graniczy z cudem. Dodatkowo 2/3 szerokości to asfalt, 1/3 to betonowa płyta. Tworzą się nieduże zatory. Zdj w komentarzu.

Włączenie się z trasy czerwonej do trasy żółtej jest niewykonalne jeśli chce się jechać w lewo. Można tylko w prawo, a potem zawrócić na rondzie.

A najgorsze w tym wszystkim jest to że na trasie czerwonej ograniczenie prędkości wynosi 30km/h. 30km/h na trasie którą #!$%@? kilka gmin dzień w dzień do miasta i z powrotem. Ograniczenie to jest tam od roku, a wcześniej było normalne 50km/h i nikomu krzywda się nie działa. Dodatkowo wprowadzony został ruch wahadłowy (z powodu budowy ronda, kółko fioletowe). Korki sięgają pół kilometra, a wszystko z powodu zbyt częstej zmiany świateł. Załóżmy że jest pół minuty zielonego, potem pół minuty czerwonego żeby wszyscy mogli przejechać. A co jeśliby wprowadzić 5 minut zielonego i pół minuty czerwonego w godzinach szczytu?

Dodatkowo inwestycja rozpoczęła się we wrześniu, a miała się rozpocząć w lipcu. Dlaczego? Ponieważ nie złożono na czas projektu alternatywnego ruchu drogowego na czas remontu, trzeba było czekać do następnego terminu. W końcu jakiś geniusz wpadł że można wprowadzić ruch wahadłowy (pewnie opracowywał projekt ze trzy miesiące), a i tak #!$%@? mu to wyszło.

Ogólnie #!$%@? jest. Już niewiele szybciej wychodzi jechać na północ, przejechać te kilka km więcej i nie #!$%@?ć się tym co się tam #!$%@?.

Wyobraźcie sobie że jest godzina 22, nie ma tego korku. Na ulicach pusto. A wy i tak się tłuczecie lekko ponad 30km/h.

PS. A jak ktoś chce jechać na północ to musi pokonać trasę czerwoną, część trasy zielonej i wjechać w trasę różową. Bo druga duża ulica prowadząca na północ jest w remoncie i jest jednokierunkowa, z północy na południe. Kolejna trasa to przez centrum.

#polska #motoryzacja #prawo #ruchdrogowy #policja #kierowcy #zalesie #kielce #boldupy
Pobierz
źródło: comment_JV4098WEKEsHAVMMxRbFrCHIlgrPYtP3.jpg
  • 5
30 km/h było zanim zaczeli robic rondo i po prostu zostalo. Generalnie ten odcinek piekoszowskiej jest lokalny i moze sobie byc 30, po to zostalo wprowadzone 30 by jeździć szajnowicza. Mam nadzieje ze skonczą szybko rondo bo to już wkurzające jest, ale pewnie zaczną robić rondo szajnowicza z malikowem
@placki_ziemniaczane: 30 km/h jest tam słusznie - po oddaniu Szajnowicza-Iwanowa i przerzuceniu tam drogi wojewódzkiej tak powinno właśnie być. Niestety w Kielcach tempo30 to fikcja - ogranicza się tylko i wyłącznie do postawienia znaków drogowych, zamiast rzeczywistego uspokojenia ruchu i w praktyce NIKT tam nie jedzie 30. Argument, że "było 50 i nic się nie działo" jest naprawdę straszny - zobacz sobie ile osób tam ginęło, ta droga nigdy nie powinna