Wpis z mikrobloga

W swoim życiu przejrzałem setki książek traktujących o ziołach - pozycje naukowe (i te troszkę mniej). Polskie, niemieckie, angielskie, francuskie, amerykańskie...Zgromadziłem pokaźną bibliotekę farmakopei różnych krajów, przy czym mam największy sentyment do niemieckich dzieł, które zostały napisane do 1939 roku. Nigdy nie spotkałem lepszych dzieł zielarskich. Są tak bogate we wiedzę, niemal niezdeaktualizowaną, wyniki tak dokładne, preparaty tak ciekawie skontruowane... Żal serce ściska gdy obserwuje się upadek tej dziedziny medycyny i farmacji po II Wojnie Światowej. W książce z pewnością będzie się zawierać znaczna liczba informacji pochodzących właśnie z tych książek - pisali je geniusze i naprawdę szkoda tracić tę wiedzę, ze względu na barierę językową, czy też szalony ząb czasu... #fitoterapiawojenna
  • 3
@no_i_w_ogle: @goodidea: Kurczę, napisałem piękny post i mi go zjadło :/ Co do polecenia - nie zrobię tego. Każda jest inna, specyficzna, hermetyczna. Musiałbym znać jakieś twoje preferencje co do tego. Tłumaczę liczne fragmenty książek łacińskich, niemieckich, angielskich do swojej książki ( #fitoterapiawojenna ) ale nie jest to proste. 1) Niemiecki nie jest łatwy - ale jestem obłożony słownikami i jakoś sobie radzę. No i wspaniała książka z 1929 roku