Wpis z mikrobloga

Na wiele rzeczy mozna w stanach narzekac (w nastepnym wpisie #podrugiejstroniebajora znowu bede narzekal na drogi :D) ale jezeli chodzi o poziom obslugi klienta to przewaznie jest naprawde zajebisty. :)

Jakis czas temu zepsul mi sie samochod. Generalnie do domu dojechal a potem juz nie odpalil. No trudno, co zrobic... jak sie jezdzi to sie psuje. Tyle slabo ze padl bez zadnego ostrzezenia.

Przyjechal pan z holownikiem i z usmiechem na ustach (i petem w ich kaciku) zaciagnal mnie do najblizszego mechanika. Ja z troche mniejszym wyciagnalem pieniadze :(

Tak na marginesie dla wszystkich tych co maja taki pomysl zeby kupic w stanach grata i zrobic sobie wycieczke (dosc czesty temat w prywatnych wiadomosciach), za samo trzasniecie drzwiami panowie kasuja jakies 80$ + 1-1,5$ za mile.

A u mechanika jak to u mechanika. Pan pokiwal glowa, podrapal sie po czole i angielskim gorszym od mojego "Panie idz ze mie pan z tont. Zadzwonie za dwie godziny z diagnozo". Jak powiedzial tak zrobilem i faktycznie za dwie godziny rozmowa. "Panie, urwal sie panu wihajster od bulbulatora 600$ czesci i 300$ robocizna, jutro do odbioru". No trudno mysle, rob pan.

Za godzine telefon ze jak porozkrecal to widzi ze wypadalo by jeszcze wymienic uszczelke pod tentegesem i to by bylo dodatkowe 12.5$ i czy robic? Rob pan. Lepiej przy okazji niz za 2 miesiace specjalnie ppo to przyjezdzac.

Po wielu latach doswiadczen z polskimi "fachofcami" przezylem pierwszy szok. Mialo byc jutro i rzeczywiscie bylo jutro, cena taka na jaka sie umawialismy, zanim cos dorzucone to skonsultowane. Czesci nowe "a co pan wolisz", czesci stare "chcesz to bierz", wszystko na rachunku z rozpisaniem na pozycje i czas. Milo mnie to zaskoczylo ale w sumie nic nadzwyczajnego. W Polsce tez dalo sie znalezc uczciwych fachowcow (tyle ze trzeba bylo dlugo szukac).

Tak swoja droga przecietnie warsztat w Bostonie kasuje jakies 50-60$ za godzine "machania kluczami" a za diagnostyke biora jakies 80-100$.

Najwiekszy "szok kulturowy" mial dopiero nadejsc... 3 miesiace i niecale 20 000 kilometrow pozniej znowu to samo. Te same objawy. Jechal jechal i przestal. Troszke sie zdenerwowalem no ale coz. Dawaj do mechanika.

Dzwonie do warsztatu i odebral jakis inny (nawet rozmawial po angielsku ( ͡º ͜ʖ͡º) ). Mowi ze zamkniete ale zebym zostawil samochod i kluczyki na placu przed warsztatem i rano rzuci okiem. No dobra.

Jako ze kontakty z "fachowcami" nauczyly mnie podejrzliwosci to mysle sobie... nie bede sie poki co wychylal z wyklocaniem. Poczekam czy bedzie mi sie staral wcisnac ten sam kit.

Rano pan mechanik zadzwonil i taka opowiesc...

"O Panie... patrze kto tu panu tak #!$%@? a w systemie wyszlo ze to my 3 miesiace temu ;). Jak ja to usluga na gwarancji. 0 kasy za czesci i robocizne, dodatkowa diagnostyke (czy poprzednio nie usunal tylko objawu zamiast przyczyny), laweta i samochod zastepczy na ich koszt. Jak wyjdzie cos nowego przy okazji diagnostyki to biora tylko za czesci bez robocizny.

Az mi sie przykro na zrobilo... caly moj przebiegly plan jak osaczyc mechanika i probowac go naciagnac na zjazd z ceny poszedl kozy pasc. Lata doswiadczenia z walk o reklamacje czy zwroty poszly na marne. Cala moja wiedza i dziedzictwo kulturowe okazalo sie byc niepotrzebne. Nawet nie zdazylem kwitu z szuflady wyciagnac.

Nie wiem jak zyc, mam depresje ;)

#podrugiejstroniebajora

#motoryzacja #mechanikasamochodowa #reklamacja #truestory
Taco_Polaco - Na wiele rzeczy mozna w stanach narzekac (w nastepnym wpisie #podrugiej...

źródło: comment_48hudrGgH6EHZ176NSa5EtTR53xhWXxR.jpg

Pobierz
  • 87
  • Odpowiedz
Najgorsze jest to, że jak u nas próbujesz dochodzić swoich praw i fachowej obsługi (czyli standardu), to patrzą na ciebie jak na wariata i pieniacza.
Nie ma pojęcia skąd u nas taka niechęć do załatwiania spraw "byle było", klient ma zapłacić i o nic broń boże nie pytać a jak zażąda rachunku i wyceny to "#!$%@?ś".
  • Odpowiedz
@Tapirro: owszem masz, ale jakby ASO przyznało się do błędu i zrobiło coś w ramach gwarancji w takiej sytuacji jak pisze OP, to byłbym raczej miło zaskoczony niż traktował to jak coś oczywistego. Niestety zdarza się tak, że ASO #!$%@? albo wymieni coś na chybił trafił i jeszcze chce kasę.
  • Odpowiedz
@HetmanPolnyKoronny: po kazdej wizycie w ASO masz po tygodniu, może 2 kontrolny telefon czy było ok i czy wszystko działa. Zdarzyło mi się nie raz że historia wyglądała jak u OPa, nigdy nie było problemów z gwarancją; zawsze łatwiej dojść czegokolwiek od ASO, zwłaszcza w dobie internetu.
  • Odpowiedz
W stanach zasadzili by 1000 krotnosc ceny uslugi i warsztat pada.


