Od dawna w małżeństwie jest chujnia z grzybnią, kryzys za kryzysem i w ogóle do d--y. Taka sinusoida, raz niby jest dobrze, po to, żeby potem się s---------o na maksa. No i tak się zdarzyło, że jakiś czas temu poznałem w pracy bardzo fajną babkę, która mega się mną zainteresowała. Miło było usłyszeć dla odmiany, że jestem interesujący, że fajnie się ze mną rozmawia itp, a nie, że jestem nieudacznikiem i pierdołą. Żeby było ciekawiej, ona też jest w małżeństwie, też c------m. Gadaliśmy sporo na FB, w końcu umówiliśmy się w hotelu za miastem. Miałem takiego stresa, że na początku mi nie stanął :) Ale chwilę później generalnie było naprawdę fajnie, miło i przyjemnie, momentami nawet intymnie, chociaż cały czas gryzły mnie wyrzuty sumienia. W końcu zdradzałem, a nigdy nie chciałem być jednym z tych kolesi co zdradzają :( Ale najciekawsze było po wszystkim. Zadzwonił do niej mąż, który chyba coś przeczuwał. Słyszałem tylko to co ona mówiła i po jakichś 5-10 minutach słownych przepychanek (tak, tyle to trwało) uderzyło mnie, że mówi dokładnie takie same rzeczy, które słyszałem od mojej żony kiedy do niej czasem dzwoniłem ze złymi przeczuciami! Np na pytanie "Czy ty się z kimś spotykasz"? Padała odpowiedź: "Jasne, mam innego faceta na każdy dzień tygodnia!". Jakieś takie słowa/wyrażenia-klucze... I mówiła to z pełnym spokojem i bez mrugnięcia brewką, leżąc nago tuż obok mnie. Po rozmowie powiedziała, że będzie go teraz karać za to, że ją podejrzewa... Byłem w szoku, jak kobiety potrafią kłamać! Kiedy skumałem, że dokładnie takie same rozmowy telefoniczne miałem ze swoją żoną, nagle sumienie przestało mnie gryźć.
@AnonimoweMirkoWyznania: haha, ja na pytanie z kim gadała przez telefon słyszałem "wiadomo że z kochankiem", po pół roku wyszło że puszczała się jak latawiec na wietrze :D
OP: Po krótkim przesłuchaniu przyznała się do jednej "przygody" letniej. Więcej nie chciała. Dopiero kiedy powiedziałem jej, że wiem o reszcie (szybki check tel i kompa) to się przyznała, chociaż oczywiście też nie wprost.
Teraz jest etap "proszę przebacz", "nigdy więcej", "nie wiem dlaczego", "teraz już wiem, że to Ty jesteś najważniejszy" i tym podobne.
Ech... nie wierzy nigdy kobiecie, dobrą radę Ci dam.
OP: W kim się zakochałem. W kochance? Nie, co Ty. Żadna miłość :)
Można powiedzieć, że jesteśmy siebie warci, to racja. Jedyna różnica jest taka, że ja chcę rozwodu po jednym seksie z inną, a ona udawała, że wszystko jest ok przez 4 (!!!) lata małżeństwa.
Teraz sobie to piszę na lajcie bo zeszło ze mnie ciśnienie, ale jeszcze jakiś czas temu nie potrafiłbym tego napisać bez rzucania k-----i.
@AnonimoweMirkoWyznania: Widzę, że dzieci się nie liczą. Co za czasy. Szkoda, jestem dzieckiem rozwodników i zapewniam, że trudno o większą traumę niż rozstanie rodziców. Fajnie, że sobie podupczyliście i zaspokoiliście huć. Szkoda tylko, że dorobiliście się dzieci, bo zdecydowanie na nie nie zasłużyliście.
Anon: Do OPa: serio zrobiłeś kopie rozmów żony z kochankiem i będziesz próbował uzyskać rozwód z jej winy? Przecież też ją zdradziłeś i sam przyznałeś, że to małżeństwo od lat się nie układało. Żeby kogoś krytykować, trzeba samemu być w porządku. Jeśli się łudzisz, że jesteś w czymkolwiek lepszy od żony, to wiedz, że jesteś tak samo nienormalny jak ona.
