Wpis z mikrobloga

#pasta #worldofwarcraft Moja historia:

Jakby co czcionką typu "kod" zaznaczyłem fragment którego zrozumienie wymaga znajomości pewnej gwary zawodowej - jeśli nie rozumiesz, po prostu przejdź po prostu do następnego, stracisz jedynie mały fragment historii.

Przyznaję się - jestem tym sławnym warlockiem z enchantami na AP z Sunwell'a z żeńskim imieniem arabskiego pochodzenia - jakby kto się nie domyślił, Azrah (znany także jako nickszalinski na forum). Pamiętam tą epicką rozmowę na jakimś kanale (global? pl? world?) w stylu "ja wiem że tak jest" "ale nie wiesz, bo tak nie jest" "ale chyba wiem co wiem a czego nie wiem" "ja wiem że ty nie wiesz że ja wiem że ty tego nie wiesz" - i moje zakończenie: "ja wiem wszystko".

Prawda jest taka, że koledzy ze studiów informatycznych często zwracali się z problemami do mnie - po lekcji na temat wyświetlania listy procesów w linii komend oraz formatowania i przetwarzania tekstu, było zadanie domowe wyświetlić PID procesu bash'a uruchomionego w aktualnie używanym terminalu. Nikt nie wiedział jak to zrobić, ja poszukałem w manualach (stare dobre "man bash") no i w końcu wyszło że trzeba wpisać "echo $$" (jeszcze nie mieliśmy tego typu komend), dużo innych osób też nie wiedziało jak to zrobić i im podpowiedziałem. W ten sposób narobiłem problemów całej grupie, łącznie z sobą - na następnej wejściówce było pytanie co się wyświetli po wpisaniu "echo $?". Oczywiście mass nzal, ale nadal jestem przekonany, że zadanie domowe było źle sformułowane - wprawdzie komendy, które poznawaliśmy na zajęciach, mają opcję wyświetlenia procesów uruchomionych tylko w używanym terminalu, ale nie na wszystkich systemach one działają - na serwerach wydziałowych akurat nie działały. Poza tym w jednym terminalu może być uruchomiony więcej niż 1 proces bash (np. jak uruchomimy bash w bashu) lub może też nie być żadnego (np. jak używamy innego shella).
Za to miałem problemy z przedmiotami matematycznymi - w związku z tym mówiło się, że wiem wszystko, ale nie umiem liczyć. Oczywiście nie wiedziałem wszystkiego, tylko to co było potrzebne. Nadal nie wiem, w którym dniu oficjalnie rozpoczeła się druga wojna światowa - o ile dobrze pamiętam był to dzień wkroczenia wojsk Rosji (czy tam ZSRR czy cokolwiek wtedy było) na ziemie polskie, a okupacja hitlerowska zaczęła się kilka dni wcześniej, 1 września.

Co do imienia to nazwanie czarnego człowieka płci męskiej od żeńskiego imienia arabskiego pochodzenia nie było celowe - wtedy jeszcze się nie interesowałem antropologią topograficzną ani genealogią, a imię pochodziło z generatora z innej gry, która najwyraźniej nie patrzyła na płeć postaci, którą zresztą się wybierało po nadaniu imienia (dokładniej chodzi o Tibię).

Jeśli chodzi o enchanty na AP na warlocku to sprawa była prosta - skillowałem enchanting, a enchanty AP wymagały tańszych materiałów niż SP. To, że zwiększenie AP obniża obrażenia od czarów czy cuś i lepiej nie mieć żadnego enchanta niż AP to tylko mit - Ale ponieważ spotkało się to z wielkim odrzuceniem społecznym, w końcu kupiłem se jakieś greeny z AHa do trzymania w bagach i enchantowania. No a tyle się namęczyłem szukając tych pereł do rodów, że nie chciałem porzucać enchantingu. Próbowałem też z vellumami, ale nie wychodziło - próbowałem klikać prawym przyciskiem na vellum i używać go na zenchantowanym itemie, myślałem że to "ściągnie" enchant z itemu na vellum, ale to nie tak działało. Trzeba było założyć enchanta na vellum zamiast na ekwipunek już podczas enchantowania - zaraz po wprowadzeniu dodatku na nasz mały prywatny serwerek próbowałem tak od razu jak tylko vellum trafił w moje ręce, ale widocznie wtedy jeszcze nie działał. Zacząłem używać vellumów dopiero wtedy, gdy zdecydowana ilość głosów zapewniła mnie, że vellumy działają, co skłoniło mnie do spróbowania innymi sposobami - w tym także tymi, które wcześniej nie działały.

