Wpis z mikrobloga

@uysy: od czasów Wampira z M3 nawet nie patrzę w stronę Pilipiuka. Ta książka była tak słaba, że musiałem z siebie zmyć jej smak czytając etykietę szamponu.
Już nawet ostatnie Wędrowycze to nie było to - dziadek był fajny, jak był dziadkiem, ale jak mu Pilipiuk dorzucił jakieś supermoce, podróże w czasie i inne pierdoły, to odpuściłem. Wolę ekshumację wampira połączoną z zagryzaniem kaszanki, niż jakieś strzelanie fireballami i gonienie neandertalczyków.
@uysy: @aegypius: Ech, o Pilipiuku i jego twórczości mógłbym napisać esej, bo od kiedy za gówniaka tata mi dał pierwsze Wędrowycze to zeżarłem każdą jego książkę po minimum dwa razy (a akurat wampir z M3 jest jedną moich ulubionych, ale to pewnie sentyment bo to było jedno z pierwszych niemłodziezowych fantasy jakie dorwałem w łapska). Ogólnie uwielbiam jego styl i pisanie z jajem, no i fakt, że każda jego powieść/większość
@TwigTechnology: Kroniki Jakuba Wędrowycza były pierwsze, ale w sumie wszystko to zbiory opowiadań totalnie porozrzucane chronologicznie, w czym tkwi część uroku. Jak chcesz czytać op kolei tak jak idzie to: Kroniki > Czarownik Iwanow > Weźmisz czarno kure > Zagadka Kuby rozpruwacza > Wieszać każdy może > Homo Bimbrownikus > Trucizna > Konan Destylator. Tak jak mówiłem same opowiadania poza trzema dłuższymi mikropowieściami w Czarowniku, Wieszać Każdy może i Bimbrownikusie (no