Wpis z mikrobloga

Co tu sie przed chwila odwalilo. Gram sobie a tu nagle zaczyna przycinac niemilosiernie, wylaczylem gre ale nadal przycina, doslownie wszystko. Ponowne uruchomienie komputera rowniez odbywalo sie duzo dluzej niz zwykle i zaczalem sie niepokoic, ze cos sie zbombalo fizycznie w srodku. Postanowilem otworzyc obudowe i moim oczom ukazala sie scena iscie dantejska: radiator procesora lezal bezwiednie odlogiem na karcie graficznej, co pozostawiloby procesor zupelnie goly gdyby nie resztki pasty termoprzewodzacej na nim sie znajdujacej. Wyczytalem, ze po kazdym zdjeciu radiatora trzeba nalozyc na nowo paste i tak tez zamierzam jutro uczynic ale nadal nie potrafie zrozumiec jakim cudem ten radiator mogl sie odczepic, byl qpiety czterema zaciskami do plyty i nawet w rownoleglym wszechswiecie nie byloby przyslowiowego #!$%@? we wsi zeby ten radiator odpadl bez ludzkiej interwencji. Czy komus zdarzylo sie kiedys cos podobnego? Czy procesor mogl sie trwale uszkodzic? ( intel i5 nie pamietam konkretnie ktory teraz ) Wydaje mi sie, ze chodzil bez radiatora z 5 minut moze.
#kiciochpyta #pcmasterrace #pc #komputery
  • 13
@mamrotekk: Myślałem, że przekręcenie tych wcisków to nadal krok montażowy jakoś tam zabezpieczający je przed wypadnięciem dodatkowo, a okazało się, że to pierwszy krok ku ich wyjęciu ( wciski cały czas były "gotowe do wyjęcia", prawdopodobnie to było powodem ich odpadnięcia )
@ediz4: Dokładnie. Te kołki nie wymagały żadnych innych ruchów oprócz wciśnięcia. Zasugerowałem się strzałkami na nich i mój mózg utworzył automatycznie jakąś analogię a'la zamek karabinu, że niby jak wcisnę i przekręcę to się zablokuje na amen.