Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Od 6 lat nie mieszkam z rodzicami, ale dzisiaj u nich zastałem zaproszenie na #slub kuzynki. Przyjechali do rodziców z zaproszeniami, być może liczyli, że będę i zostawili zaproszenie. Najlepsze jest to, że ja nawet nie znam tego gościa, nigdy go nie widziałem na oczy. Nie żyjemy zbyt blisko z kuzynostwem, oni też się zbytnio nie angażują, ale do mnie akurat mają dwa razy bliżej niż do rodziców. Planuję pojawić się na samym ślubie, do prezentu dorzucić się rodzicom i olać imprezę. Niestety będzie wielki #boldupy całej rodziny (jestem najstarszy z wszystkich wnuków) jaki to ja nie jestem. Będą wszyscy biadolić, że jestem złośliwy, bo kuzynka i jej narzeczony nie mają prawa jazdy i to jest dla nich trudne (mam pod domem przystanek tramwajowy, do stacji kolejowej 10 minut pieszo).

Tl;DR: kuzynka zostawiła dla mnie zaproszenie na ślub u moich rodziców, planuję olać imprezę
#gorzkiezale

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Magromo
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 5
OP: Bo to tak działa: "mamy cię w dupie". Jeszcze gdybyśmy się widywali, to da się zrozumieć. Ale wychodzi na to, że pierwszy raz zobaczę tego gościa na ślubie. I co powiem: "cześć, znacie się 10 lat, ale nie mieliśmy się okazji poznać, bo jakoś nie pojawiałeś się na ogólnych rodzinnych imprezach"?

To jest anonimowy komentarz.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Magromo
Wołam obserwujących:

@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@? całą imprezę. Szkoda twojego czasu i kasy - skoro zastanawiasz się czy iść, czy nie.
Mam podobną sytuację do twojej - w sierpniu bierze ślub moja kuzynka - przez 27 lat mojego życia widziałem ją (słownie) cztery razy. Dlaczego nie idę?
1. Wesele jest na totalnym #!$%@? - 100 km (w jedną stronę) od domu.
2. Nachlać i nażreć się mogę w domu.
3. Nie mam z kim iść
@AnonimoweMirkoWyznania: O ile czaję klimat, że ci się po prostu nie chce (myślę, że normalni ludzie to rozumieją, o ile wcześniej poinformujesz i nie narazisz na koszta "od talerzyka"), to argument, że nie znasz gacha kuzynki jest słaby. Idziesz (lub nie idziesz) na wesele dla kuzynki, a nie dla niego. A jakbyś chciał go naprawdę poznać, to może będzie jakiś kawalerski. Najlepsza okazja.