Wpis z mikrobloga

Mój #rozowypasek jest fanatykiem czystości. Mieszkanie niczym nie z------e, bo ciągle odkurza i myje podłogę. Dzisiaj w pociągu wybierałem miejsce na podstawie tego jak czysta była tam szyba. Jak te #zwiazki zmieniają ludzi...
  • 44
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@bluehawaii91: nadmierne, wręcz uporczywe dbanie o porządek w domu często jest przejawem braku kontroli nad własnym życiem i/lub przejawem zaniedbania sfery uczuć. Niestety w jakiejś kwestii może czuć się niepewnie i ucieka w sprzątanie, a nad tym ma pełną kontrolę.


@wygibus: Ja bym tu głównie zaznaczyła nerwicę natręctw. Nie potrafię się skupić, nie potrafię odpocząć ani cieszyć się jeśli w mieszkaniu jest brudno. Jedyne co mnie ratuje od
  • Odpowiedz
@kicioch: ooo, same here. I w moim przypadku to jest zdecydowanie nerwica natręctw i pedantyzm.
W wolny dzień nie zjem w spokoju np. śniadania, nim nie ogarnę sobie chaty, bo nie znoszę kurzu na biurku, ani kłaków psiego futra na białych skarpetkach.
Nie przepadam za sprzątaniem, jak każdy facet w sumie, ale cholera mnie bierze jak jest syf w domu. Poza tym trochę wstyd, jak potem jakiś #rozowypasek
  • Odpowiedz
@bluehawaii91: Moja mama taka jest. Ja w domu byłem bałaganiarzem, a po wyjeździe na studia zacząłem trochę się w nią wdawać. Może nie do końca, ale myślę że niewielu facetów mieszkających bez różowego trzyma taki porządek. Zawsze jak jestem chory to pierwsze, co mi zaczyna przeszkadzać to robiący się 'sam' syf. Ostatnio trochę udało mu się z tym odpuścić, bo dom to nie muzeum i czasem trzeba przeżyć ten kurz
  • Odpowiedz
Też bym tak chciała umieć sprzątać...

@Hannahalla: Pod wrażeniem opisu tego jak myjesz podłogę jestem cały czas. :)
W sumie tak jak opisałaś to na cugu #pdk, to mogłoby parę plusów zebrać. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Inna sprawa, że duża szansa, że ktoś zrobiłby o to burzę, jak np. z kubkami i octem.
  • Odpowiedz
@idol89: O właśnie. W sobotę będę myła podłogę. Mop tylko wyparzę i można robić porządne myju myju ^^
Cóż, niektórzy zrobią gównoburzę o to że nie myję gąbką na kolanach tylko biedamopem na kiju - na kolanach myję tylko płytki w łazience.
  • Odpowiedz
@bluehawaii91 chyba kazdy lubi jak jest czysto, wszystko zalezyod wychowania. Moja mamunia tez codziennie sprzata, pierze, odkurza (czasem nawet kilka razy dziennie). Mozna z podlogi jesc. Tata swego czasu sie z niej smial, narzekal, mama sie wkurzyla i oznajmila, ze zostawia dom pod jego opieke na kilka dni i bedzie prosil ja o to, zeby znowu zaczela sprzatac po swojemu.
Tata wytrzymal 3 dni, potem ja przepraszal i prosil, zeby mu
  • Odpowiedz
@bluehawaii91: Szanuję mocno, bo widać, że kobieta jest systematyczna. Posprząta 20 minut dziennie i ma zawsze czyste mieszkanie, a nie tak jak niektórzy spędzają pół soboty na porządki, bo przez tydzień się nie chciało i w końcu nie da się przejść z kanapy do kuchni. Wiem co mówię ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@brak: Wiedziałem, że znajdzie się osoba, która stwierdzi, że skoro nie sprzątam obsesyjnie przy każdej możliwej okazji o każdej porze dnia i nocy to znaczy, że jestem fleją i brudasem, a mój dom zarasta tatarakiem. Gratuluję natychmiastowej diagnozy:) Można sprzątać systematycznie i trzymać porządek, nie kosztuje to tak dużo wysiłku, a można też mieć napady w losowych momentach i przewracać wszystko do góry nogami "bo tak" i do takiego zachowania
  • Odpowiedz
@kyaroru: wyluzuj, bo nie piłam wyłącznie do Ciebie. omawiane w tym wątku zamiłowanie do czystości zostało sprowadzone przez wypowiadających się niebieskich, w tym i przez Ciebie, do ekstremum, pojawiła się nawet teza o zaburzeniach psychicznych wymagających kompensacji obsesyjnym pedantyzmem, i to wg Ciebie już nie jest błyskawiczna diagnoza, a prawda jest taka, że większość mężczyzn ma po prostu magiczną moc niezauważania bałaganu i nie potrafi zrozumieć czemu te kobiety szalone
  • Odpowiedz
@brak: Większość dorosłego życia dom prowadziłem sam, więc akurat z tym zastąpieniem mamusi kochanej przez partnerkę to było pudło;) Wybacz, nie liczyłem na stertę głosów poparcia po opisaniu sytuacji ekstremalnej (na którą raz w życiu trafiłem i opisałem semi-humorystycznie jako anegdotę, a nie jakieś prawidło, że wszystkie kobity są szalone i na wizytę do narzeczonego jadą z myjką ciśnieniową, pięciolitrową butlą detergentu klasy medycznej i dwoma mopami parowymi). A tak
  • Odpowiedz