Wpis z mikrobloga

Nie sądzicie, że żyje się w sumie dla kilku chwil? Dla takich chwil, które pamięta się do końca życia, wszystkie inne dni, miesiące, lata idą w zapomnienie, jakby ich nigdy nie było.
Macie takie wspomnienia, momenty, które są żywe jakby wydarzyły się wczoraj, a dzielą was od nich lata?
  • 60
  • Odpowiedz
@Stawski: Ja na szczęście mogę w każdej chwili pójść do sklepu i zafundować sobie powrót do dzieciństwa za jedyne złoty dwajścia dziewięć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@cwiercwieku: Napisz jeszcze jakieś wspomnienie z twojego życia :) to jedno wyżej pozwoliło mi sobie zamknąć oczy i przypomnieć sobie niektóre te naprawdę fajne.
  • Odpowiedz
@cwiercwieku: To prawda, większość życia to chodzenie do pracy, żeby zarobić hajs, który tylko w niewielkiej części wydamy na chwile przyjemności, chodzenie do szkoły, żeby w dłuższej perspektywie mieć z tego korzyści w postaci wiedzy / dyplomu, stanie nad garami, żeby coś dobrego na szybko wszamać, życie od ukochanego wyjazdu w góry do kolejnego wyjazdu, od spotkania z chłopakiem do spotkania... można by było tak wymieniać...

Nie wiem, może inni
  • Odpowiedz
@hadrian3: O #!$%@?, pierwszy raz w życiu tak prychłem w monitor w pracy. XD Wszyscy ludzie tak bardzo patrzą co mi się dzieje. XD Spacery z pierwszą miłością, pocałunki ... gówno na dywanie. XD
  • Odpowiedz
@cwiercwieku: Jakoś 14-15 lat, trenowałem żeglarstwo i byliśmy z naszym klubem na obozie, gdzie przez 2 tygodnie trenowaliśmy dzień w dzień po kilka godzin. Pewnego dnia była totalna flauta (brak wiatru) jednak było widać z 3 stron zbliżające się wielkie czarne chmury. Nasz trener, marynarz z serca, dziadek około 70-80 lat strasznie surowy, ale dobry człowiek kazał nam iść na wodę. To było coś na co mówimy cisza przed burzą,
  • Odpowiedz
@cwiercwieku: Nigdy nie zapomnę wewnętrznego zdziwienia (moja mina wyglądała pewnie na "co tu się właściwie #!$%@?ło"), gdy położna po porodzie położyła moją nowo narodzoną córkę na piersi matki i ten nowy człowiek, którego byłem współtwórcą - ze swoją budzącą się świadomością, przyszłością... otworzył oczy i spojrzał na mnie. Czułem się tak, jakbym patrzył nocą w otchłań wszechświata - z tymi pytaniami, wątpliwościami..., tyle że o wiele, wiele bardziej zafascynowany, zafrasowany
  • Odpowiedz
@cwiercwieku: 1997. Wieczór. Mam 4 lata i z tatą obserwujemy kometę Hale’a-Boppa stojąc pod blokiem. Przechodził jakiś starszy pan i widział że wpatrywałem się w niebo jak w święty obrazek. Zagadnął pół żartem pół serio czy wiem co to jest. Był zdziwiony jak zacząłem opowiadać co to jest, jak nazywa się ta kometa itd. Dalej pamiętam tę kometę i zdziwioną minę starszego pana :)
Migfirefox - @cwiercwieku: 1997. Wieczór. Mam 4 lata i z tatą obserwujemy kometę Hale...

źródło: comment_ykMgIes1Gv9DvhCBeeJ624dZVMaYmteT.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@cwiercwieku: Nie sądzę by żyło się tylko dla nich :)
Doceniam codzienne małe radości i śmieszki, chwile ciepła, momenty zaskoczenia, stopień złożoności świata. To że codziennie mijasz osoby

Ale pamiętne chwile też są, poczynając od śmiesznostek jak buziak przesłany przez dziewczynę tańczącą pod sceną, gdy w 2005 grałem koncert w Sochaczewie :*, aż po otarcie się o śmierć.

Cisza na zdobytym górskim szczycie. Pierwsze zwycięstwo na macie. Wydostanie się z
  • Odpowiedz