#anonimowemirkowyznania Strzeliło mi wczoraj 25 lat. Nie uważam, żeby to było jakoś szczególnie dużo. Oczywiście #tfwnogf, co też w zasadzie mi średnio przeszkadza, bo mam dość dobre poczucie własnej wartości, pracę, zainteresowania, jakieś kontakty z różowymi za sobą chociaż nic poważnego. Problem obecnie to tylko znajomi (a raczej ich podejście do wieku i układania życia).
No ale do rzeczy. Zwykle trzymałem się w paczce kilku kumpli, znamy się w sumie od gimbazjum, wszyscy taki sam sort samców delta. Ostatnio natomiast obserwuję wśród nich chyba coś na wzór parcia na dziecko, które występuje u różowych. Tylko, że ukierunkowane na związek pt. "wielki przegryw łojezu 25 lvl, bez laski, jak to tak, mamełe już wnuki by chciała, babcia #!$%@? co niedziele przy rosole, brat po ślubie". No ale do sedna bo muszę się wyżalić.
Niby tylko urodziny, ale pod koniec wieczoru wpada jakiś geniusz z tekstem, że wieczór jak zwykle słabo, znów nic nie poznał, reszta przytaknęła. Ja jak zwykle wychodzę z kimś na piwo, do pubu, czy do jakiegoś przybytku wyposażonego w parkiet, to zwykle nie robię nic poza dobrym spędzaniem czasu. A tu proszę jedyny #!$%@? cel zaruchać. Czas spędzony z resztą osób to czas zmarnowany bo panicz i królewicz nie włożył nikomu siusiaka.
Ależ mnie to #!$%@?ło.
No reszta rozmowy jaka się potoczyła to już załamka. Nie chcą wychodzić na piwo bo w pubie nie spotka żony, każdy wypad na miasto jest nieudany, bo np. "nie zagadał do żadnej laski". Do tego jakieś posrane mniemanie, że najlepiej to jakaś w naszym wieku albo starsza, bo to poważny xD wiek, nie to co te np. studentki bo to za młode. Albo jakieś wyobrażenie, że klubach to się poznaje laski i trzeba łazić po klubach xD Żeby te pajace chociaż o siebie dbali zamiast walić browary do kompa. A jak mamy okazję kogoś poznać to zachowują się w obecności lasek tak, że mi #!$%@? wstyd i torpedują wszystko.
I teraz siedzę i myślę. To ja zachowuje się jak dziecko, bo trochę przeginam z pracą, a z planów życiowych to w salonie planuję projektor i wiedźmina na ścianie XD i mimo braku dziewczyny w życiu uważam, że mi dobrze. Czy jednak jest jakiś wiek kiedy trzeba się obudzić, stwierdzić, że samemu to ciężko i starać się zwiększać szanse na poznanie kogoś bo stuknie 30 a ja będę w tym samym miejscu.
@AnonimoweMirkoWyznania: Życie z kimś kto Cię wspiera, jest najlepszym przyjacielem, a jednocześnie możecie się wspólnie bawić w łóżku to trochę jak stan na fazie. W dobrym związku (jak po narkotykach) wszystko jest piękniejsze, fajniejsze itp. Ale powrót do rzeczywistości samotnej jest bardzo trudny, bo przestaje Cię cieszyć, to co do tej pory cieszyło (bo w związku doświadczyłeś o wiele wiele większej przyjemności). Każdy człowiek potrzebuje bliskości z drugą osobą i poczucia
@AspolecznaWSieci: jakie pierdzielenie, tak jakby związek był esencją życia, a bez niego człowiek byłby skazany na wieczną nieszczęśliwość - co za despera. OP ma zdrowe podejście, w przeciwieństwie do całej masy płaczących tu desperatów. Kiedyś kogoś spotka z kim zaiskrzy to mu się odmieni, a póki co to ważne, że potrafi być szczęśliwy sam :)
ZakochanaProgramistka: @AspolecznaWSieci: prawda, tylko że jak ktoś jest przegrywem to pierwsza okazja trafi się tak koło 30stki jak już się kobiety wyszaleja. Więc trzeba czekać niestety
ZepsutaElfka: >Dlatego moim zdaniem w związki warto wchodzić jak najszybciej. Bo po prostu czas #!$%@?. @AspolecznaWSieci: tak jakby faceci mogli sobie wybierać kiedy będą w związku...
