Aktywne Wpisy
board_of_trustees +160
Jarczur +76
Zaraz czeka mnie najpewniej zmiana pracy (100% zdalnie), a też żyćko mnie zmusiło żeby wynieść się z mojego dotychczasowego "biura" w sypialni - więc musiałem sobie ogarnąć nową dziuplę w domu do roboty.
Skromnie, meble ikea, ale przynajmniej wreszcie podnoszone biureczko.
#chwalesie #pokazbiurko #pracbaza
Skromnie, meble ikea, ale przynajmniej wreszcie podnoszone biureczko.
#chwalesie #pokazbiurko #pracbaza
Hej Mirki i Mirabelki! Pracuję w bankowym call center. Tak, jestem tą panią, która wydzwania do Was i namawia na kredyty. Pracuję od dłuższego czasu i chciałabym się z Wami podzielić tym, jak wygląda taka praca.
Trochę bałam się tak pracować, bo chyba każdy wie jakie są irytujące takie telefony? Odkąd pamiętam, jak tata odbierał telefony to mówił krótkie "nie, dziękuję", a jak miał zły dzień to przeklął cicho i się rozłączył.
A że nie chciałam na tyłku siedzieć całe wakacje, to poszłam do pierwszej lepszej pracy.
1. To nie ja wybieram klienta do którego dzwonię.
Zanim zaczęłam pracę, myślałam, że będę miała spis osób do których muszę zadzwonić w ciągu dnia. Jednak jest to tak, że mamy słuchawkę podłączoną do komputera, po zalogowaniu na odpowiednie aplikacje włączasz telefon. I tutaj się zaczyna- połączenia wpadają automatycznie. Pojawia się jeden sygnał, czasami nie, i słyszysz głos- "Halo?" Pojawiają Ci się dane klienta na monitorze- dane osobowe, jakie kredyty kiedyś miał w tym banku (spłacone, niespłacone), jaką bank ma dla niego ofertę.
Nie mam wpływu na to, do kogo dzwonię. Czasami zdarza się tak, że jest jakiś błąd w centrali i dzwonimy do tej samej osoby 2 razy, 3 razy.
2. "Dlaczego pani do mnie dzwoni; Skąd ma pani ten numer?"
To Wy się zgodziliście na nasze telefony. Kiedy bierzecie kredyt, zakładacie lokatę w banku, konto, jest taka zgoda-
Nie musicie jej podpisywać, ona jest dobrowolna. Niektórzy myślą, że ona jest obowiązkowa- jak się nie zgodzisz, to nie damy Ci kredytu, nie założymy Ci lokaty. Tak nie jest. I tutaj stara rada- CZYTAJCIE CO PODPISUJECIE!!!
Kiedy powiesz do mnie- "Proszę już więcej do mnie nie dzwonić, nie życzę sobie telefonów" to zapisuję, że nie chcesz telefonów, ale nie gwarantuję Ci, że już więcej ich nie dostaniesz. Musisz pisemnie odstąpić od zgody na przetwarzanie danych, bądź też osobiście udać się do oddziału. Tego klientom nie mówię, ale tutaj mogę napisać- Nic nie poradzę na to, że nie chcesz telefonów. Takie są procedury, z tego co widzę w większości banków. Też nie chcę już do Ciebie dzwonić, bo wiem, że Ciebie to denerwuje. A że nie lubię wkurzać ludzi, nie lubię jak ktoś na mnie krzyczy to jest to troszkę dla mnie stresująca sytuacja.
3. Irytujące pytania
Ile razy moja mama miała coś takiego. Rozmawia z panią/panem z call center i mówi wyraźnie nie, a ten jak debil się pyta "a czemu pani nie chce kredytu". Teraz już wiem (╥﹏╥)
Są wymogi. Kiedy powiesz, że nie jesteś zainteresowany musimy się Ciebie spytać- czy masz inne kredyty, inne zobowiązania, kredyt hipoteczny, samochodowy itp. Muszę się o to spytać, bo jestem z tego rozliczana.
Powiem trochę teraz o osobach do których dzwonię.
Podzieliłam klientów na trzy grupy-
1. Klient 19-30 lat
2. Klient 30-55 lat
3. Klient 55-80+ lat
Jak dzwonię do klienta nr 1. to są zazwyczaj dwie opcje-
a. jest zainteresowany kredytem. W tym przedziale wiekowym ludzie zazwyczaj potrzebują kredytu na remont, na mieszkanie, na auto, na laptopa. Rozmawia się z nimi miło i konkretnie. Są zazwyczaj ogarnięci w kredytach, wiedzą co to oprocentowanie, prowizja, chcą wiedzieć za co płacą. Lubię z nimi rozmawiać, bo to są prawie zawsze rozmowy "na luzie". Sama jestem w tym przedziale wiekowym, dlatego idzie mi to łatwo.
b. nie jest zainteresowany. Zawsze ładnie podziękuje, nie rozłączy się. Chyba tacy klienci wiedzą, że mamy taką pracę, dlatego nie próbują nam jej utrudniać.
