Wpis z mikrobloga

Kurde mieszkam w tej Anglii i się zawiodłem. Liczyłem, że będzie tak ekscytująco jak mi wykop powiedział: dziki kraj gdzie polują na chrześcijan, wysadzają się, a muzułmańskie patrole pilnują aby nikt nie pił alkoholu. Gdzie arabski jest językiem urzędowym, a ramadan to oficjalne bank holiday. Zawiodłem się

Idę sobie po jednym z najbardziej wielokulturowych miast w UK w ostatni weekend i widzę: setki osób w parkach piących cydr i robiących grilla - nigdzie nie widziałem aby ktoś im zabraniał. Widzę azjatów spieszących się na dodatkowe zajęcia do uniwersytetu, polaków w ufajtanych spodniach gadających o "ostatnim dniu #!$%@? overtajma", hiszpanów grających w piłkę, pakistańczyków robiących kebaby w knajpie, widzę zjaranych murzynów starających się rapować na ławce... wszyscy uśmiechnięci, dobrze się bawią. Dwójka policjantów (jeden "ciapaty" ale ma brytyjski akcent) żartuje sobie z parą amerykańskich turystów.

Wracając z Sainsubrego gdzie zaopatrzyłem się na cały następny tydzień (kosztowało mnie to 30f = 3 godziny pracy)
zauważyłem Dahaba, chyba jedynego muzułmanina w moim neighborhood. Majstrował coś z synem przy motorze. Chwilę później wyszła jego żona, z delikatnie założoną chustą na włosach - która praktycznie nic nie zakrywała - uśmiechneła się i zawołała ich na obiad. Mały pobiegł, Dahab został jeszcze przez chwilę. Gdy mnie zauważył zapytał się czy nie jestem głodny. Grzecznie podziękowałem i poszedłem do domu.

Odpaliłem wykop, a tam znowu o "piekle multi kulti w UK", "muzułmański terror w Angli", "na wyspach tracą kontrolę na imigrantami" i inne tytuły z renomowanych portali jak wolna polska, prawicowy internet, zmiany na ziemi etc.

Polska stronk, eh. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#neuropa #imigranci #przemyslenia #4konserwy #uk
  • 90