Wpis z mikrobloga

Pytanie do obserwujących tag #fitoterapiawojenna - ile opakowań imbiru, goździków, cynamonu i gałki muszkatołowej posiadacie w domach? Chciałbym oszacować domowe zapasy tych przypraw, które są istotnymi surowcami zielarskimi. Sporo receptur, zwłaszcza w XIX i na początku XX wieku posiada choćby dodatek wymienionych surowców jako corrigens bądź jako remedium adiuvans.
  • 5
  • Odpowiedz
@dasistfubar: Kopiuj-wklej bo jednak nie chce mi się wyjaśniać :D

Mircy, chyba warto napisać 'chwalę się' bo oto ukończyłem zbieranie materiałów do napisania książki. Od dawna chodziła za mną koncepcja książki jakiej na rynku do tej pory nie spotkałem a która w dzisiejszych czasach, nader niespokojnych, wydaje się być niezbędna.

[Hipotetycznie choć czy na pewno?] W przypadku konfliktu wojennego Internet pada, lekarze nie nadążają z pracą, przy czym wojskowi mają pierwszeństwo. Co gorsza, wiele rodzin musi uciekać poza swoje miejsce zamieszkania, przy czym ilość bagaży które mogą zabrać nie jest duża. Być może nawet niektórzy będą musieli kryć się po lasach (hipotetyczni partyzanci). Od zawsze ciekawiło mnie co robić w takiej sytuacji a już zwłaszcza gdy zachorujemy my albo ktoś bliski a znikąd pomocy? Leki wszak nie są wieczne, mają swoje terminy ważności a wojenna zawierucha może trwać
  • Odpowiedz
@Praktisch: imbiru suszonego nie mam prawie nigdy. goździków zawsze pełny słoik, cynamonu przynajmniej kilka łyżek, a gałki z 5 owoców na stanie się znajdzie. Ale z tego co widzę po zapasach znajomych, mają co najwyżej cynamon i wyjątkowo trochę mielonej gałki
  • Odpowiedz