Wpis z mikrobloga

Co dzisiaj się odwaliło... Wynajęliśmy salę na urodziny Córki Starszej, taką w galerii na dużym placu zabaw. Dzieciaki zjadły tort i pobiegły się bawić, rodzice poszli na kawę, zostałam tam sama pijąc sok. Dosiadła się do mnie dziewczynka, około 4 letnia, tak zerkam na nią i to nie koleżanka mojej córki. Nieśmiało pyta czy dam Jej coś zjeść. Dałam tort, nalałam sok, pogłaskałam po głowie. Przechodząca pani, która tam pracuje wyjaśniła mi...Uwaga... Że ta dziewczynka od rana tu jest (wtedy była godzina 14sta), a mama gdzieś poszła. Myślę WTF, dziecko od rana same się bawi, a matka się nie martwi czy głodne, czy wszystko ok!? Zapytałam tej pani o dziewczynkę, mówi, że ona często tak tu się bawi sama całe dnie...

Wychodziliśmy stamtąd przed 16stą, dziewczynka nadal tam była...

jak dla mnie zachowanie matki to #patologiazewsi

#dzieci #truestory
  • 13
@Nabucho: No nie wiem, wahałam się nad tym, ale uznałam, że to zbytnia ingerencja, gdyby coś było faktycznie nie tak to chyba by pracownicy tej sali zabaw zgłosili. Ja od siebie tyle co pobawiłam się z Małą, no i jak wyszłam to poszłam kupić jej zestaw (frytki, mięsko) i sok, wróciłam jej to podać no i pożegnałam ją.