Wpis z mikrobloga

Jak pracowałam dawno temu w sklepie to przydarzyła mi się taka historia.
Codziennie o tej samej godzinie, zaraz przed zamknięciem sklepu, przychodził pewien chłopak.
Zawsze brał to samo, czerwone wino i ser pleśniowy.
Pracowałam wtedy na kasie. Nasz wzrok nigdy się skrzyżował ale bardzo mi się podobał.
Zawsze płacił gotówką i miał odliczoną kwotę.
Cała ta sytuacja powtarzała się prawie codziennie przez długi okres czasu.
Zaczęłam podejrzewać że robi to specjalnie żeby mnie widzieć.
Widziałam że czekał jak inni opuszczą kolejkę żeby zostać ze mną sam na sam.
Najwyraźniej nie należał do tych bardzo wylewnych.
Postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce.
Pewnego razu jak przyszedł stwierdziłam że przerwę jakoś ten zaklęty krąg.
Jak zapłacił za wino i ser, poczekałam chwilę po wydaniu reszty i specjalnie nie dałam mu paragonu.
Wtedy on podniósł swój wzrok na mnie, jego twarz zmieniła się nie do poznania. Uśmiechnął się szczerze.
Jego źrenice się rozszerzyły i powiedział do mnie:

  • 2