@kuban99: Masz jakieś przypadki, w których sąd nakazał wypłatę takiego odszkodowaniu firmie, która nie jest ogromną korporacją i która jednocześnie nie działała celowo/świadomie na czyjąś szkodę?

Te wielkie odszkodowania w USA to trochę bardziej skomplikowany temat niż się wydaje. Przede wszystkim nie jest iż aż tak wiele i rzadko są aż tak wielkie.

Dodam, że w Polsce (czy ogólnie Europie)
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: zawiesił się zawór w pompie wspomagania kierownicy. Najbliższy serwis, z przyczyn logistycznych auto podstawione wieczorem, odebrane następnego dnia po południu. Jest dobrze.
Po roku bez kilku dni (więc niby jeszcze gwarancja itd) to samo, objawy zacinającego się zaworka. A co tam, spróbuję, jedziemy do tego samego mechanika. Mówimy, że było robione rok temu i się powtórzyło. Kazał przyjechać za godzinę, będzie gotowe. Po godzinie pytamy ile się należy, bo nie
  • Odpowiedz
dziwisz się? Zapłaciłeś 900$ za samochód. A ile on jest wart? Nowy z salonu przeważnie kosztuje 18k$ za mazdę normalnej klasy.

W USA nie opłaca się mieć gruchota, o ile nie potrafisz sam naprawiać samochodu. Lepiej kupić nowy, mieć 5 lat gwarancji, po 5 latach przedłużyć.

W USA samochody są bardzo tanie do zarobków, a cena naprawy stosunkowo wyższa niż u nas.


@Klopsztanga: O to to to. W sumie za 900$
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: hehe, typowo Januszowe myślenie- u nas na pewno by cię orżnęli x10...

Widocznie nie miałeś dobrego mechanika w Polsce i masz złe doświadczenie, a teraz wychwalasz tych, którzy łaskawie ci naprawili to co kiedyś zepsuli. Gdyby nie wpisali do kompa to nie zobaczyli. Gdyby nie zobaczyli, to mógłbyś ich pozwać za złą naprawę plus uszczerbek na psychice- czyż nie? Normalne, że w takim razie pozostaje tylko naprawić.
A że w
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: po półtora roku w Australii już mnie w ogóle nie dziwi co napisałeś.
Biznesy tutaj nawet takie 5 osobowe skaczą wokół klientów bo wiedzą że jak raz jesteś zadowolony to wrócisz drugi a przy okazji polecisz znajomkom.

Opłaca się być w porządku.

Ja dostałem fakturę za robotę budowlaną ... już miałem płacić ale mówię że cośtam mi się nie do końca podoba, to koleś to następnego dnia poprawił i nawet
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: Tylko, że w polszy tak kombinują mechanicy mówią (no nie wszyscy, ale się zdarza), że wymienili taką i taką część a to nie prawda, bo koszty utrzymania warsztatu w polsce to kosmos, zapłacić zus, konserwacja, prąd, pracowników, części, magazyny, pomieszczenia socjalne, wody, śmieci (bardzo dużo ich w warsztatach), telefon, podatki. To bardzo dużo pieniędzy. Za sam ZUS trzeba zapłacić jakieś 1000zł miesięcznie, dużo opłat, więc żeby wyjść na plus to
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: No ja własnie szukam kogoś, żeby mi łączniki stabilizatora wymienili.... 3 tygodnie kur.... nik nie chce tego zrobić... bo się pewnie nakręcić nie da....
  • Odpowiedz
Gwóźdź programu - winna była jednak zupełnie inna część, taki tam elektroniczny sterownik. Ściągnęli specjalnie dla mnie trzy wersje tego sterownika, bo nie było wiadomo która będzie działać. Jedna była w porządku, wszystko działało. Tradycyjnie więc pytam ile płacę, a gość...

NIC! Bo pan długo czekał, nie może być tak, że klient czeka, więc cała naprawa jest na koszt firmy, zapraszamy ponownie!


@jamtojest: A tym gościem był młody Albert Einsten (
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: Jak pojedziesz do prawdziwego fachowca to w PL jest tak samo. Motocykl oddawałem do warsztatu do wymiany tarcz sprzęgła, zrobili, ale były problemy, wymienili drugi raz na nowe totalnie za darmo (przedtem zapłaciłem 800zł). Flaszkę im kupiłem. Największy jest problem taki, że jak robisz u mietka w garażu bez faktur to on zawsze robi wszystko na styk i nie ma w kwocie zapłaty "kwoty zapasowej". Jak płacisz za roboczo godzinę
  • Odpowiedz