Gdy już się trochę ogarnąłem, zrobiłęm trochę golda itd, zacząłem na maksa pakować w resistances - nietypowo jak na warlocka - i grać PVP. Pamiętam, że miałem enchanting i jewelcrafting (ah te daily z JC co z powodu buga na privie resetowały się zaraz po zrobieniu między godziną 1 a 2 w nocy). No i były specjalne prismatic geny tylko dla osób z JC (binds when picked up czy coś takiego), które dawały bodajże +5 Resist All i można było założyć max 3 - do tego gdzie indziej się dawało to brałem resisty jakiekolwiek żeby tylko se znacząco nie pogorszyć innych statów. W związku z tym byłem prawie niepokonany na BG, ale możecie się domyślić skąd wziął się ten tekst "ROZWALE WSZYSTKIE ROGALE" który powtarzałem niemal codziennie.

Przy tym przypominanio aż postanowiłem znaleźć swoje stare demotywatory - dodawałem z trzech kont, bo jak było coś że wstawiasz za dużo które nie idą na główną, to zwiększali cooldown między wstawkami i trzeba było czekać np. tydzień. Niestety, jak "Wielki Demotywator zdemotywował mnie za combosa", bo subiektywnie uznał go za "nieartystycznego", mimo iż był "artystyczny", wszystkie trzy konta musiały czekać bo były "powiązane".
http://demotywatory.pl/user/arek18
http://demotywatory.pl/user/azrah
http://demotywatory.pl/user/nickszalinski
Swoją drogą ciekawe, że nawet te demoty co miały znacznie przeważającą ilość minusów, ile to było... 8 lat temu? mają teraz wszystkie oceny na plus - nie ma ani jednego z oceną poniżej zera (ale nie zostały usunięte, bo pamiętam które miały najwięcej minusów - http://demotywatory.pl/759776/To-nie-demot - ten miał chyba z 70 minusów #manipulacja ). Aha i znalazłem. Ten tekst "ja wiem wszystko" był na kanale o naziwe "Public".

Swoją drogą dobrze by było, gdyby przywrócili resistances i dużo ze starych mechanik - na przykład te stare dobre questy klasowe druida czy warlocka. No i żeby nie było tak prosto je wszystkie zrobić jak teraz jest zsolować gnomeregan na 21 levelu. Catch up mechanism mogliby zrobić zupełnie inaczej - np. przystosować stare lokacje na bardziej rozległe zakresy levelów. Bez użycia tych idiotycznych pomysłów że na 109 levelu radzę sobie bez problemów, a po wbiciu 110 nagle potrzebuję ilevel 800 żeby wystarczająco healować w normalach. Mogliby też dodać inne rzadko pojawiające się staty - jak np. speed, który już jest zaimplementowany ale praktycznie nie ma z nim itemów na max level, lub powiedzmy taki "reflect rating". Usunęli arcane reforging żeby mniej liczył się item level a bardziej wartości statów, ale i tak liczy się głównie item level - resto druid z 875 trinketami z agility dostanie się do raidu prędzej niż z 810 trinketami z intelectem. Moim zdaniem mogliby przywrócić reforging, tyle że dla statów takich jak speed, avoidance czy leech. Ucieszyłbym się też z systemu umożliwiającego dostosowanie wyglądu postaci w nietypowy sposób - np. dostajesz jakieś punkty które możesz rozdysponować jak osobowość w simsach 1 tyle że na np. długość brody, wzrost, wielkość mięśni itd. Dodatkowo achievementy typu z world eventów czy kolekcjonowanie petów/toyów (nie za top 10 rating czy mythic przed następnym tierem!) dodawały by dodatkowe punkty do rozdysponowania oraz ewentualnie zwiększały maksymalną ilość punktów którą można wydać na jedną cechę.

