Aktywne Wpisy
trogatelnaya_raduga +237
#frajerzyzmlm
ta głosówka… jest P------A
ta głosówka… jest P------A
wredny_bombelek +150
Kiedy okazuje się, że najczarniejszy scenariusz zakładany przez GUS jest lepszy niż rzeczywistość.
#nieruchomosci #demografia #polska
#nieruchomosci #demografia #polska
Malo kto zdaje sobie sprawe, jak ten kraj rozni sie od reszty panstw z Europy kontynentalnej. Nie dziwie sie, ze chca wyjsc z UE, nie bardzo tu pasuja.
- chcesz przejsc przez ulice po raz pierwszy, rozgladasz sie jak uczyli w szkole podstawowej, dajesz kroka na pasy, 20 cm od buta przejezdza samochod, bo oni tu kurna jezdza po odwrotnej stronie (do tej pory nie kumam, jak mozna wrzucac biegi lewa reka).
- pytasz kolege z pracy, ile wazy, bo dosc pokazny. On ci odpowiada 15 stones (kamieni), no k---a :-) Angole licza wage w kamieniach czesc nie umie tego przeliczyc na kilogramy, czesc nie wie, ze kilogramy w ogole istnieja.
- Odleglosci i predkosc liczona w milach. O kilometrach tylko gdzies slyszeli, ale ile to jest na mile, to c--j wie.
- metry w yardach, mieso w sklepie w na wage w funtach.
- wymiary czegokolwiek w calach. Centymetr. Nie slyszeli.
- Opel to Vauxall i nawet ma inny znaczek na masce, chipsy Lays, to tutaj Walkers, lody Algida, to lody Wall's, kosmetyki Elseve nazywaja sie Elvive,
- kontakty na 3 bolce i wlacznik/wylacznik jak do swiatla. Zeby dac prad do odkurzacza, to trzeba wlaczyc kontakt :-)
- Zarowki na trzy bolce, a nie jak w Europie na okragly gwint
- Absolutny zakaz montazu kontaktow w lazienkach, jak chcesz sie suszarke podlaczyc, to musisz ciagnac przedluzacz z pokoju, a i tak jest nielegalne w swietle tutejszego prawa.
- Lampa w lazience musi byc na sznurek. Nie wolno montowac takiej z tradycyjnym wylacznikiem.
-Okna otwieraja sie na zewnatrz
- Frytki z octem, chipsy z octem (Bleeeeeeeee), kwasne w c--j i slone
- Do niedawna rybe z frytkami (fish and chips) pakowali w gazete, rulon z gazety, zamiast na talerz. Taka tradycja.
- Jedzenie jak dla niemowlakow. Jesli warzywa, to zmiksowane na papke, ziemniaki to mashed potato, puree. Angol nie zje calego ziemniaka, dla niego to niedokonczone.
- Narodowy przysmak, mashed peas (zielony groszek ubity na miazge), smakuje jak gowno.
- Do lodow i deserow dodaja paki kwiatow (np. chabry) i je jedza
-Chips to frytki. Frytki to fries.
- Chleb tostowy jedzony na zywca, bez wkladania do tostera (okropnosc)
- pytanie ciagle OK, All right? (wszystko w porzadku?). Podczas pierwszych dni w pracy chodzilem od razu do lustra w kiblu, popatrzec, czy nie mam czegos przyklejonego do geby. Dziwnie sie to slyszy na poczatku. Potem czlowiek kuma, ze to takie "czesc".
- Limit alkoholu 0.8 promila na drodze. Tolerancja angielskiej policji to promil, jak czegos nie nawywijales i nie pyskujesz. To sprawia, ze co trzeci kierujacy jezdzi po brytyjskach drogach kompletnie n------y, jesli brac wykladnie prawa z Polski, gdzie do 0,2 to OK, a powyzej to wykroczenie, a jeszcze powyzej to przestepstwo.
- absolutny zakaz noszenia nozy, scyzorykow. Glosna historia Polaka, ktoremu zona zapakowala do plecaka wedline i pomidora do pracy, dolozyla noz, zeby mogl sobie pomidorka pokroic na przerwie, losowa kontrola plecaka przed stacja metra w Londynie, dostal wyrok.
- Policja nie nosi broni, choc roi sie od muslimow i bylo sporo zamachow.
- jak chcesz kupic nozyczki do wycinanek dla dziecka do szkoly, to musisz sie w Tesco wylegitymowac i wolno je przewiesc do domu tylko z paragonem do okazani
- czeki bankowe w formie ksiazeczki w powszechnym uzyciu (kto to jeszcze w Polsce pamieta?). Sam miesiac temu dostalem wyplate w formie czeku
- Na autobus, nawet miejski, musisz machac reka z daleka, bo inaczej sie nie zatrzyma. Cos jak autostop w Polsce.
- Idziesz do lekarza, a tam Hindus, ktory pyta, jak myslisz, co ci moze dolegac? A jak nie wiesz, to na postawie tego co mowisz, stuka w klawiature na biurku i szuka w google po objawach. A i tak zapisze paracetamol.
#uk #anglia #zagranico
No widzisz, są do kupienia, a dotychczas się nimi tutaj nie spotkałem.
Co do parapetu, kwiatków nie mam, a poza szafkami, szafą etc. zamkniętymi miejscami staram się
To nie chodzi o ujme. Nie chodzi tez o kogos do sprzatania domu. Tylko umycie okien. Tak sie tutaj robi. Chodza co dwa tygodnie i myja okna. U mnie umycie jednej strony kosztuje £3 a dwoch £5.
Ja rozumiem rowniez ze Ty kwiatkow i innych bibelotow na parapecie nie trzymasz, ale chyba rozumiesz, ze nie robia tu okien pod Ciebie?
Nie wiem jak robią Anglicy, inni ludzie, ja robię tak i się sprawdza. Nie mam rodziny tutaj, więc jeśli ja nie nabałaganię to jest porządek, a sprzątnięcie co jakiś czas zajmuje bardzo niewiele czasu.
Dzisiaj w pracy miałam właśnie śmieszną sytuację, idę do łazienki, jest stolik ochroniarza, a po lewo damskie toalety i po prawo męskie. Idę do męskiej i słyszę: