Wpis z mikrobloga

  • 304
Od kilku dni postanowiłem jeździć do pracy rowerem, bo nie jest daleko(około 15 kilometrów), a poza tym trochę ruchu nie zaszkodzi. Jeżdżąc po ulicach Łodzi zrozumiałem, że rowerzyści nie mają łatwego życia... Jednak dzisiejsza sytuacja mnie #!$%@?ła. Na ulicy Retkińskiej ścieżka w kilku miejscach jest oddzielona od chodnika pasem zieleni. Jadę sobie w stronę Maratońskiej, a tu cała ścieżka zatarasowana małą, przygarbioną babcią i jej rydwanem na zakupy. Babuszka po prawej, a rydwan po lewej stronie drogi. Dojeżdżam do niej i grzecznie mówię "Proszę pani, tu jest ścieżka rowerowa", a babcia odwraca się i głosem prosto z najgłebszej meliny odpowiada "No i #!$%@?...?". Idzie dalej nic sobie nie robiąc z mojej uwagi. Dojechał do nas facet z dzieciakem w foteliku rowerowym i ostrym tonem drze się na babkę "Gdzie po ścieżce, tam jest chodnik! Tu się nie łazi!". Stara odwraca się, patrzy na nas z pogardą i rzuca "#!$%@? pedały...". Ustąpiła... Dzięki babciu ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#lodz ##!$%@? #rower
  • 18
@S-Type ścieżkę rowerową mam koło domu, wyprowadzam sobie tam psa, ja z jednej strony ścieżki, pies z drugiej, między nami smycz i marzę (ʘʘ) ale jak jedzie rowerzysta to się zabieram na trawnik i marzenia szlag trafia ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@S-Type: o #!$%@? mam plan!
obok moich rodziców parę lat temu wybudowali getto komunali i socjali. Tzn walnęli 8 czy 10 nowych bloków, żeby patolę ze Starego MIasta i Bydgoskiego Przedmieścia wywalić na obrzeże. I tak się sobie powoli rozwija, Brajanki, Dżesiki, Sebusie i Karynki #!$%@?ą sobie swobodnie.
Robimy tak:
1. Ogradzamy ich wysokim betonowym płotem strzeżonym 24h
2. Ustawiamy wszędzie kamery.
3. Robimy pierwsze prawdziwe badania na dzikiej populacji i
@S-Type: Ah, wlekłem się dziś za wąsaczem, na oko 50 lat, na rowerze przede mną. Całą drogę jechał jak od niechcenia, ale ok - czekałem cierpliwie bo nie będę przecież ryzykował wymijaniem na Zachodniej. Dojechaliśmy tak do skrzyżowania z Drewnowską. Ja odbiłem na ścieżkę, on dobił na ścieżkę i co? Czekam cierpliwie na zielone światło, a gość jak gdyby nic pokonuje pasy do wysepki i od razu na drugą stronę hop