Wpis z mikrobloga

Mam problem z #gimboateizmem, bo wcale nie jest gimbo. Nie kończy się z wiekiem, a raczej wzmacnia. Zresztą gimboateizm z ateizmem nie ma nic wspólnego - bo to pierwsze to wiara, a drugie jej brak.

Od zawsze szanowałem ateistów, którzy religię postrzegają jako element kultury, czynnik składowy na to, jakimi ludźmi są dzisiaj Europejczycy i coś ważnego dla świata. Nie ruszają ich modlitwy, posty, pielgrzymki czy inne tradycję wynikające z wiary - dopóki na nich osobiście nie wpływają i tak sobie żyją. Wyłączeni z życia religijnego, nie przejmujący się wierzącym sąsiadem.

Natomiast gimboateista to kompletnie inna para butów. To już nie jest osoba niewierząca, która ma gdzieś wszelką wiarę na świecie. To jest ktoś, kto wierzy w brak Boga i chce to udowodnić wszystkim wokół... czyli dokładnie jak katolik, który chce udowodnić innym, że Bóg istnieje. Ale okej, bo ktoś może pomyśleć, że odleciałem. Dlatego przywołam ostatnią sytuację, która wystąpiła na #mirkomodlitwa. Jakieś mireczki stwierdziły, że nie będą się modlić, ale potrzymają kciuki. Zaraz, zaraz. Dlaczego więc się nie pomodlą? Zakładając, że jestem ateistą to nie wierzę w siłę modlitwy, czyli dla mnie modlitwa jest swoistym trzymaniem kciuków, prawda? Natomiast dla katolika modlitwa ma moc, więc nie powinno to być dla mnie problemem, żeby się pomodlić dla kogoś, bo on się poczuje lepiej i również ja - bo wyświadczyłem mu przysługę.

Ale nieee... Gimboateista nie może się modlić. Bo modlenie się, posiadanie jakichś przedmiotów związanych z religią, szacunek do księdza - to jest pogwałcenie pewnych zasad, przez które ktoś może pomyśleć, że nasz gimboateista jest jednak katolikiem. Tutaj również mogę posłużyć się przykładem. Był swego czasu "marsz ateistów"(nie wiem czy jest nadal organizowany), gdzie wszelkie symbole związane z chrześcijaństwem były obdzierane ze swojej świętości i sprowadzane do poziomu równego innym przedmiotom codziennego użytku. Innymi słowy - chrześcijaństwo było poniżane. Warto sobie zadać pytanie, po co? Bo okazuje się, że wiara w życiu człowieka jest ważna - nie każdego i nie zawsze, ale większości jest potrzebna. I ateizm ma ten problem, że nie ma żadnych ustalonych zasad, ateista nie ma jak manifestować swojej odmienności, przez co musi ją manifestować poprzez otwartą krytykę innych religii, a czasami nawet poprzez wynoszenie siebie na piedestał("przynajmniej nie mam klapków na oczach" itp.).

Można zresztą opisać tak dzieje ludzkości, gdzie zawsze są dwa obozy, które ze sobą walczą. I z religią było tak samo, ale wydawać by się mogło, że era ateizmu, która niewątpliwie tutaj jest będzie końcem wojen religijnych, natomiast ona jest tylko przedłużeniem ich. #ateizm
  • 11
zie końcem wojen religijnych, natomiast ona jest tylko przedłużeniem ich. #atei


@ChomikSon: a ja z wiekiem sie zobojętniam wiem że wszystko na mnie co na tym swiecie widze jakos wplywa w nic sie nie ingeruje nic nie neguje poprostu sie przygladam stoje z boku jak beda mi chodzic do kosciola to pojde, jak beda mi kazac przejsc na islam to przejde ale nigdy w nic nie uwierze
@ChomikSon: Właściwie powinienem wkleić ten obrazek z maścią na ból dupy, bo to tego sprowadza się Twoje subiektywne jęczenie... Ale masz:

Nie ruszają ich modlitwy, posty, pielgrzymki czy inne tradycję wynikające z wiary - dopóki na nich osobiście nie wpływają i tak sobie żyją. Wyłączeni z życia religijnego, nie przejmujący się wierzącym sąsiadem.


Generalnie się zgadzam. Pamiętaj jednak, że szczególnie w naszym kraju religia ma spory wpływ na całe społeczeństwo, w
@kubako:

Generalnie się zgadzam. Pamiętaj jednak, że szczególnie w naszym kraju religia ma spory wpływ na całe społeczeństwo, w tym ateistów, z powodu stanowienia prawa przez jej pryzmat. Gdyby państwo było rzeczywiście neutralne światopoglądowo, to pewnie hejt na katolików byłby dużo mniejszy.


Byłem ateistą. O jejku, mnóstwo czasu. Wiesz czym różniło się moje życie wtedy? Nie chodziłem do kościoła. Tylko tyle. Ale pewnie masz jakiś realny przykład stanowienia prawa przez pryzmat
@ChomikSon modlitwa jest przejawem wiary, ateiści nie wierzą, więc sie nie modlą, proste. Możesz to uznać jako przejaw ich niewiary.

Katolicyzm jest spoko jeśli ludzie wierzą, czy ze względu na kulturę, ale idzie na to też z podatków ateistów i ludzi innych wiar co już fajne nie jest. W szkole katolicyzm również ma monopol na zajęcia z religii. Druga sprawa, że religie często oglupiają ludzi wmawiając im że ewolucja nie miała miejsca.
@ChomikSon: To co napisałeś to grzeczna forma #!$%@?. W zasadzie to prawie żadne zdanie, które napisałeś nie ma sensu, dlatego nawet nie chce mi się pisać komentarza do wszystkich rzeczy, które można wytknąć ale podsumowując co z Twoich słów płynie to "jak jesteś ateistą to się zamknij i nie denerwuj nas katolików".

Od zawsze szanowałem ateistów, którzy religię postrzegają jako element kultury, czynnik składowy na to, jakimi ludźmi są dzisiaj Europejczycy
Dla ateisty modlitwa nie jest niczym wielkim, jest po prostu kolejną formą trzymania kciuków - skąd więc taka zaborczość wobec niej u nich, skoro dla nich to żadna świętość?


@ChomikSon: Sory ale kompletnie nie załapałem o co Ci chodzi w tym zdaniu. Przeczytaj je jeszcze raz. O jakiej zaborczości piszesz? Mi to wygląda na gimboteistyczną komplikację, bo pieklisz się o jakieś trzymanie kciuków pisząc "dla nich trzymanie kciuków to to samo