Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak w przedszkolu mieliśmy sobie znaleźć drugą osobę do pary, żeby wyjść na jakiś dłuższy spacer. Zostałem przydzielony z jakimś Niemcem ze względu na to, że nikt z nim nie chciał iść, taki mały szkrab, niższy ode mnie i znacznie mniej gadatliwy niż ja.
Gdy szliśmy w stronę plaży, zapytałem się go w co lubi się bawić, wymamrotał coś o białych dziurach w dywanie. Nie wiedziałem za bardzo o co mu chodzi, zapytałem się czy może powtórzyć, ale on tylko spojrzał się na mnie i wzruszył ramionami. Szliśmy dalej przez las, światło przedzierało się między liśćmi i oświetlało pulchną twarz Niemca.
Gdy już zatrzymaliśmy się na plaży, nasza opiekunka postanowiła zorganizować zawody biegowe.
Ustawiliśmy się po dziesięć osób przy każdym z dwóch pachołków. Niemiec i ja startowaliśmy jako pierwsi.
1... 2... i nagle wydarzyło się coś czego się nikt nie spodziewał, gołąb przeleciał tuż nad moim małomównym kolegą i nasrał ! mu prosto w oczy, Niemiec w panice stracił równowagę, wywrócił się i zaczął turlać się z górki. Na końcu górki stał mały budynek z barwnymi namalowanymi kwadratami na frontowej ścianie, Niemiec wleciał w ceglaną ściankę z hukiem.



#truestory #gownostory #nietagujepasta
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach