Wpis z mikrobloga

Siema mireczki,

Ot takie przemyslenia apropo codziennego wazenia sie przy odchudzaniu. Internet i tag mirkokoksy jednoglosnie grzmi nie waz sie codziennie - to nie ma sensu bo dzienne wahania sa zbyt duze.

To nie do konca tak - codzienna kontrola moze byc swietnym narzedziem do motywacji i dyscypliny a przynajmniej w moim przypadku. Kluczowe jest tylko to zeby zainstalowac ape ktora liczy trend albo zrobic sobie arkusz kalkulacyjny. Decyzje o ew zmianach zmianach podejmowac patrzac na trend a motywowac sie codziennymi wynikami.

Moj cel to okolice 1kg tygodniowo czyli codziennie powinem miec pomiedzy 0.1 a 0.2 roznicy. To mniej niz szklanka wody i na #!$%@? elektronicznej wadze o takiej podzialce 100g i wiekszym bledzie pomiaru ciezkie do zaobserwowania.
Mimo to w tygodniach kiedy nic sie nie dzieje a pomiary wykonuje rano w czasie wizyty w lazience to faktycznie prawie zawsze widze spadki. Dzieki temu codziennie mam mala nagrode i wiem ze warto bylo wczoraj odpuscic batona jak stalem przy kasie.

Natomiast jezeli pojawiaja sie jakies zaburzenia: imprezy, dlugie wypady rowerowe albo wizyta w domu na kuchni mamy wtedy waga skacze gora dol. Mimo to wszystko widze czy jestem w trendzie czy nie i juz po paru dniach mam sygnal stary pilnuj sie bo za bardzo poszales. Podczas gdy przy zaleceniach pomiaru raz tygodniu wiedzialbym o tym po tygodniu albo dwoch.

Mi przez dwa pierwsze miesiace diety cos takiego bardzo pomaga moze jakiemus innemu grubasowi tez pomoze :)

#dieta #redukcja
  • 1