Nienawidzę też w grach wymuszonych samouczków typu "idź do gościa i weź tego questa, jedyne co ci pozwolimy zrobić innego to wyjść z gry". Z tego powodu nie spodobały mi się pokemon go za bardzo - chciałem se zainstalować i wyruszać na miasto, a nie klikać w jakieś oczywiste dialogi i łapać pokemony po domu. Niestety, takie samouczki dotyczą w dzisiejszych czasach też studiów - nie zaliczysz roku bez zaliczenia odmiany rzeczownika "doktor" z przydawką "habilitowany" przez przypadki (w szczególności wołacz) czy bez zaliczenia kursu rejestracji na USOSie (nawet jak już studiowałeś i wszystko to wiesz).

Irytują mnie też te całe "nagrody" za pierwsze zalogowanie w tym dniu, za bycie online przez 120 minut jednego dnia itd. Garrisony też mnie trochę irytowały, ale byłem w stanie się trochę dostosować i robić je na jednej postaci - aczkolwiek nie kopałem kwiatków i skałek codziennie.

Jeszcze kwestia nazywania ludźmi "dzieciakami" i tych uprzedzeń - rozumiem, uprzedzenia rzecz naturalna, selekcja naturalna że słabe dzieci nie dożyją wieku rozrodczego itd, ale problem był zupełnie inny - dzieciaki wcale nie były dzieciakami. Jedni oceniali wiek innych względem wieku swojej babci? - jak miałeś <60 to byłeś dzieciakiem, a jak napisałeś że masz powiedzmy 72 i zachowywałeś się bardzo dojrzało, wtedy odpisywał "haha jestem starszy, ale przybij, jesteśmy w podobnym wieku." czy coś w tym stylu. Z kolei gildie rekrutowały powiedzmy 18+, bo "nie chciały dzieciaków". Pytałem się dlaczego nie chcą dzieciaków, z jednej z nich odpowiedzieli że ciągle proszą o power level i biorą na kredyt zaufania a nie dają nic w zamian. Ta jasne, od razu uwierzyłem że z dniem 18-tych urodzin nagle ludzie przestają żebrać - by wyjaśniało dlaczego uliczne "żule" zwykle wyglądają na więcej niż 15 lat. Pytałem się "a co jeśli ktoś jest wyjątkiem od reguły?", odpowiedzieli "i tak jesteś dzieciakiem i ciebie nie chcemy" Powiedziałem "ale nie chodzi o mnie, ja akurat mam 18" (akurat miałem, prawdę mówiłem, a z tym wyjątkiem to miałem na myśli siebie sprzed kilku lat), odpowiedzieli "nieważne, i tak ciebie nie chcemy." Postanowiłem to dalej badać.
W jednej grze, która była 18+, była pewna gildia. Jak się zapytało o rekrutację, pierwsze co przed przystąpieniem do rozmowy pytali o wiek. Odpisałem "16", odpowiedzieli "Ale my rekrutujemy od 18tu, my gramy uczciwie, gra jest 18+" i koniec dyskusji. Z kolei przy okazji natrafiłem na prywatną rozmowę z jakimś gościem z tej samej gildii, rozmowa typowo filozoficzna, padły takie hasła jak "odchudzanie". Napisałem że z własnego doświadczenia wiem, że to, czy schudniesz czy przytyjesz, jest całkowicie niezależne od tego ile jesz kalorii - w końcu niektóre składniki są bardziej przyswajalne a niektóre mniej, mimo takiej samej wartości energetycznej, dodatkowo pewne kombinacje składników zwiększają albo zmniejszają zapotrzebowanie, dodatkowo jeśli np. cały dzień leżysz i jesz tony białka to nie przerodzi ci się w tłuszcz, po prostu je wydalisz. Wszystko także zależy od indywidualnych potrzeb. Gościu odpisał, że prawda - ma 16 lat, 180 cm wzrostu, je za pięciu i waży 40 kilo. Kontynuowałem temat, typu czy był u lekarzy i