Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dobra mirki, muszę wylać tu swoje żale bo wstyd mi komukolwiek o tym mówić. Zaczynają się wakacje, lato, ciepło, a co wiąże się z tym to podróże. Uwielbiam podróżować i próbować tradycyjnych kuchni różnych krajów, ale niestety nie mogę, dlaczego? Otóż mam pewną nerwicę która objawia się tym, że w miejscu gdzie może nie być możliwości skorzystania z toalety bierze mnie prosto mówiąc biegunka. Dla przykładu:
Idziesz na spacer który trwać będzie 30 minut.
Na początku przychodzą myśli, że "co będzie jak ci się zachce srać, a nie będzie kibla", "wtedy nawalisz w gacie i będzie wstyd, bo taki dorosły nie zdążył do toalety" itp.
Ok, #!$%@?ę to i próbuję wyrzucić z głowy. Ruszamy na spacer, pierwsze minuty w brzuchu się przewraca, próbujesz to zwalczyć i się udaje. Po 10 minutach gdzie jesteś w miejscu gdzie nie masz możliwości skorzystania z toalety zaczyna się festiwal, w brzuchu cię skręca jakbyś zjadł najgorszego kebsa u Turasa, jelita ci wręcz rozsadza, ale idziesz dalej. Pocisz się, skręcasz się, wiesz, że zaraz popuścisz w gacie, ale idziesz dalej. Dochodzisz do miejsca docelowego i wszystko mija, jak ręką odjął. Możesz nie iść do kibla nawet do rana.

I tak oto wygląda moja nerwica. Psuje mi to strasznie życie społeczne. Dziewczyna chce pojechać na wakacje zagranicę? Spoko, ale samolotem/autokarem gdzie mam bezpieczeństwo "myśli", że w każdej chwili mogę skorzystać z toalety i oczywiście w normalnym hotelu (pod namioty gdzie nie ma toalet odpadają). Znajomi chcą pojechać stopem nad morze? Super! Aaa czekaj #!$%@?, ty nie pojedziesz bo co będzie jak ci się zachce srać...

I to wszystko skazuje mnie albo na drogie wakacje (gdzie ja wolę jechać autobusem za 200 zł, a nie jakimś busikiem/marszrutką za 20 zł) albo brak wakacji bo znajomych po prostu nie stać na takie środki transportu co jest dla mnie logiczne.

Ktoś powie "Stary, ale to się leczy!". Gówno prawda, psychiatra da Ci tylko leki, słabsze-które działają jak szklanka z wodą na pożar domu lub mocniejsze po których chodzisz naćpany i śpiący, no zajebiste życie. Psycholog natomiast powie Ci, że nie masz się przejmować.
Przechodziłem przez wielu specjalistów, borykam się z tym od 8 lat bez efektów.

Tak więc mirki, póki jesteście młodzi i bez nerwicy/problemów korzystajcie ze świata. Ja niestety nie mogę...

Amen

#depresja #podroze #gorzkiezale

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #AnonimoweMirkoWyznania 
Dobra mirki, muszę wylać tu swoje ż...
źródło: comment_11FYC8p63LPRgYSea4IQTE0Hr2Fh8JWq.jpg
  • 21
@AnonimoweMirkoWyznania naucz się srac awaryjnie. Miej przy sobie paczkę chusteczek i załatw się tam gdzie nie ma toalety. Ja ze względu na specyfikę swojej pracy robiłem to w naprawdę nietypowych miejscach: krzaki w parku, pod schodami szpitala, na dachu wieżowca na korytarzu w piwnicy, na galerii komina umieszczonej na wys 70m. Może jak psychika ogarnie ze jesteś w stanie sobie poradzić to odpuści Ci.
Anon: Mam, tzn. mialem podobnie. Przez okolo dwa lata jak gdzies wychodzilem chcialo mi sie srac. Szczegolnie w lecie kiedy mysle, ze juz poszlo, a to tylko pot. Samo przyszlo, samo poszlo, chociaz nie raz wraca

To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Asterling
OP: @albonie: Niestety chemia przegrywa z moją psychiką. Zrezygnować raczej nie, po prostu wydawać niepotrzebnie więcej kasy
@Naturalnie_Piekna: Daj spokój, nie będę w pieluchach chodził jak stary dziad. Zwłaszcza, że ubieram się dość slim z racji nóg cyklisty ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@RocketQueen: Za każdym razem myślę o swoim problemie jako o zarzutce
@czarny_matt94: dzięki

To jest anonimowy komentarz.
Ten komentarz został dodany
Anon: Może przed taką sytuacją spróbuj wziąć stoperan czy inny środek przeciwbiegunce?
Spróbuj poszukać jakiegoś specjalisty. Nie możesz jedynie doraźnie przeciwdziałać.
Powodzenia Mireczku! Mam nadzieję, że trafisz na jakiegoś sensownego lekarza.

To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Asterling
Anon: hehe mirasku miałem ten sam problem, po części jeszcze mam, ale zminimalizowany. Otóż masz zespół jelita drażliwego, nie jest to choroba, a raczej przypadłość, która siedzi w twojej głowie. W sytuacjach stresowych też czuję (czułem), że zaraz się zesram. No cóż, niektórym drgają ręcę, inni się jąkają, a my mamy taką niewesołą przypadłość:). Pozbyłem się tego prawie raz na zawsze w prosty sposób - STOPERAN. i nie, nie jest to