@AnonimoweMirkoWyznania: Szczerze? Czy związek to jakiś psi obowiązek? To samo z posiadaniem dzieci, czy to też jakiś obowiązek? Ludzie nie wymrą bo nie będziesz płodził dzieci czy nie będziesz miał dziewczyny.
Najważniejsze jest to by być szczęśliwym z życia i czerpać z niego to co najlepsze. Nigdy nie kieruj się presją społeczną/rodzinną. To często sprowadza na złą drogę. To Ty sam masz decydować co dla Ciebie najlepsze. Jeśli jest Ci dobrze
Strzeliło mi wczoraj 25 lat. Nie uważam, żeby to było jakoś szczególnie dużo. Oczywiście #tfwnogf, co też w zasadzie mi średnio przeszkadza, bo mam dość dobre poczucie własnej wartości, pracę, zainteresowania, jakieś kontakty z różowymi za sobą chociaż nic poważnego. Problem obecnie to tylko znajomi (a raczej ich podejście do wieku i układania życia).
No ale do rzeczy. Zwykle trzymałem się w paczce kilku kumpli, znamy się w sumie od gimbazjum, wszyscy taki sam sort samców delta. Ostatnio natomiast obserwuję wśród nich chyba coś na wzór parcia na dziecko, które występuje u różowych. Tylko, że ukierunkowane na związek pt. "wielki przegryw łojezu 25 lvl, bez laski, jak to tak, mamełe już wnuki by chciała, babcia #!$%@? co niedziele przy rosole, brat po ślubie". No ale do sedna bo muszę się wyżalić.
Niby tylko urodziny, ale pod koniec wieczoru wpada jakiś geniusz z tekstem, że wieczór jak zwykle słabo, znów nic nie poznał, reszta przytaknęła. Ja jak zwykle wychodzę z kimś na piwo, do pubu, czy do jakiegoś przybytku wyposażonego w parkiet, to zwykle nie robię nic poza dobrym spędzaniem czasu. A tu proszę jedyny #!$%@? cel zaruchać. Czas spędzony z resztą osób to czas zmarnowany bo panicz i królewicz nie włożył nikomu siusiaka.
Ależ mnie to #!$%@?ło.
No reszta rozmowy jaka się potoczyła to już załamka. Nie chcą wychodzić na piwo bo w pubie nie spotka żony, każdy wypad na miasto jest nieudany, bo np. "nie zagadał do żadnej laski". Do tego jakieś posrane mniemanie, że najlepiej to jakaś w naszym wieku albo starsza, bo to poważny xD wiek, nie to co te np. studentki bo to za młode. Albo jakieś wyobrażenie, że klubach to się poznaje laski i trzeba łazić po klubach xD Żeby te pajace chociaż o siebie dbali zamiast walić browary do kompa. A jak mamy okazję kogoś poznać to zachowują się w obecności lasek tak, że mi #!$%@? wstyd i torpedują wszystko.
I teraz siedzę i myślę. To ja zachowuje się jak dziecko, bo trochę przeginam z pracą, a z planów życiowych to w salonie planuję projektor i wiedźmina na ścianie XD i mimo braku dziewczyny w życiu uważam, że mi dobrze. Czy jednak jest jakiś wiek kiedy trzeba się obudzić, stwierdzić, że samemu to ciężko i starać się zwiększać szanse na poznanie kogoś bo stuknie 30 a ja będę w tym samym miejscu.
Sory za dużą dawkę chaotycznego pisania, ale w międzyczasie klinowałem i tak to.
#zwiazki #przemyslenia #rozowepaski #zycie
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Pierdolę?
Zaakceptował: Asterling
@AspolecznaWSieci: tak jakby faceci mogli sobie wybierać kiedy będą w związku...
Zaakceptował: sokytsinolop
Komentarz usunięty przez autora
Najważniejsze jest to by być szczęśliwym z życia i czerpać z niego to co najlepsze. Nigdy nie kieruj się presją społeczną/rodzinną. To często sprowadza na złą drogę. To Ty sam masz decydować co dla Ciebie najlepsze. Jeśli jest Ci dobrze