Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam jeden bardzo głupi i wstydliwy problem.
Boję się jechać do większego miasta, którego nie znam.
Boję się, że się zgubię, że nie trafię na dworzec, że w razie czego nie będę miał gdzie spać, że wsiądę nie w ten tramwaj - po prostu setki myśli przychodzi mi na myśl gdy muszę jechać do większego miasta, którego nie znam,
Dzięki Bogu mamy dziś technologię - GPS i internet w telefonie, a do tego źródło energii, które mi to zasili na dłuższy okres. Nie wiem co bym bez tego zrobił.

Pochodzę z malutkiego miasteczka (10k mieszkańców) i w większych miastach byłem dopiero gdzieś od III gimnazjum, zawsze z rodzicami.
Studia wybrałem również w tym samym mieście, tylko dlatego, że je trochę znałem.
Pamiętam jak raz trafiła mi się okazja wylotu do Zurichu, gdzie mogłem zabrać #rozowypasek
Ja bałem się jechać do Krakowa, skąd miałem wylecieć, a co dopiero Zurich (dobrze, że mam kumpla w Sankt Gallen, bo to on nas odebrał z lotniska i podrzucił w odpowiednie miejsca)
Cały tamten wyjazd planowałem od miesiąca, studiowałem mapę Krakowa i Zurichu, próbowałem nawet uczyć się niektórych ważnych linii komunikacyjnych, wszystko miałem rozpisane na kartce.

To mnie boli Mireczki, strasznie lubię podróżować i być w nowych miejscach, ale się tego boję.
Jako, że pochodzę z Bieszczad, zdecydowanie bardziej wolałbym zgubić się w lesie niż w wielkim mieście.

Macie jakieś pro tipy jak radzić sobie z takim #!$%@? umysłowym?

#przegryw #bekazpodludzi

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Magromo
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 12
@AnonimoweMirkoWyznania: jak sie zgubisz wiecej zobaczysz a i wiecej fajnych przygod przezyjesz :-D No i w miescie nie zje Cie mis :-D.
A strach oswajaj przyzwyczajaniem sie do miasta, coraz wiecej, coraz dluzsze pobyty i w koncu sie przyzwyczaisz.
Od urodzenia mieszkam w Wwie i nadal potrafie zabladzic a i nie wszedzie bylam.
@AnonimoweMirkoWyznania: też tak mam (plus u mnie dochodzi kompletny brak wyobraźni przestrzennej i orientacji w terenie, więc nie umiem czytać map), ale mniej się boję odkąd zrobiłam sobie terapię szokową ;) następnym razem jak pojedziesz do większego miasta zgub się celowo. miej przygotowaną nawigację w razie co, ogarnij jakieś charakterystyczne punkty, wysokie budynki, które mogą być punktem odniesienia i nie przejmuj się tym, jak gdzieś dojść, tylko wędruj. wchodź w przypadkowe