Wpis z mikrobloga

[ #bekazrekruterow #heheszki #chwalesie #rekrutacja #pracbaza #hr ]

Coraz ciekawsi rekruterzy mnie zaczepiają. Dziś dostałem prośbę o podesłanie CV, bo "zaciekawiło Pana rekrutera" moje doświadczenie zawodowe.

Niby nic w tym dziwnego, dostaję raz na jakiś czas taką informację. Inżynier HVAC here (design&build), a za wielu nas na rynku nie ma. No ale...

Wysłałem swoje CV (skoro tak ładnie prosi) napisałem, że fajnie byłoby gdyby powiedział o jaką rekrutację chodzi. Jakie stanowisko. Jakie wymagania, jaka firma itd...

Odpowiedź wklejam bez przeróbek. Bo zaskoczyła mnie na maksa.

Poprosiłem o Pański życiorys na poczet kolejnych procesów rekrutacji. Praktycznie każdego dnia do naszej firmy zgłaszają się Klienci, którzy poszukują specjalistów do swoich przedsiębiorstw.

Ponadto proszę mi odpowiedzieć, czy relokacja w obrębie województwa dolnośląskiego jest możliwa ? (jeśli nie, to ile km od Pańskiego miejsca zamieszkania jest Pan w stanie dojeżdżać do pracy?) oraz co jest również dla mnie istotne, proszę podać swoje oczekiwania finansowe.


No na rany chrystka. Co ja mam teraz odpisać?
Że chcę być prezesem banku i zarabiać ponad 100k / m-c? Albo że będę wypokowym programistą za 15k?

Ze dwa razy w mojej karierze przez telefon pani rekruterka przekonywała mnie, że mogę być elektrykiem, niskoprądowcem albo przedstawicielem handlowym (w życiu nie sprzedałem niczego, nigdy, serio). Po czym prosiłem ją o kontakt z jej klientem i poinformowanie kogo mu proponuje.

Czy tego typu osoby nie powinny być bardziej zorientowane w branży (skoro rekrutują "technicznych"?).


  • 1