co mówili itd. Ale jak temat się wyczerpał, wróciłem do tych 16 lat i jego gildii - zapytałem jak się dostał, oszukiwał z wiekiem czy co? Odpowiedział, że oni wszyscy od początku wiedzieli ile ma lat, ale dostał się, bo potrafi się dostosować do środowiska i sytuacji. Więc pytałem, w jakim sensie się dostosowuje, jak to robi, w jaki sposób, ale prawda była taka, że nie wierzyłem w dostosowanie się przy pytaniu o wiek - jeśli podał w systemie ósemkowym, byłoby to oszustwo, bo jednak gildia nie znałaby jego prawdziwego wieku. Postanowiłem zgłosić jego wiek do kogoś innego z tej gildii - otrzymałem odpowiedź że jest to "brat oficera". Aha. Pewnie dostosowuje się przez modyfikacje genetyczne...
Dalsze badania wykazały, że jak napiszę na forum zapytanie o co chodzi, czemu połowa serwera nazywa mnie dzieciakiem mimo że mam 20+n lat, nawet nie pytają o wiek (n nie jest ujemne jakby co), powszechne były odpowiedzi że o tym decyduje moja postawa, a nie wiek. Jednak prawda jest taka, że decyduje o tym subiektywna postawa jednostek względem mojej postawy - często zostałem nazywany dzieciakiem bo coś źle zrobiłem na rajdzie - "naucz się grać dzieciaku, dorośnij i wtedy wróć do wowa" - więc z pewnością moja babka, która nawet nie wie co to jest komputer, nie mówiąc już o umiejętności włączenia go, nie umie grać druidem dlatego że jest dzieciakiem - jeśli pożyje wystarczająco długo (podczas gdy Alzheimer będzie postępował), z pewnością nauczy się grać... tak, tak... to samo z moją matką, którą nigdy nie interesowały gry komputerowe, opróćz czasów, gdy mogła się pochwalić że jej uczelnia miała takie zaawansowane technologicznie komputery, że pasjans na nich poszedł. Jeszcze inne przypadki były jak powiedziałem że medycyna jest stosowana prez czysty egoizm - gdyby ludziom zależało na przyszłych pokoleniach, nie doprowadzaliby do takiego przeludnienia. Nie mówiąc o tym, że ci ekolodzy chronią gatunki zagrożone wyginięciem przez eksterminację np. drapieżców na nich polujących gdy się niebezpiecznie namnożą, a o eksterminacji ludzi żaden z nich nie myśli. Dostałem odpowiedź - "jesteś dzieciakiem czy psychopatą?"...

Myślałem o popełnieniu samobójstwa, najlepiej z jakimś pogańskim rytuałem składania ofiar z ludzi, z zostawieniem listu pożegnalnego opisującego problem przeludnienia, ale uznałem że i tak to egoiści wygwizdają. By trzeba zorganizować co najmniej zbiorowe samobójstwo tego samego dnia o tej samej godzinie z tą samą treścią listu pożegnalnego - ale co innego gdy ludzie wychodzą na ulice bo chcą płacić mniej podatków, a co innego znaleźć ludzi którzy rozumieją tak skomplikowany problem i będą chcieli poświęcić swoje życie za tą sprawę. Nie wspominawszy że z pewnością co najmniej połowa będzie nieudana i ich "odratują". Wprawdzie próba będzie i list będzie, ale z pewnością wpływowi ludzie se pomyślą że jakaś sekta antyludzka się ujawniła i trzeba to jak najszybciej zatuszować żeby nikt tego nie potraktował poważnie. Najwyżej powsadzają niedoszłych samobójców do psychiatryków żeby nie głosili swoich ideologii, w końcu będą mieli "pełnoprawny" powód - próba samobójcza kwalifikuje się do przymusowego leczenia jako zagrożenie życia.

