Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#lumpeksy #modameska #mirkodokument

Zauważyłem, że temat lumpeksów cieszy się relatywnie dużym zainteresowaniem, dlatego postaram się przedstawić jak to wygląda.


W każdym mieście są ciucholandy. Zapewnie niejednokrotnie mijaliście je po drodze i pewnie ciekawiło was co jest w środku. Wielu ludzi ma opory przed odwiedzaniem tego typu miejsc, bo przecież jak można kupić ciuchy po obcych ludziach?
Kiedyś byłem przeciwnikiem szmateksów, ale jak zobaczyłem ile kosmicznych rzeczy można tam kupić, bywam tu przynajmniej raz na miesiąc. Straciłem też szacunek do marek typu semipremium, wiecie o czym mówię, niby mają drogie ciuchy, aczkolwiek szyte na masę. Prym wiodą ubrania z holdingu Inditex, ale jeśli chcemy kupić koszulę Abercrombie za 8 złotych, to na pewno na nią natrafimy. W lumpexie, do którego chodzę ciuchy lecą (chyba) z Wielkiej Brytanii, także Marks&Spencer, Cedarwood, Topman jest do przysłowiowego z-------a, stanowią ok. 1/4 wszystkich produktów. Marki sportowe to jakaś 1/5. Jeśli ktoś by się uparł w lumpeksie można dobrze ubrać się od stóp do głów za 80zł (bez bielizny # pdk). Ostatnio np. kupiłem koszulę z Levi's bez żadnych mankamentów z przyjemnego materiału za 9 zł. Chyba zrobię w niej remont, nieważne. Oczywiście to tylko marki, można znaleźć też dużo ciuchów bez nazwy wielkiego brandu świecącej z metki, które po prostu ładnie wyglądają. Opory przed kupowaniem ciuchów na szmatach imo to głupota. Na ten moment nie wyobrażam sobie wydać stówy na podkoszulek z galerii, w którym pewnie spotkam dwudziestu innych facetów. Poza tym nie można kojarzyć zakupów ciuchów w lumpeksie z biedą. Znam dużo ludzi, którzy nie narzekają na brak kasy, a i tak często chodzą do szmateksów, bo im się to podoba. Dobra, czas opowiedzieć jak to wygląda.

Szmateks otwierany jest o 9 rano, ale po wejściu do środka razi nas... pustka, ponieważ towar wykładany jest partiami. Zza rozsuwanych drzwi, co kilkanaście minut grupka młodych pań niesie określone ubrania w odpowiednia miejsca (dzieje się tak raz w tygodniu, czyli w dniu dostawy, protip to chodzenie tam właśnie wtedy). Jeśli myślicie, że już można podejść do wieszaka i przejrzeć ubrania to jesteście w błędzie, ponieważ zostajemy uprzedzeni przez lumpeksowe lobby(xD), które składa się z grupy podstarzałych januszy, ale o nich za chwilę. Jeśli już zostajemy zostajemy dopuszczeni do wieszaków możemy znaleźć dużo zajebistych rzeczy, za co uwielbiam lumpeksy. Tutaj za równowartość jednej koszuli z HΜ można kupić dwanaście fajniejszych ciuchów. Wszystko tutaj jest tanie: podkoszulki kosztują od 3 do 10 zł, koszule od 4 do 13. ceny swetrów i bluz wachają się od 5 do 17 zł. Spodni nie kupuję, na buty też nie ma co liczyć, aczkolwiek ich ceny to max 25 zł. Polecam chodzić do większych lumpeksów, a omijać te które prowadzą osoby, które wcześniej zrobiły zakupy w większym właśnie, chodzi głównie o cenę. W sumie to wszystko co mogę napisać o teorii zakupów, ciekawsze są grupy ludzi jakie można spotkać podczas robienia takowych.

