Wpis z mikrobloga

kiedyś w podstawówce byłam z klasą na wycieczce w lesie i nauczycielka nas zabrała do małego muzeum myślistwa w którym przewodnikiem był jakiś starszawy pan chodzący po lasce, widać było że ten temat to całe jego życie i ma wiele do opowiedzenia
tyle że dzieci nie interesowała za bardzo zwierzyna więc latały śmiejąc się z wypchanych lisów i panu było bardzo smutno, więc chodziłam za nim pytając się o różnice między porożami i rodzaje strzelb a on wesoły wskazywał wszystko laską i opisywał dokładnie
potem przy wychodzeniu klasy powiedział mi że bardzo dziękuje za słuchanie i dał pocztówkę z łosiem
nie pamiętam ze szczegółami wszystkiego o czym mówił ale pocztówkę gdzieś mam, tylko nie chce mi się robić bajzlu w szufladzie
  • 40
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Turqi: to mi przypomniało historyjkę o tym jak byłem na polowaniu
robiło się ciemno i rozbiłem obóz w lesie
budzę się rano a tam niedaleko mojego obozowiska leżała sobie kupa
wielkość sugerowała osobnika około 75kg, była już zimna - sprzed około 6 godzin. smak wskazywał na to że osobnik udał się na południowy wschód
łaziłem po lesie kilka godzin jak debil
a to moja kupa była :/
  • Odpowiedz
@Lilit: Idiotka. Pomijając, że kiedyś nie było sklepów i ludzie musieli zdobywać pożywienie, to obecnie myślistwo służy choćby regulacji liczebności zwierzyny. Zabijanie zwierzyny be, ale myśliwego tak, niech zdycha? :)
  • Odpowiedz