To jest anonimowy komentarz. Zaakceptował: sokytsinolop Wołam obserwujących:
Jedyna różnica jest taka, że ja chcę rozwodu po jednym seksie z inną
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie. Chcesz rozwodu, bo zorientowałeś się że też możesz być zdradzany. Gdyby cię nie tknęło podczas rozmowy z kochanką, to pewnie też ciągnąłbyś swój romans tygodniami, miesiącami, nawet latami.
Mirki, trochę beka, a trochę #smutnazaba, ale po kolei.
Od dawna w małżeństwie jest chujnia z grzybnią, kryzys za kryzysem i w ogóle do d--y. Taka sinusoida, raz niby jest dobrze, po to, żeby potem się s---------o na maksa. No i tak się zdarzyło, że jakiś czas temu poznałem w pracy bardzo fajną babkę, która mega się mną zainteresowała. Miło było usłyszeć dla odmiany, że jestem interesujący, że fajnie się ze mną rozmawia itp, a nie, że jestem nieudacznikiem i pierdołą.
Żeby było ciekawiej, ona też jest w małżeństwie, też c------m.
Gadaliśmy sporo na FB, w końcu umówiliśmy się w hotelu za miastem. Miałem takiego stresa, że na początku mi nie stanął :) Ale chwilę później generalnie było naprawdę fajnie, miło i przyjemnie, momentami nawet intymnie, chociaż cały czas gryzły mnie wyrzuty sumienia. W końcu zdradzałem, a nigdy nie chciałem być jednym z tych kolesi co zdradzają :(
Ale najciekawsze było po wszystkim. Zadzwonił do niej mąż, który chyba coś przeczuwał. Słyszałem tylko to co ona mówiła i po jakichś 5-10 minutach słownych przepychanek (tak, tyle to trwało) uderzyło mnie, że mówi dokładnie takie same rzeczy, które słyszałem od mojej żony kiedy do niej czasem dzwoniłem ze złymi przeczuciami!
Np na pytanie "Czy ty się z kimś spotykasz"? Padała odpowiedź: "Jasne, mam innego faceta na każdy dzień tygodnia!". Jakieś takie słowa/wyrażenia-klucze... I mówiła to z pełnym spokojem i bez mrugnięcia brewką, leżąc nago tuż obok mnie. Po rozmowie powiedziała, że będzie go teraz karać za to, że ją podejrzewa... Byłem w szoku, jak kobiety potrafią kłamać!
Kiedy skumałem, że dokładnie takie same rozmowy telefoniczne miałem ze swoją żoną, nagle sumienie przestało mnie gryźć.
Dzisiaj składam wniosek o rozwód.
#logikalrozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #bolecnaboku
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Magromo
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Asterling
Wołam obserwujących:
Teraz jest etap "proszę przebacz", "nigdy więcej", "nie wiem dlaczego", "teraz już wiem, że to Ty jesteś najważniejszy" i tym podobne.
Ech... nie wierzy nigdy kobiecie, dobrą radę Ci dam.
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Asterling
Wołam obserwujących:
Można powiedzieć, że jesteśmy siebie warci, to racja. Jedyna różnica jest taka, że ja chcę rozwodu po jednym seksie z inną, a ona udawała, że wszystko jest ok przez 4 (!!!) lata małżeństwa.
Teraz sobie to piszę na lajcie bo zeszło ze mnie ciśnienie, ale jeszcze jakiś czas temu nie potrafiłbym tego napisać bez rzucania k-----i.
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: sokytsinolop
Wołam obserwujących:
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: sokytsinolop
Wołam obserwujących:
Komentarz usunięty przez autora
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie. Chcesz rozwodu, bo zorientowałeś się że też możesz być zdradzany. Gdyby cię nie tknęło podczas rozmowy z kochanką, to pewnie też ciągnąłbyś swój romans tygodniami, miesiącami, nawet latami.
Komentarz usunięty przez autora