Wpis z mikrobloga

Przed chwilą zakończył się drobny remont wraz z potężnym sprzątaniem, ale ja nie o tym.

Jowialy małżonek równie sympatycznej dekoratorki podczas wymiany uchwytów do zasłon opowiedział mi historię o jednym z lokatorów #mirkohouse. Poznajcie Remka.

Remek nie pasował zbytnio do brytyjskiego krajobrazu. Nie komunikował się w języku angielskim, do wyrażania swoich potrzeb używał strumienia świadomości i był przy tym zdeklarowanym rasistą. Pracował dość standardowo (Asos), natomiast dość niestandardowo chodził do pracy chronicznie wręcz #!$%@?.

Remek przejawiał jednak pewną kreatywność, równie ograniczoną co przypuszczalnie wygooglany zasób słownictwa. Na schody mówił bridge, na kuchnię armory, na swój pokój headquarters, cywilizacyjnie zaś znajdował się mniej więcej na etapie epoki żelaza - jego pieczarę zdobiły różnorakie, artystyczne wręcz piktogramy azjatyckiego symbolu szczęścia.

Remek posiadał również nietypowe zainteresowania i patent na spędzanie wolnego czasu. Otóż nabywał ów marihuanen, pakował ją do maski przeciwgazowej z okresu I wojny światowej, odpalał, po czym siedzał tak w tej masce przed laptopem oglądając niemieckie dokumenty wojenne oraz przemówienia Hitlera.

Nie wiem, jak spuentować Remka, więc po prostu otaguję #uk #emigracja #barnsley ##!$%@?
  • 6