Klient nr 2
a. jest zainteresowany. Jest bardziej doświadczony niż klient nr 1. Rozmowy są troszkę dla mnie trudne, bo w tym przedziale są ludzie na prawdę ogarnięci w kredytach. Oceniają rynek, znają oferty w innych bankach, porównują je i czasami mówią- "a czy ma Pani lepszą ofertę niż bank B?"
b. jest niezainteresowany. Miła rozmowa to rzadkość rzadkości w tej grupie. Czasaaami odpowie mi konkretnie, że jest niezainteresowany. Niestety, zazwyczaj to jest tak, że śmieją się z naszej pracy, pytają się czy milion zł też im zaoferujemy, podnoszą głos "a czemu Pani do mnie wydzwania"?
Klient nr 3
a. jest zainteresowany. Też chce wiedzieć za co płaci, jednak już tak nie dopytuje o szczegóły. Zazwyczaj chcą małe kwoty- na leki, na opał, dlatego często są zadowoleni z oferty jaką przygotowaliśmy dla nich. Mówią do mnie- kochana, słońce.
b. jest niezainteresowany. Prawie zawsze powie "nie", ale będzie chciał, żebym powiedziała o ofercie, podyskutujemy o warunkach.
Starsze osoby w 90% są mega fajni. Ostatnio rozmawiałam z panem o mojej pracy, o jego wnuczkach. Inny pan opowiadał mi o wojnie, o polityce, o dobrej zmianie.
Nie jest to praca ciężka, a jest fajnie płatna. Czasami jednak przeżywam niemiłe rozmowy w domu. Jest to praca wakacyjna, od października wracam na studia i na przyszłe wakacje szukam pracy (praktyk) związanej z moim kierunkiem. Wielkim plusem jest to, że "każda praca uszlachetnia" i tak jest właśnie z tą.
Bądźcie mili dla ludzi, którzy do was dzwonią. Bo ta rozmowa trwa ok 1 minuty i możecie miłym słowem poprawić pani po drugiej stronie słuchawki humor :))
#pracbaza
@Zatwardzenie: @kuban99: nie przesadzajcie, większość dopiętych klientów to ludzie którzy i tak o kredycie myśleli wcześniej, nie róbcie ze sprzedaży zła które podpisuje umowy za klienta. Jak ktoś przez telefon potrafi u ciebie wzbudzić potrzebę wzięcia kredytu gotówkowego no to raczej masz problem.
@kaszka__manna:
infolinia: w-----a setki jezeli nie tysiace ludzi, wprowadza w blad przekazujac niepelna informacje, zatajajac niekorzystne obostrzenia, pracuje u zlodziei
p---------a: jasne zasady, daje przyjemnosc
O, bardzo fajnie, że trafiłem na kogoś kto pracuje w owym miejscu.
Ostatnio dzwoniła do mnie pani z banku proponując pożyczkę czy tam kredyt...
Powiedziałem, że nie jestem zainteresowany bo nie miałbym z czego spłacać, bo nie pracuję, skończyłem dopiero szkołę, no ale wtedy pani zaczęła się pytać, że co bym chciał sobie kupić, no to podzieliłem rozmowę na 2 części, najpierw mówiłem to co bym chciał, a potem to co uważam za
Myślałam o tym, o pracy gdzie klient sam do mnie przychodzi- wtedy jest łatwiej rozmawiać :))
@kuban99: Akurat jak trafisz na mnie, to powiem Ci o każdej ukrytej opłacie- prowizji, oprocentowaniu i ubezpieczeniu z którego możesz zrezygnować (o którym nie mogę wspominać, bo nie mam uprawnień, a jednak nie chcę ludzi wprowadzać w błąd).
W prostytucji też możesz trafić na słabą
- Przepraszam, ale nie mam dochodu.
- A dlaczego Pan nie ma dochodu?
W takich sytuacjach nie ma wymogu, żeby się w takiej sytuacji spytać dlaczego, bo to jest mega idiotyczne jak widzisz XD
Ale może chciała być miła i pogadać :D
Ja w takich sytuacjach życzę, żeby się zmieniła sytuacja, czasami też pośmieszkuję z klientem, że możemy się zamienić miejscami itp.
Wiesz co, dowiem się jutro jak będę w pracy o to :)
Dla Ciebie, jeśli kiedyś do mnie zadzwonisz i właśnie Ci to powiem
Albo dla mnie, jeśli okaże się to nieprawdą i będę musiał przeprosić wszystkich, którym wykrzykiwałem to w słuchawkę. ;(
Zawołaj mnie jak się dowiesz, dzięki z góry. ;)
Ładnie zarabiałeś! Ale pewnie tak
W zaleznosci od okolicznosci masz trzy mozliwosci.
1. Nie mam czasu - dziekuje i sie rozlaczam, nie chce marnowac Twojego czasu ani nie chce zebys Ty marnowala moj, stad rozmowa jest krotka i konkretna.
2. Mam czas i dzwonisz po raz pierwszy