Wpis z mikrobloga

Hej.

Biegam już od kilkunastu tygodni. Myślę, że mogę napisać małe podsumowanie moich wyczynów.

Przydatne może to być dla tych co się zastanawiają czy zacząć, czy nie zaczynać, czy to jest dla nich,

czy nie dla nich...

Biegam 3 razy w tygodniu po 20-30min podczas których robię około 3-5km.

Zaczynałem od zupełnego zera - przebiegnięcie 200m było problemem.

Biegam wg tego programu:

http://www.maratonczyk.pl/content/view/322/125/

Oto minusy jakie zauważyłem:

- nie mam więcej energii (niektórzy twierdzą, że tak się dzieje),

- nie wstaje mi się rano lepiej (niektórzy twierdzą, że tak się dzieje),

- wyjście na każdy trening to walka z samym sobą

- podczas każdego treningu zdarza się moment kryzysowy podczas, którego mam ochotę przestać biec

- mocny ból nóg podczas biegu (przez pierwsze tygodnie)

- ogólnie nie czuję jakiejś przyjemności z biegu,

- paradoksalnie - przytyłem 2 kg - z 77kg na 79kg

Plusy:

+ przyjemność daje każdorazowe pokonanie swoich słabości i wyjście na trening a później wykonanie założeń,

+ mam idealne tętno (nigdy takiego nie miałem),

+ podczas zwyczajnych, przydomowych prac fizycznych (np. koszenie trawy, wrzucanie węgla, kopanie ogródka),

prawie nie odczuwam zmęczenia,

Dzięki za uwagę. Pozdrawiam.

#bieganie #bieganie2013 #biegajzwykopem #sport #sporttozdrowie #rozkminy #biegam
  • 10
@Gezino: ale przecież bieganie nie jest przyjemne, może przez pierwsze 10-20% biegu. poza tym to ból i męczarnie. no i między treningami cały czas coś boli, przez co trzeba mieć na prawdę sporo samozaparcia, aby się ruszyć z domu...
hehe, no to po co jest to całe bieganie ? I dlaczego wszyscy to polecają ? :D


@Gezino: a różnie, jedni chcą schudnąć, inni pozwiedzać, jeszcze inni dla towarzystwa a ja lubię się pościgać :)
@Gezino: @pinapel: Guzik prawda, ja lubię biegać. ;P tzn. w takim niezbyt szybkim, komfortowym tempie, żeby się nie zadyszeć za bardzo, to jest miło. Oczywiście jeśli chcę widzieć postępy, to czasem muszę pobiec szybciej albo dłużej, niż byłoby mi wygodnie, ale generalnie jest nieźle. Problem z ruszeniem dupy miałam zimą, w tych zwałach śniegu, ale teraz oderwać się na godzinkę od projektów i egzaminów to czysta przyjemność.

Uważam, że wbrew
@Gezino: ja lubię, gdy bięgnę wolno i równym rytmem. Wtedy czuję się jak w transie, mogę biec i biec, pomyśleć o paru sprawach, cieszyć się otoczeniem, spojrzeć w gwiazdy ponad głową - taka swego rodzaju medytacja. No i piękne uczucie, gdy się rozpędzę z górki i lecę, lekko, żwawo, endorfiny uderzają do głowy :D (potem jest zejście, kiedy organizm sobie przypomina o kosztach takiego zrywu ). Czuję się panem świata, gęba
@Gezino

- podczas każdego treningu zdarza się moment kryzysowy podczas, którego mam ochotę przestać biec


to przestań. Jak zaczynałem bieganie to wyczytałem, że plany biegu są tylko dodatkiem a sam bieg ma być przyjemnością. Biegaj z zegarkiem w ręku ale nie traktuj tego jako wyznacznika tj. jeśli w pewnym momencie zacznie Cię kłuć albo poczujesz pieczenie mięśni a stoper powie, że masz biec jeszcze minutę to olej i zacznij iść. Lepiej lekko