Wpis z mikrobloga

jesteś skażona współczesnym światem


@fortheworld: Mój dziadek będąc młodym chłopakiem (a młodość swą przeżył (sic!) zanim McCandless przyszedł na świat) zwykł znikać w lesie na kilka dni mając przy sobie tylko hubkę i scyzoryk i nigdy nie zdarzyło się żeby się czymś zatruł, bo był na tyle ogarnięty, żeby nie pchać do buzi roślin których nie znał. Też napiszesz, że był skażony?

przez miesiące był szczęśliwszy niż korposzczur przez całe życie
@rdza: nie pasuje mi pejoratywność tego słowa. nie każdy informatyk musi być nerdem, nie każdy, kto robi w korpo, musi być korposzczurem. jeśli nie zostajesz po godzinach w większość dni, to bym nie mógł Cię tak określić.
nie pasuje mi pejoratywność tego słowa.


@Existanza: Tobie nie. Ja to określenie akceptuję z całym pejoratywnym czy sarkastycznym dobrodziejstwem (?) inwentarza. Napiszę nawet więcej - "romantyczka uprawiająca eskapizm" to dopiero brzmi żałośnie.
@rdza: tak, to jest dość zabawne, że przykładamy ogromną wagę do języka, podczas gdy używamy tych samych słów, mając na myśli zupełnie różne znaczenia.

"romantyczka uprawiająca eskapizm" to dopiero brzmi żałośnie.

bo to pleonazm. Czy sam fakt bycia romantyczką już o tym nie stanowi?
Czy sam fakt bycia romantyczką już o tym nie stanowi?


@Existanza: Moim zdaniem nie. Poza tym, darujmy sobie semantyczną wiwisekcję bo podejrzewam że gdzieś tam Krakauer czy Penn krztuszą się kawą czy jagodowym (!) smoothie.