Wpis z mikrobloga

#gorzkiezale #katowice #pyrzowice #lotnisko #latanie #ryanair #alkohol #prawo

Mirki WYBACZCIE EWENTUALNE WULGRYZMY. OOPS caps lock sie wlaczyl... jestem wlasnie swiezo po powroie z lotniska w Pyrzowicach i jestem mega #!$%@?.. Przyjme kazda krytyke, poniewaz rozumiem, ze obowiazuja pewne regulacje, ale nie rozumiem pewnego paradoksu. Mielismy dzisiaj (ja i moja dziewczyna) leciec z Katowic do Londynu liniami Ryanair. NIestety nie zostalismy wpuszczeni na poklad samolotu poniewaz jedna z pan obslugujacych pasazerow wyczula od mojej dziewczyny won alkoholu. Zachowywalismy sie absolutnie nienagannie. Na poczatku oddalismy bagaz (ten wiekszy) bez zadnego "ale".. Pozniej przeszlismy kontrole bagazu, gdzie moja dziewczyna byla cala zaplakana i nie wygladala najlepiej (rozmazany makijaz, caly czas patrzyla w inna strone (zegnala siostre)). Absolutnie sie nie zataczala, rozmawiala normalnie, wypowiadala sie skladnie itd. Odpowiedzielismy, ze nie, ze placze poniewaz wlasnie pozegnala sie z siostra i owszem, czekajac na samolot wypilismy po piwie, ale o pijanstwie nie moglo byc mowy. Zostalismy przepuszczeni bez zadnych dalszych problemow. Do tzw "bramki" szlismy normalnie, smiejac sie, rozmawiajac i trzymajac za rece. Niestety kiedy zaczeto wpuszczac ludzi na poklad samolotu ta sama pani, ktora odebrala od nas wiekszy bagaz, przepuszczajaca tym razem ludzi stwierdzila, ze od rozowego czuc alkohol. Ja bylem przed nia i mimo, iz wypilem taka sama ilosc alkoholu to zostalem przepuszczony i moglem leciec. Moja dziewczyna zostala poproszona na bok i zostala wezwana przelozona owej pani, ktora nas nie przepuscila. Ja oczywiscie wrocilem sie bo nie chcialem zostawic swojej kobiety samej na lotnisku, poza tym nadal nie bylo wiadomo czy ja puszcza czy nie. Koniec koncow stwierdzono, ze poniewaz czuc alkohol to nie zostanie wpuszcona na poklad. Fakt iz bylismy najnormalniejsza para na swiecie nie mial zadnego znaczenia. Z naszej strony nie bylo absolutnie zadnej agresji slownej (tym bardziej fizycznej), rozmawialismy jak ludzie, a jedyna podstawa byla won alkoholu. Probowalismy przeblagac obsluge, ze przeciez absolutnie nie maja zadnych podstaw aby uznac nas (a szczegolnie drobna kobiete) za jakies zagrozenie, ze zachowujemy sie normalnie, ze przeciez musza istniec jakies przeslanki, niestety pani stwierdzila, ze ona ostatnio byla na dywaniku u dyrektora i teraz nie popusci nikomu. No i teraz pytanie do Was: czy uwazacie, ze to jest fair? Szczerze powiem, ze razem wypilismy po 4 piwa (3 zanim dojechalismy na lotnisko). Wiadomo, ze na kobiete dziala to nieco mocniej... ale do jasnej cholery!!!! Na lotnisku mozna kupic alkohol. W samolocie mozna kupic alkohol! A nie wpuszcza sie osoby, ktora zachowuje sie absolutnie normalnie i ten alkohol od niej czuc? Czy to nie paradoks? W lotniskowych przepisach (przewoznika) jest oczywiscie zapis o tym, iz obsluga ma prawo nie wpuscic kogos na poklad kto jest pod wplywem alkoholu, ale chyba mozna odroznic jakiegos typka gadajacego glupoty od kobiety, ktora zachowuje sie nomalnie i co wiecej jest z facetem, ktory zostal przepuszczony bo wedlug obslugi jest ok. Nie wiemy czy skadac jakies zazalenie, bo pewnie i tak nic to nie da. Nie rozumiem tylko jak mozna sprzedawac alkohol na lotnisku i w samolocie a jednoczesnie odmawiac normalnemu czlowiekowi wejscia na poklad. Przypomina mi to nieco sytuacje z Polskiego Busa, ktora jakis czas temu byla na glownej. W przepisach nie ma nic o limicie alkoholu wiec czlowiek, ktory ma 2 promile, ale zezre