Co innego by przyniosła jakaś promocja antykoncepcji, legalizacja aborcji, albo nawet dzieciobójstwa przez miesiąc po urodzeniu, no ale sądząc po 500+ i najnowszych ustawach, nie idzie to w dobrym kierunku. Wprawdzie dzieci urodzone dla kasy będą miały miejsca pracy, bo wszędzie będą wakaty po ich rodzicach, a zdesperowani pracodawcy będą w desperacji zatrudniać dzieci bez rąk i nóg urodzone dzięki ustawie antyaborcyjnej, ale nie zmniejszy to populacji - co najwyżej może zdestabilizować gospodarkę, pozamykać zakłady przemysłowe z powodu braku pracowników, a te co się utrzymają to będą tam pracować jacyś zboczeńcy dodający swoją spermę do kiełbasy, w sklepach będą puste półki, chybaże jakiś wieśniak przejedzie się do Niemiec, nakupi chlebów, sprzeda jakiemuś sklepowi za dwukrotną cenę, potem je rzucą i kolejki, pan tu nie stał itd. Nie będzie się to jednak często zdarzać, gdyż nie będzie co robić z pieniędzmi - jedynie jak ktoś będzie uzależniony od narkotyków i będzie potrzebował na długi dla dilera, albo jak ktoś będzie chciał opłacić mafię, która będzie dużo brać, bo w końcu import i przemyt broni zza granicy będzie trudniejszy i kosztowniejszy niż kupienie po sąsiedzki za łapówkę.

#polityka #gospodarka #psychologia #socjologia

Dlatego żyję se z zasadą "nienawiść szkodnikom", za szkodników uchodzą głównie duże korporacje przynoszące więcej szkody niż pożytku, na przykład producenci gier online mających na celu dać radość na początku, potem uzależnić i wyciągnąć kasę (chodzi głównie o te F2P z pay-to-win i pay-to-upgrade), albo powiedzmy taka korporacja która wydaje Windowsa, który się powszechnie przyjmuje jako prosty system dla prostych ludzi, który jednak nie ogranicza zaawansowanych, a potem, gdy 80% znanych gier, profesjonalnych programów itd go wymaga, wypuścić taki bubel jak np. Windows 10, co ściąga cały bandwidth na aktualizacje, powiedzmy 5 komputerów w sieci, brak netu gwarantowany, do tego jak mu poświęcisz za mało uwagi (czyli np. nie kupisz UPSa, bo mogą prąd wyłączyć, nie zwolnisz 100GB miejsca na dysku przed każdym wyłączeniem, bo mogą być aktualizacje, nie zapłacisz wystarczająco technikom, bo na pewno coś się spieprzy), to będzie symulował infekcję malware, mimo iż wszystkie badania będą miały wynik negatywny.

Jednak wynoszę się stąd, uzbieram trochę kasy, dorobię kwalifikacji i jadę w cholerę, do jakiejś Islandii, tam przynajmniej nie ma lat co jeden dzień +40 słońce świeci, również w monitor, roleta prześwituje, gorąco, a następny +5, burza, prądu nie ma, nawet na dwór się nie chce wyjść bo leje a się jest zwyczajnym do upału. Jednak rozważę pozostanie na polskim obywatelstwie, może mi się uda wyciągnąć jaieś kolejne "plusy".

PS. Powinni wpisać państwo do Krajowego Rejestru Dłużników...

PS2. Od której nocna?
  • 3