Wpis z mikrobloga

Mirki co się tu to ja nie wiem... jadę sobie spokojnie mpkiem i czytam mirko no i wchodzi kanar oczywiście bilet okazany idzie dalej a za mną siedzi #burka z dzieciakiem, oczywiście kanar pochodzi a ta daje mu bilet skasowany w tamtym miesiącu, on jej tłumaczy że to stary bilet i czy skasowala nowy, a ta ani be ani me po polsku ani po angielsku tylko swój arabski. To się pyta czy paszport jest albo karta pobytu a ta że nie, że mąż ma (czyli jednak coś po polsku łapie jak trzeba?) dzieciak na cały ryj wrzeszczy coś Abdul potem cis Allah, okazało się że to imię jego ojca i wzywa go i Allaha chyba ;p niby w końcu powiedziała i dostała mandat, ale gdyby coś takiego mi się zdarzyło a nie miał bym dokumentów to pewnie by zaraz policja przyjechała potwierdzać tożsamość ;/