mietowkei bedzie wygladac normalnie moze wejsc na poklad i potem zrobic bydlo bo jeszcze cos tam dopije (no bo na pokladzie mozna pic, nawet swoj alkohol zakupiony w strefie bezclowej), natomiast czlowiek, od ktorego czuc alkohol mimo, iz potrafi rozwiazac rownanie kwadratowe, skadnie sie wypowiedziec, byc milym dla obslugi, to na poklad nie wejdzie. Jakim zatem prawem na lotnisku sprzedaje sie alkohol. Dlaczego w takim razie nie bada sie wszystkich wchodzacych na poklad alkomatem? Wszystko zalezy od widzimisie danej pani/pana, ktory akurat obsluguje pasazerow. Najlepszy byl ten tekst ze pani byla na dywaniku wiec teraz sie boi bo oni nie widza czy komus nie #!$%@? po wejsciu na poklad. #!$%@? ze 30 procent ludzi i tak pije przed odlotem, najwazniejsze bylo ze czuc alkohol. Biletow na jutro nie ma, lecimy dopiero we wtorek, stracilem 2 dni pracy. Jest sens skladac jakas reklamacje czy uwazacie, ze obsluga postapila fair? Co sadzicie o tym, ze na lotnisku mozna kupic alkohol, w samolocie mozna kupic alkohol, a wejsc na poklad mozna tylko po "mietowce". Mam nagranie z tego zajscia i czesci dyskusji jednak zostalem ostrzezony ze nie moge go upublicznic bo panie wpuszczajace ludzi nie sa "publiczne" tak jak policja.
  • 36
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@zigiscrew: argument z tym, że ktoś nie chce czuć alkoholu podczas lotu akurat jest trochę z dupy, bo bez problemu dostanę drinka z podwójną wódką na dobry sen i wszyscy będą czuć alkohol w promieniu kilku rzędów xD co nie zmienia faktu, że musieliście się czymś rzucić w oczy i tyle. jak się nie wygląda dobrze pijąc to się nie pije. tym bardziej jak się rozmaże makijaż i udaje na
  • Odpowiedz
@Arahan: kompromitacja bo na urlopie w ciągu kilku godzin dziewczyna wypiła cztery piwa? Alkohol na każdego działa inaczej, przez kilka godzin to pewnie miała poniżej 0.5, chodziło tylko o zapach.
  • Odpowiedz
@botul: jak jadę gdzieś samochodem to zazwyczaj dziabie jednego na odwagę bo akurat mogę, a miałem już wypadek gdzie miałem ponad 0.5 promila i zgadnij co... Nic... Policjanci zapytali tylko czy nic się nikomu nie stało. Drugi kierowca który zderzył się że mną czołowe poszedł siedzieć bo miał prawie dwa promile. Co kraj to obyczaj. Obalenie czterech browarów przed podróżą to chyba zupełnie coś innego niż wypicie piwa do obiadu
  • Odpowiedz
@zigiscrew: Zigi, #!$%@?ąc od ilości, chodzi mi o sam fakt potrzeby wypicia alkoholu. To tutaj tkwi sedno sprawy, to tu jest problem. Serio musieliście pić to piwo przed podróżą?
Czy dorośli, poważni ludzie tak postępują?
Ja rozumiem, że znikoma ilość, ale to pewnie podziałało bardziej na Twoją kobietę. Poza tym jest różnica pomiędzy "jednym piwem na lotnisku", a "jednym na lotnisku i trzema w domu".
Dla mnie osobiście to jakaś
  • Odpowiedz
@zigiscrew: Facet, nie ośmieszaj się. Rozumiem twoje oburzenie, ale chwytasz po argument poziomu gimbazy. "Ale na lotnisku można kupić alkohol, dlaczego więc nie mogę na pokład wejść po paru piwkach?"
Za strefę bezcłową na lotnisku nie odpowiada przewoźnik lotniczy. To raz.
Dwa, że możliwość kupienia alkoholu nie równa się możliwości wypicia. Ale skoro tak uważasz to proszę bardzo, następnym razem wypijcie z kilka piwek w strefie bezcłowej, oczekując na wejście na pokład. Jestem ciekaw, czy wówczas was wpuszczą...
Na początku było mi Was żal, bo sam pisałeś, że straciłeś 2 dni pracy, a zapewne i nieco hajsu, ale po chwili namysłu - kto normalny przed wylotem pije kilka piw? Co więcej, swoją nieodpowiedzialność jeszcze pokazujesz perfidnie tutaj:

