Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
tl;dr Jestem śmiertelnie chory, nie da się tego wyleczyć. Dodatkowo moje życie to kumulacja koszmarów, niepowodzeń i wiecznych problemów.

Nie szukam rady ani pomocy. Piszę trochę żeby się wyżalić (gorsze dni :/).

W dużym skrócie moje życie jest takie 2/10. Jestem śmiertelnie chory (rzadka choroba), nie da się tego wyleczyć, dodatkowo nie wiadomo kiedy się ona uaktywni i jaki będzie stopień zniszczeń (a raczej jak długo przeżyję). Z pokolenia na pokolenia się pogarsza, więc przypuszczam że będzie totalny #!$%@?.

Odziedziczyłem to po ojcu. Z ojcem to też #!$%@? akcja. Jak sam na to zachorował, to mu totalnie psychicznie #!$%@?ło. Głównie siedział w kuchni i gadał do siebie że "nas pozabija", albo "#!$%@?, matoły, debile". Nigdy nic nie zrobił, ale jakieś 2 lata słuchania tego ryły psychikę. Chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałem o tym (miałem ok. 16 lat), myślałem że jest ze mną ok. Po czasie doszło do mnie, że coś się we mnie zmieniło.
Przed chorobą to i tak my jako dzieci (mam siostry jeszcze) nie mieliśmy z nim kontaktu.
Poważnie #!$%@?, pamiętam kilka momentów w których coś do niego powiedziałem. Jak o tym pomyślę, to czuję że to jest jakieś #!$%@?.

Dodatkowo jak się zaczęło wszystko #!$%@?ć, to doszły jeszcze problemy finansowe. Potem #!$%@? rodzina ze wsi która twierdziła, że chcemy ojca zabić. Wtedy do koszyka doszedł MOPS + Policja + Straż miejska. Dobrze że TVNu nie było...

Rodziny (poza mamą i siostrami) praktycznie nie mam. Każdy ma swoje życie, pewnie woleliby nas nie znać (w sumie to sie nie dziwię).

Teraz to i tak jest lepiej w życiu. Ojciec jest w ośrodku pomocy/spokojnej starości (prywatny, bo NFZ jest nierealny), więc pewien koszmar się skończył. Finansowo wyszliśmy jakoś z na prostą. No dupa się nie pali aż tak.

Niestety przez te lata ja się bardzo zmieniłem.
Cierpię na permanentny stres, dorobiłem się nadciśnienia (140-200+), nie mogę spać, 90% snów to koszmary, mam dużo agresji w sobie. Jak już piję to zazwyczaj do totalnej odcinki (wtedy dobrze śpie), a że ostatnio mi zaczyna odjebywać to chcę ograniczyć. O uczuciach to już nie wspominam, bo zostały jedynie resztki. Dodam tylko że nie mam nawet 25 lat.

Starsza siostra jest o krok od psychiatryka..., jedynie młodsza jakoś się trzyma.

Niektórzy mówią że "jestem mega pozytywnym człowiekiem", heh, nauczyłem się też aktorstwa przez te lata.

To nie wszystko, ale główna część.

Zdrowia i z fartem mirki!

#choroba #feels #zycie #2na10 #truestory #coolstory #smutek

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 12
  • Odpowiedz
OP: @Szrlh Też się bałem, ale pomimo tego że badania za dobre mi nie wyszły, to nie żałuję. Życie w nieświadomości to #!$%@? i ciągłe dręczenie się. Teraz też jest #!$%@? ale w inny sposób xD

@RaV_Oyabun On sam o niej pojęcia nie miał. Kiedy ojcu się ta choroba uaktywniła, to nikt nie wiedział co mu jest. Każdy diagnozował to jako coś innego.

To jest anonimowy komentarz.
Ten komentarz
  • Odpowiedz