Wpis z mikrobloga

@DeXteR25 Mój znajomy jest magistrem ochrony środowiska. Rodzina pęka z dumy, że ma tytuł. Pan magister dzielnie szuka pracy już 4 rok. "Co, przedstawiciel handlowy albo praca na produkcji? Ja nie po to studia kończyłem, żeby tyrać jak wół!"
Pan magister ma 30 lat i nie przepracował ani jednego dnia, ale przynajmniej mam jest dumna, że ma syna po studiach.
@05litra: wsród osób z sukcesami w IT, które znam 70 proc. To samouki. Jak ktoś jest #!$%@?, to jest #!$%@?. Z gowna bicza sie nie ukręci
@Cierniostwor: outscourcing dla zagranicznych korpo, huby. Czytałem bycie białym Murzynem pod warunkiem, ze znasz języki, w sumie to taka robotę mozesz dostać po każdym kierunku bylebyś znał jezyki. Początkowy pracownik huba dostaje przeciętne wynagrodzenie czyli ok 4 k brutto
@S-Type Ja jestem w stanie go zrozumieć. Nie po to uczył się 5 lat wiedzy z pewnej dziedziny aby zrobić z tego przysłowiową sztukę dla sztuki.

Z tym że ja zamiast marudzić poszedłem na staż, gdzie nabieram doświadczenia w gałęzi której się uczyłem.

edit:
@md23 Oprócz gównokierunków i gównouczelni, problem w dużej mierze jest raczej w gawiedzi która nie powinna studiować - a studiuje.
Chyba ze 3 laski, które zagadałem w wieku 23-25 lat miały zero doświadczenia zawodowego nawet w zmywaniu talerzy i planowały zacząć jakiś drugi kierunek, zamiast rozglądać się za zdobywaniem doświadczenia


@geuze: A niby jak mają zdobyć doświadczenie, jeśli do każdej pracy wymagane jest doświadczenie? Wkurza mnie to podejście Januszy biznesu, że jak ktoś skończył studia, to nic nie umie. Skoro udało mu się je skończyć, to chyba jednak coś tam umie.
@kw401: nie do każdej, ale jaśniepanstwo po studiach gardzi normalna praca, a pózniej szok, niedowierzanie i miliony pytań. Nawet z call centre można sie wybić, ale co ja tam wiem
@md23: No nie wiem, czy call-center to normalna praca, z tego co kolega mi opowiadał, to raczej kołchoz. Zresztą co taka praca w call-center czy McDonaldzie daje w branżach innych, niż naciąganie ludzi (fachowo zwane marketingiem) czy gastronomia? Jak komuś jest potrzebny pracownik np. do administracji siecią, to szuka kogoś, kto zajmował się administracją sieciami, a nie smażeniem burgerów czy wciskaniem ludziom przepłaconych abonamentów.
@Butter_Viking Wiesz jak to działa... Ludzie czasem przedłużają sobie dzieciństwo idąc na studia. Są kierunki, nawet była lista w internecie, po których praca w zawodzie to albo cud, albo gówno zamiast wynagrodzenia. Mimo wszystko ludzie je studiują, a potem zdziwko, że tylko na kasie w Biedronce jest etat dla magistra...
@kw401: call centre to nie tylko wciskanie abonamentów ale np. Fachowa obsługa klienta w zakresie bankowości. W ten sposób mnóstwo moich znajomych dostało sie do centrali banku w ramach rekrutacji wewnętrznej i były to najróżniejsze stanowiska.

Sam jestem na tym etapie, ze rekrutowalem do jakichś prostych czynności i moge powiedziec ze wole dziewczynę, która smażyła burgery od 18 i zaocznie studiuje od jaśnie pani, która praca sie nie shańbi.
Ale co was to obchodzi jak ktoś inny układa sobie życie? Typowa cebulacka mentalność - gdy tylko ktoś wyłamuje się z utartego schematu, natychmiast dotyka go ostracyzm ze strony cebulowego społeczeństwa. Jak mnie to #!$%@?. Niech każdy żyje sobie jak mu się podoba, pod warunkiem, że nikomu nie wadzi i tyle.