Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam do Was dziewczyny pytanie. Czy będąc w #zwiazki puszczacie waszych facetów samych do klubów, tzn. nie samych lecz z kolegami. Zawsze razem chodziliśmy do takich miejsc ale ostatnio mój #niebieskipasek oświadczył mi, że idzie w sobotę z kumplami na męski wieczór. Hmmm zastanawia mnie co grupka facetów robi w klubach na takim męskim wieczorze. Bo jeśli na podrywaniu dziewczyn i flirtowaniu z nimi to mi taki męski wieczór się nie podoba :(

#logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 37
@AnonimoweMirkoWyznania: męskie grono to męskie grono. Pije się browar, czasami może poflirtuje z jakąś dziewczyną. Ale przede wszystkim chodzi o to, że przy "swoich" kobietach trzeba się trochę zachowywać, nie bluzga się tak bardzo, trochę atmosfera sztywna, mało seksistowskie kawały itd. dlatego czasami wychodzi się na męski wieczór, aby móc sobie swobodnie pogadać z kolegami na wszystkie tematy, a nie tylko na te, które dla kobiet będą najlepsze.
@AnonimoweMirkoWyznania: Męskie towarzystwo ma pewną dynamikę, tak samo jak damskie. Przejdź się kiedyś na babski wieczór, to zrozumiesz. Czy przy facecie koleżanki jakaś dziewczyna by narzekała, że miała ciężką miesiączkę i ile jej tam leciało? No raczej nie. Analogicznie jest z facetami. Jak będzie chciał flirtować, to poflirtuje, a Ty nie będziesz o niczym wiedziała.

Natomiast przyznaję, że oświadczenie o planach na sobotę bez spytania się najpierw swojej połówki, to nie
@AnonimoweMirkoWyznania: Mój mnie puszcza z kumpelami, więc i ja nie robię problemów gdy wyskakuje do klubu z bratem i kumplami. W swoim związku zawsze staram się robić lusterko - jak on mi, tak i ja jemu. Poza tym nie sądzę, żeby na takich wieczorach działo się coś szczególnego, poza tym, że pewnie dobrze się narąbią. ;)
@blekitny_orzel: ja jestem już po ślubie, ani mi ani mojej żonie nie przeszkadzają nasze męskie/damskie wypady. Zasadniczo wystarczyłoby zaufać drugiej osobie, a nie od razu podejrzewać o nie wiadomo co. Nawet jeśli nie miałbym żony, a miał się żenić nic to dla mnie nie zmienia. Jeśli ktoś nie potrafi mi zaufać przed ślubem to po ślubie wcale nie będzie lepiej, zatem zawczasu warto zmienić partnerkę kiedy można zrobić to formalnie, niż
@blekitny_orzel: to mówisz tworzysz swojej połówce powoli złotą klatkę? a wypuszczać ją z niej będziesz, wtedy kiedy tylko będziesz się chciał z nią pobawić, a potem z powrotem do klatki? Jeśli ona się na to godzi, nic mi do tego. Wasze decyzje, wasze życie, ale uważam że ograniczanie kogoś to nie sposób na dobry związek i na dobre życie.