Dzień był dziś dokładnie zaplanowany - 3100 m przewyższeń na 80 km, 2 przełęcze i kilka fajnych single traili. Z tego wyszło 25 km po płaskim z gigantycznym podjazdem 400 m, zorientowanie się że uszkodziłem w tygodniu śrubę trzymającą koło i decyzja o powrocie. Koło się trzyma, ale w jakbym dętkę przebił nie zdejmę. Miałem jechać kilkanaście km w głąb gór z dala od jakiejkolwiek możliwości komunikacji publicznej i wizja ewentualnego znoszenia roweru z 2900 m na 1200 m niezbyt mi się podobała. Następnym razem się zrobi.
Teraz tylko muszę znaleźć jakieś alternatywne zajęcie dla siebie w oczekiwaniu na śrubę. Skręcona kostka od miesiąca uniemożliwia wspinaczkę i dłuższe wędrówki po górach i rower był jedyną rzeczą, jaką robiłem a tu coś takiego. Do tego za tydzień urlop i trzeba by jakoś kondycję utrzymać. Eh.
O cię #!$%@?. Moja panna jest w ciąży, właśnie się dowiedziałem xD są tu jacyś ojcowie? Dajcie jakieś rady jak to ujechać, bo póki co to jeden wielki szok xD #zwiazki
Dziś będzie #zalesie
Dzień był dziś dokładnie zaplanowany - 3100 m przewyższeń na 80 km, 2 przełęcze i kilka fajnych single traili. Z tego wyszło 25 km po płaskim z gigantycznym podjazdem 400 m, zorientowanie się że uszkodziłem w tygodniu śrubę trzymającą koło i decyzja o powrocie. Koło się trzyma, ale w jakbym dętkę przebił nie zdejmę. Miałem jechać kilkanaście km w głąb gór z dala od jakiejkolwiek możliwości komunikacji publicznej i wizja ewentualnego znoszenia roweru z 2900 m na 1200 m niezbyt mi się podobała. Następnym razem się zrobi.
Teraz tylko muszę znaleźć jakieś alternatywne zajęcie dla siebie w oczekiwaniu na śrubę. Skręcona kostka od miesiąca uniemożliwia wspinaczkę i dłuższe wędrówki po górach i rower był jedyną rzeczą, jaką robiłem a tu coś takiego. Do tego za tydzień urlop i trzeba by jakoś kondycję utrzymać. Eh.
Zdjęcie na dolinę Rodanu w porannej mgle