Wpis z mikrobloga

@bosfor606: Już jako dziecko, kiedy oglądałem "Piotrusia Pana" miałem pewien wewnętrzny zgrzyt, którego nie potrafiłem określić. Później tylko zastanawiałem się, dlaczego ten depresyjny, smutny koleś gra w komediach. Kiedy zmarł i wreszcie o nim poczytałem - wszystko stało się jasne. Nie rozumiem dlaczego większość ludzi "dała się nabrać", nie widziała w nim smutnego człowieka, groteskowo osadzonego w świecie humoru.