miałem już wypadek gdzie miałem ponad 0.5 promila
  • Odpowiedz
ir? Co sadzicie o tym, ze na lotnisku mozna kupic alkohol, w samolocie mozna kupic alkohol, a wejsc na poklad mozna tylko po "mietowce". Mam nagranie z tego zajscia i czesci dyskusji jednak zostalem ostrzezony ze nie moge go upublicznic bo panie wpuszczajace ludzi nie sa "publiczne" tak jak policja.


@zigiscrew: na stacji mozna kupic fajki i zapalniczki, ale nie wolno palic przy dystrybutorze ani podpalac benzyny prosto z pistoletu...

Nie wiem co sie tak tego faktu uczepiles. Juz Ci napisali ze przewoznicy nie maja wplywu na to co sie sprzedaje na lotnisku, odpowiadaja jednak za to co sie dzieje na pokladzie
  • Odpowiedz
@Linds: mi nie chodzi o alkohol w strefie bezclowej tylko o ten w barze lany z kija, gdzie siedzisz przy stoliku i pijesz. Z tą jazdą po alkoholu to napisałem prowokacyjnie, żeby pokazać że fakt bycia pod wpływem nie oznacza automatycznie bycia tym złym. Tak jak z trawką. U nas idziesz siedzieć a gdzie indziej idziesz po to do sklepu. Po prostu inne prawo. Ty jesteś przyzwyczajony że się nie
  • Odpowiedz
". Masa ludzi wchodzi na poklad bedac na cyku i personel to widzi, ale predzej przepuszcza kolesia w koszuli niz kogos w koszulce z Everlastal, łańcuchem na szyi i irokzezem.


@wyjalowiony: właśnie o to mi chodzi, alkomat rozwiazalby sprawę :) i nie, nie wyglądam jak everlast :) raczej normalnie
  • Odpowiedz
mi nie chodzi o alkohol w strefie bezclowej tylko o ten w barze lany z kija, gdzie siedzisz przy stoliku i pijesz.


@zigiscrew: Ale to nic nie zmienia, bo pisałem o kupowaniu alkoholu w strefie bezcłowej - piwo lane z kija też jest piwem kupionym i wierz mi, może akurat ty piszesz o barach poza strefą bezcłową, ale ja spotykałem się z lotniskami, gdzie bywały bary i w strefie bezcłowej i generalnie, czy to strefa bezcłowa, czy nie - mówimy o lotnisku, stan przed lotem, więc to nic nie zmienia.

Ja znam te teksty "Hehe, ale przecież piwo to nie alkohol", bo ma mało %, ale bądźmy poważni - piwo jest alkoholem, jakiś % ma. Możesz na lotnisku się napić, ale... właśnie, ALE.
Masz rozum. Świadomie podejmujesz decyzję, że się napijesz i ile się napijesz. Świadomie podjęliście decyzję o wypiciu tych piw i tym samym podjęliście decyzję o stanięciu przed konsekwencjami tegoż czynu. Więc kurde, zamiast bóldupić, to przyjmij po męsku te konsekwencje. Na drugi raz będziecie może
  • Odpowiedz
@zigiscrew: Pytanie po co kłamać, skoro sam przyszedłeś z żalami. Nieprzyjemna sytuacja, macie nauczkę na przyszłość (i pewnie będzie to przestroga dla niejednego mirka i mirabelki). :)
  • Odpowiedz
Pytanie po co kłamać, skoro sam przyszedłeś z żalami.


@AvantaR: Sednem mojego wpisu, które chciałem przedstawić był fakt, że zachowywalismy się normalnie, jak ludzie. Gdybym napisał o jednym piwie to być może więcej osób miałoby nieco inne spojrzenie na tą sprawę. Piszac o 4 piwach wyszlismy na zapijaczonych, nie żebym wziął do siebie ;) No niewazne, ważne, że w końcu mamy dobrą drużynę piłki nożnej :)
  • Odpowiedz