Janusze

Najbardziej zezwierzęcona grupa społeczna jaką można spotkać, a przecież byłem w Łodzi i niejedno widziałem. To ludzie w wieku 40-55 lat, czasami z dziećmi, ubici w grupy, które zajmują się ponowną sprzedażą rzeczy, za większą cenę. Wyglądają tak, że brakuje im łańcucha z logiem Volkswagena na szyi. Nic dziwnego, że chcą zarobić, ale ich zachowanie przechodzi k---a ludzkie pojęcie. Napisałem, że na buty nie ma co liczyć, a nie jest to spowodowane tym że buty są słabe. Najki/adidasy/conversy/timberladny - tego jest dużo, lecz buty lecą (dosłownie) partiami do kontenerów i lepiej nie stać w pobliżu bo można oberwać. Proces łapania worka przez janusza wygląda tak: podskocz, złap, przytul do brzucha. Lepiej nie próbować worka z butami, można łatwo oberwać. Ostatnio byłem świadkiem, jak worek z butami złapała starsza pani, a facet zaczął wydzierać jej go z rąk. Worek się rozerwał, buty wypadły na ziemię - nikt nie wygrał.
Kolejnym procesem w znajdowaniu przez nich lepszych rzeczy jest zajmowanie miejsca przy wieszaku. Trzech facetów ważących łącznie 400 kilo zaklepuje miejsce, czeka aż towar zostanie doniesiony i zagradza drogę innym ludziom. Wybierają najlepsze rzeczy i dopiero potem ciuchy są dostępne dla wszystkich. Jeśli spróbujesz im przeszkodzić to Cię po prostu odpepchną.
Każdy chciałby pierwszy przejżeć ubrania jako pierwszy, ale to oni zawsze to robią. W dniu dostawy spędzają cały dzień w lumpeksie. Zawsze spotkam ze zakute mordy, nie lubię ich i tyle.

Pracownicy

Zawsze kobiety, nie młodsze niż 20 lat, nie starsze niż 50. Nie wiem, czy to zasada, ale tak jest. W dniu dostawy, lepiej z nimi nie gadać, bo mają za dużo na głowie. Jeśli zaczniecie chodzić do szmateksów regularnie, możecie się z jakąś zaprzyjaźnić. Wystarczy zagadać, przecież wszyscy jesteśmy ludźmi, a taka znajomość z czasem może zaowocować jakąś spoko rzeczą odłożoną specjalnie dla nas.

Modnisie

Tę grupę lubię najbardziej, żadnemu z nich nie można zarzucić, że się nie wyróżnia. Zazwyczaj są to młodzi ludzie, od 17 do ~28 roku życia, zawsze super ubrani. Lubię ich, bo w żaden sposób nikomu nie przeszkadzają, a tylko rozświetlają rzeczywistość swoją obcenością. Niektórzy mają na sobie ciuchy o wartości kilkuset złotych, ale przecież na pewno tyle za nie nie zapłacili. Wśród nich możemy spotkać dużo młodych dziewczyn. Ogólnie większość ludzi kupujących ciuchy dla siebie to głównie kobiety, także dla facetów oznacza to, że istnieje większe prawdopodobieństwo na znalezienie przez nich lepszych ubrań ;)

To tyle z mojego wywodu, polecam wam chodzić do lumpeksów. Powodzenia w szukaniu dobrych ubrań!

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Wszystko spoko, tylko k---a gdzie takie lumpeksy, w Warszawie? Ja obczaiłem sporo lumpeksów w Katowicach i fakt, kilka niezłych rzeczy udało mi się ogarnąć, ale mógłbym je policzyć na palcach jednej ręki. Kobiety mają ogromny wybór, a faceci? Koszulki to w większości to są porozciągane szmaty, często poplamione, sporo firmowych z McD, okazjonalnych z jakiegoś biegu w niemieckiej wiosce czy innego gówna. Aha, no i oczywiście w c--j koszulek
  • Odpowiedz
@sil3nt kiedyś był w centrum, zaraz przy mariocie, ale cena za kilogram taka że pała mała. Jeśli na prawdę szukasz, to (zabij mnie ale nie pamiętam w które dni) było w c--j stoisk w hali Banacha przy szpitalu, jak się jedzie od centrum to też parę lumpków jest.
Dobry lumeks był też na Deotymy i na Górczewskiej w okolicach Atisu
  • Odpowiedz