Wpis z mikrobloga

Co te złotówy to ja nawet nie. Różowy własnie wrócił z delegacji z #wroclaw i mówi jak jest: wsiada pod dworcem do taxi, patrzy: 8zł na start, 2zł z groszami za kilometr, jedziemy. Przejechali ok 3km, na miejscu złotówa mówi
z: należy się 30zł
r: no chyba coś za dużo, poproszę o paragon w takim razie
z: mogę pani wystawić rachunek
r: proszę o paragon
z: hurr durr nie mogę hurr jak się chce paragon to trzeba na początku hurr durr
r: proszę przestać lecieć w #!$%@? i wydrukować paragon z kasy fiskalnej, którą pan tu posiada

r: o proszę, przed chwilą było 30zł
z: coś musiałem źle popatrzeć wcześniej

#taxi #oszukujo
  • 71
To prawda, że taksówki stojące pod dworcem we #wroclaw są NAJGORSZYM wyjściem do poruszania się po mieście. Słyszałem kiedyś od pewnej dziewczyny łapiącej takse z pkp na gaj, że po skończeniu kursu (ok. 4-5km) wyskoczyło panu niecałe 70 zł do zapłaty. I TO Z TAKSOMETRU. Pytanie pojawia się jak, gdy na najdroższej taryfie we wrocławiu (9zł za km, świąteczna pozamiejska - wut? ( ͡º ͜ʖ͡º) ) wyszłoby